Reklama

Odeszła 28 lipca 2018 roku po wyczerpującej walce z nowotworem. Jej śmierć była prawdziwym ciosem dla rodziny, przyjaciół i wiernych fanów. Nie będzie drugiej takiej. Kamil Sipowicz w pierwszą rocznicę śmierci ukochanej żony postanowił uczcić jej pamięć w wyjątkowy sposób. O wszystkim opowiedział w wywiadzie.

Reklama

Kamil Sipowicz o pierwszej rocznicy śmierci Kory

Kamil Sipowicz nie potrafi sobie poradzić z tą stratą. Był wstrząśnięty, kiedy lekarze postawili diagnozę. Starał się szukać metod, leków, środków, które pomogłyby w uśnieżeniu bólu i zwalczenia choroby. Kora jeszcze pięć lat walczyła z nowotworem.

Kamilowi Sipowiczowi trudno opisać swój ból, pustkę, samotność. I tęsknotę. „Czas niczego nie leczy. Wręcz odwrotnie. Im dalej, tym gorzej. Niestety. Na początku człowiek posiada jakiś mechanizm obronny, nie docierają do niego rzeczy, które się wydarzają. Dopiero później, kiedy ten mechanizm przestaje działać, wszystko do niego dochodzi i jest coraz gorzej. Nikogo nie będę pocieszał, bo nie ma pocieszenia”, mówił Beacie Nowickiej w najnowszym wywiadzie dla VIVY!.

Niczego nie zmieniał w wyglądzie ich domu. „Nawet pantofle Kory, takie kapcie przywiezione z Grecji, stoją w tym samym miejscu, gdzie ona je postawiła (milczenie). Mnóstwo rzeczy zachowałem, żeby było tak, jak Kora pozostawiła, mimo że przez ostatni rok było u nas mnóstwo gości. Kora starała się ten dom uporządkować, ustawić wszystko tak, żeby żyło nam się wygodnie”, dodał.

Bartek Wieczorek/LAF AM

Mąż artystki próbuje znaleźć w sobie siłę do działań związanych z Korą. „To nieco łagodzi wszystkie złe myśli. W czerwcu była wystawa Madonn oraz wystawa zdjęć „Kora nieoczywista”, jej kuratorem jest przyjaciel, Andrzej Wajs, który napisał piękny tekst i świetnie to ułożył. Pracujemy nad filmem fabularnym i filmem dokumentalnym. Powołałem Fundację Kory i nasze projekty z dziedziny kultury, sztuki i edukacji nabierają kształtów i zaczynają się toczyć. Jesienią wydamy niepublikowane dotąd wiersze Kory „Ściana szklanych, purpurowych serc”… Tym się zajmuję”, zwierzył się.

Dziś mija rok od śmierci Kory. Kamil Sipowicz w rozmowie z Darią Dziewięcką dla TOK FM, Kamil Sipowicz opowiedział, jak spędzi 28 lipca.

„Pojadę na Roztocze, do Bliżowa, tam gdzie Kora odeszła. Tam chcę spędzić czas. Pojadę kilka dni wcześniej. Przyjadą też znajomi, którzy byli w ostatnich dniach Kory. Rozpalimy ognisko, zrobimy grilla, tak jak to się odbywało dokładnie rok temu. Wtedy był teleskop i oglądaliśmy zaćmienie, które wtedy było. Na pewno w rocznicę odwiedzi go wiele osób (...)", wyznał.

Na jego profilu pojawiło się zdjęcie, które symbolizuje pamięć o ukochanej.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama