Reklama

Było chwilę po czwartej rano, gdy 16 listopada serce Kamila Durczoka przestało bić. Dziennikarz zmarł nagle w wieku 53 lat. Jako przyczynę śmierci lekarze podali „zaostrzenie przewlekłej choroby i zatrzymanie krążenia”. Wielu sympatyków byłego szefa Faktów TVN dawno nie widziało go na wizji. Jak zmienił się Kamil Durczok? Jeden z ostatnich zapisów wideo z jego udziałem właśnie trafił do sieci.

Reklama

Kamil Durczok w teledysku. Ostatnie medialne wystąpienie

Wczoraj na kanale YouTube zespołu Róża&Burza pojawił się klip do nowej piosenki pod tytułem „nIE zMIENIMY nIC”. Teledysk grupy założonej przez Konrada Szyperskiego i Różę Kaszewską rozpoczyna słynna scena nagrana w studiu Faktów w 2009 roku. To wtedy Kamil Durczok zdenerwował się, że widzowie zobaczą za chwilę ubrudzony stół.

Okazuje się, że to niejedyna scena z dziennikarzem, którą widzimy w klipie. W kolejnych sekundach oglądamy Kamila Durczoka nagranego w Katowicach na kilka tygodni przed śmiercią. 53-letni prezenter jest na nagraniu szczupły i ma całkowicie zgolone włosy. To prawdopodobnie efekt problemów zdrowotnych, z którymi walczył on w ostatnich latach życia.

Pogoda ducha i zarejestrowany uśmiech Kamila Durczoka jest jednak dokładnie taki sam, jaki pamiętają jeszcze z ogólnopolskich telewizji miliony widzów. Takiego ulubieńca publiczności wszyscy chcemy zapamiętać. Zobaczcie piękny klip do piosenki, w której pochodzący z Gostynina artyści śpiewają m.in.: „Bo wszyscy wiemy wiesz ty i ja ze każdy z nas coś w sobie ma A my wraz z nim będziemy żyć i nie zmienimy, nie zmienimy nic”.

W teledysku wystąpili też Ilona Felicjańska, Przemysław Saleta i Maciej Zientarski.

Czytaj także: Oto ostatnie internetowe wpisy Kamila Durczoka: „Marzysz tylko o tym, żeby zniknąć”

Youtube Róża&Burza

Kamil Durczok w ostatnim wywiadzie

Przypomnijmy, że dziennikarz pracował do ostatnich dni życia. Rozwijał swoją aplikację Durczokracja oraz udzielił wywiadu Plejadzie. Rozmowy z Michałem Misiorkiem nie zdążył jednak zautoryzować.

Co mówił Kamil Durczok przed śmiercią? Rozliczał się między innymi z przeszłością. „Nazywam się Durczok, mam swój system wartości, kręgosłup moralny i sporo siły w sobie. Nikt nie zabierze mi tego, czego doświadczyłem, gdzie byłem i co widziałem. A na razie cieszę się każdym dniem”, mówił i dodawał, że tęskni za dawnymi zawodowymi czasami. „Jeżeli czegoś mi brakuje, to szczytu dziennikarskiego. Upadek z niego był dotkliwy. […] Po prostu umiem to robić. Zrobiłem "Fakty" ze Stanów Zjednoczonych, zrobiłem "Fakty" ze Smoleńska i wiele innych wydań, z których jestem cholernie dumny”, mogliśmy przeczytać.

Aż trudno wciąż uwierzyć, że Kamila Durczoka nie ma już z nami...

Reklama

Czytaj także: Dziennikarze i artyści żegnają Kamila Durczoka: „Napiszę prawdę, bo nic już mu nie zaszkodzi”

Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama