Kamil Sipowicz o walce Kory z rakiem: „Gdyby nie marihuana, żyłaby dużo krócej”
„Dopiero teraz zaczynam rozumieć jej śmierć”
Śmierć Kory była niewyobrażalną stratą dla jej najbliższych, przyjaciół i fanów twórczości artystki. Gwiazda dzielnie stawiała czoła chorobie. Nie zdołała jednak wygrać z rakiem... Noc, w którą odeszła była wyjątkowa. Zmarła nad ranem po całkowitym zaćmieniu Księżyca. Ostatnie lata były dla niej niezwykle trudne, bolesne Kamil Sipowicz w ostatnim wywiadzie opowiedział o jej walce z rakiem.
Kamil Sipowicz o żonie i walce z jej chorobą
Nowotwór powoli ją niszczył. Zresztą rak został wykryty zbyt późno. Kora bardzo cierpiała. Artystka przyjmowała lek olaparib, a potem marihuana uśmierzała jej ból. Z mężem wspólnie starali się o jej legalizację. Wokalistka nie poddawała się, bo w końcu miała naturę wojowniczki. Nie bała się śmierci i dzielnie walczyła, ale potrzebowała spokoju, poczucia bezpieczeństwa.
Wyprowadziła się z Warszawy na Roztocze. W końcu znalazła swoje miejsce, azyl. Tutaj prowadziła rytm życia związany z pogodą. „Dnia za mało, żeby ogarnąć cały ten świat, który tutaj mamy. Ale wiem też, że to moje życie się już kończy, więc co zrobić, w moim przypadku, z tymi dniami, tygodniami, bo ja nie pozwalam sobie patrzyć w przyszłość dalej. To już jest zupełnie inne postrzeganie życia. Nie pamiętam, żebym tak intensywnie żyła każdą chwilą w ciągu dnia”, mówiła w ostatnim wywiadzie VIVY!.
W najnowszym wywiadzie dla Radia ZET Kamil Sipowicz opowiedział o ich walce o życie.
„Moja żona, która była bardzo ciężko chora na nowotwór, używała marihuany. Gdyby nie to, żyłaby dużo krócej. Mówienie, czy leczy czy nie leczy, czy stosować czy nie stosować, czy susz nie susz. Gdzieś tu ginie ten pierwiastek ludzki, człowiek i jego cierpienie. Ludziom chorym na nowotwory marihuana pomaga”, zdradził Michałowi Figurskiemu.
Mąż artystki nie pamięta wszystkiego z najtrudniejszego okresu w ich życiu. Był jak w malignie. „Byłem tak potwornie zmęczony, że dopiero teraz zaczyna do mnie docierać, co się wtedy działo. Dopiero teraz zaczynam rozumieć jej śmierć”, podkreślał w rozmowie z Newsweekiem. Kamil Sipowicz nie ukrywa, że trudno jest mu się pogodzić ze stratą ukochanej, ale wciąż czuje jej obecność.
„Odczuwam łączność z Korą. Personalny kontakt. Nie tylko z energią, ale też z osobą, więc nie mogę jako filozof powiedzieć, jaka to jest rzeczywistość. Czy jest to rzeczywistość duchowa czy to są na przykład światy równoległe”, mówił niedawno na antenie Radia ZET.