Karolina Szostak odniosła sukces, ale tęskni za życiem we dwoje...
„W relacjach damsko-męskich jestem długodystansowcem”
Karolina Szostak osiągnęła osobisty sukces – dzięki żelaznej konsekwencji w krótkim czasie schudła 30 kilogramów i stała się wzorem do naśladowania. Wydała dwie książki, ma pracę, którą kocha, do szczęścia brakuje jej tylko… miłości. Tylko w VIVIE! zdradziła Beacie Nowickiej sekrety męskiej natury, zwierza się ze swoich miłosnych porażek i tęsknoty za życiem we dwoje.
Karolina Szostak o miłości, samotności i byciu singielką
W relacjach damsko-męskich jestem długodystansowcem. Miałam naście lat, poznałam chłopaka, spędzaliśmy cały czas razem, to była wielka miłość i pierwszy prawdziwy związek. Szukam kolejnego takiego związku, nie na chwilę, nie przelotnego. Przepraszam… Nie szukam, czekam. Tak naprawdę nie wierzę, że szukanie coś daje. Wierzę, że ten ktoś gdzieś jest. To zawsze jest impuls, poznajesz kogoś i już wiesz. A z drugiej strony mam świadomość, że jestem już w pewnym wieku i raczej nie znajdę sobie kawalera…
Tylko faceta z odzysku?
Na to też trzeba uważać. Wpakowałam się już w dwa związki z facetami z odzysku i to była porażka. Nie ten moment, nie ta chwila w życiu tych mężczyzn. Nie byli gotowi, żeby wejść w kolejny związek, chociaż wydawało im się, że są. Ja potrzebuję czuć, że ktoś mi się oddaje w stu procentach, że mentalnie jest ze mną 24 godziny na dobę. A nie że na początku jest euforia, noszenie na rękach i nagle, w jakimś momencie pojawia się wątpliwość w jego głowie.
Ty jesteś gotowa?
Na pewno potrzebuję mężczyzny. To nie jest tak, że pogodziłam się z tym, że żyję sama. Wiem, że znowu będą mi zarzucać, że „daję” ogłoszenie matrymonialne, ale ciągle mnie ktoś pyta: „Dlaczego jesteś sama?”. Więc z góry zastrzegam, że to nie jest anons matrymonialny. Rozmawiamy o życiu, a tak to życie wygląda, nie tylko moje, bo mam mnóstwo bliskich koleżanek, które są fajnymi dziewczynami, zaradnymi, ładnymi, po przejściach i też są same.
Jesteś niezależna, masz pracę, która jest Twoją pasją…
Ale ja nie chcę być niezależna. To nie jest tak, że potrzebuję niezależności, że bronię tej swojej wolności jak niepodległości. Kobiety, dziewczyny z mojego pokolenia takie są, waleczne, silne, bo tak trzeba dzisiaj żyć. Żadna z nas nie siedzi pod wierzbą i nie czeka, aż gruszka jej spadnie, ale w życiu nie tylko o to chodzi.
A o co jeszcze?
Bliskość, poczucie bezpieczeństwa, zwykłe ciepło drugiej osoby. Lubię usiąść wieczorem na kanapie i razem obejrzeć film albo poczytać książkę, leżąc obok siebie, niekoniecznie trzeba rozmawiać ze sobą 24 godziny na dobę. Jest mi potrzebny ktoś, kto będzie przy mnie, lepiej się czuję wtedy. Nie chodzi o to, żeby mężczyznę osaczyć, ale o poczucie, że mam wsparcie, że on jest ze mną, myśli o mnie.
Masz plany na przyszłość?
Nie. I tego się boję, że nie mam. To jest może puste, co powiem, ale trudno mi się pogodzić z upływającym czasem i nie zastanawiam się nad tym, co będzie dalej, wolę żyć z dnia na dzień, bez planu. Poza tym, nauczyłam się, że coś sobie planujemy i nic z tego nie wychodzi. A z drugiej strony wiem, że afirmacja jest ważna, warto stworzyć sobie ścianę szczęścia.
Cały wywiad z Karoliną Szostak do przeczytania w nowej VIVIE!. Numer w kioskach już od 17 maja!