Reklama

Gdy w lipcu 2018 roku poinformowano, że nie żyje legendarna Kora, cała Polska pogrążyła się w rozpaczy. Wybitna wokalistka zespołu Maanam była uwielbiana nie tylko za swoją muzykę, ale przede wszystkim za szczerość w poglądach na świat, który ją otaczał. Mąż zmarłej artystki, Kamil Sipowicz, ostatnio odnowił jej pomnik. Teraz opowiedział, jak uczci jej pamięć pierwszego listopada.

Reklama

Kamil Sipowicz uczci pamięć o Korze

Latem tego roku Kamil Sipowicz zdecydował się usunąć z Powązek elementy pierwszego grobu Kory. „Ta instalacja, autorstwa Pawła Althamera, była tymczasowa. To była gablota ze zdjęciem Kory i karmnik dla wiewiórek. [...] Postanowiłem zrobić coś solidniejszego”, wyjaśnił artysta Gazecie Wyborczej. W tym samym wywiadzie dodał, że wcześniejsza instalacja trafiła do miejsca, które zmarła 67-latka kochała całym sercem. „Zawiozłem to na Roztocze. Postawiłem tutaj zdjęcie, portret Kory, na pięknych łąkach. Obok jest również karmnik. Te instalacje istnieją. Pergola kwiatowa została na grobie”, wytłumaczył.

Jak uczci pamięć Kory pierwszego listopada, gdy cmentarze – decyzją rządu – będą zamknięte? „Postaram się przed samymi świętami pójść na groby, aby je oczyścić i uprzątnąć, a później w domu palić świeczki, tak jak zawsze na takim ołtarzyku Kory, który u mnie stoi”, ujawnił podczas rozmowy z portalem Jastrząb Post.

„Palę tam świeczki i w rocznicę, i w miesięcznicę. Myślę o Korze, oglądam koncerty które są na YouTubie, teledyski, wywiady. Więc Kora jest żywa i jest obecna”, dodał Kamil Sipowicz.

Kora odeszła w lipcu 2018 roku, po kilkuletniej walce z rakiem jajnika. Miała 67 lat.

Reklama

Źródło: Jastrząb Post

Bartek Wieczorek/LAF AM
Piotr Molecki/East News
Reklama
Reklama
Reklama