Reklama

Były redaktor naczelny i prowadzący Faktów właśnie pochwalił się dobrą dla niego wiadomością. Kamil Durczok prawomocnie wygrał proces z wydawcą Wprost oraz jego dziennikarzami.

Reklama

Narkotyki i pornografia

W połowie lutego 2015 roku dziennikarze tygodnia Wprost opisali zdarzenie, do którego doszło na początku roku z udziałem Kamila Durczoka. Napisali, że dziennikarz przebywał u znajomej w mieszkaniu, która zalegała z opłatami za jego wynajem. Nie mogący doprosić się o pieniądze właściciele mieszkania nasłali na lokatorkę policję. Mundurowi mieli tam znaleźć rzeczy osobiste należące do Kamila Durczoka, w tym pornografię i narkotyki. Dziennikarz pozwał gazetę, od której domagał się 7 milionów złotych!

W 2016 roku sąd przyznał Kamilowi Durczokowi 500 tys. zł. zadośćuczynienia i na łamach gazety nakazał publikację przeprosin na okładce oraz trzech stronach tygodnika. Teraz Sąd Apelacyjny wydał prawomocny wyrok, jednak obniżył kwotę rekompensaty do 150 tys. zł. Durczok informacją pochwalił się na Twitterze.

„Prawomocnie wygrałem z Latkowskim, Majewskim, Wasilewską, Dzierżanowskimi i Wprost! Tak się kończą oszczerstwa. Pierwszy etap trzyletniej gehenny zakończony. Dziękuje mec. Kosińskiej, mec. Piątkowskiej i mec. Jackowi Dubois! Bez Was by się nie udało”, napisał dziennikarz.

Do wyroku drugiej instancji na Twiterrze odniósł się ówczesny redaktor gazety, Sylwester Latkowski. Całkowicie powtórzył tezy z artykułu. „Szarpanie się z właścicielem mieszkania, barykadowanie. Na miejscu narkotyki i pornografia z zoofilią (seks kobiety z koniem). Policja nie chce zająć się sprawą, a ściga za marihuanę. Dotyczy to szefa najważniejszego programu informacyjnego, pouczającego, moralizującego. A sąd uznał, że Kamil Durczok nie jest osobą publiczną i trzeba było milczeć. Oczywiście nie dopuszczono naszych wniosków dowodowych. Jak powiedział mi prokurator, magia nazwiska zrobiła swoje”, napisał Latkowski.

Reklama

Kolejny proces

Kamil Durczok z tygodnikiem Wprost ma jeszcze jedną sprawę sądową – nierozstrzygniętą. Dziennikarz pozwał redakcję za teksty, w których można było przeczytać, że stosuje mobbing w redakcji Faktów TVN oraz molestuje podległe mu kobiety.

Bartek Wieczorek/LAF AM
Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama