Justyna Żyła znowu zatańczy w Tańcu z Gwiazdami! Oglądaj ją dzisiaj!
Był płacz i wzruszenie. Teraz ma dużo propozycji!
Było o niej głośno, gdy rozwiodła się z swoim mężem, słynnym skoczkiem narciarskim, Piotrem Żyłą. Potem media dostrzegły Justynę Żyłę, gdy w Tańcu z gwiazdami została mocno skrytykowana przez Iwonę Pavlović. Odpadła po pięciu odcinkach. A dziś... znowu zatańczy w Tańcu z Gwiazdami? Jak to możliwe? Przeczytaj, jak dziś ma pomysł na siebie Justyna Żyła?
Znowu w Tańcu z Gwiazdami?
Właśnie przygotowujemy się do finału. Wystąpią wszyscy uczestnicy, którzy brali udział w programie.
Jak emocje?
Wesoło jest. Teraz wszyscy podchodzą do tego naturalnie, bez spięcia. Cieszę się, że mam możliwość znowu spotkać się ze wszystkimi.
Zabolało Panią, jak musiała Pani odejść z programu?
Było mi trochę przykro, bo zżyłam się z ludźmi. Włożyłam w treningi wiele pracy i wysiłku, więc było mi szkoda. Ale też stęskniłam się za dzieciakami, które nie mogły ze mną być w Warszawie.
Nie żal sławy i nagrody, które przeszły koło nosa?
Nie patrzyłam na to tak. Cieszyłam się, że aż tak daleko zaszłam. Przecież nie startowałam, żeby wygrać.
To co Pani poszła do Tańca z Gwiazdami?
Chciałam z powrotem odnaleźć swoja kobiecość. Przecież program nie jest tylko o tańcu, to też rozrywkowe show.
Bywa trampoliną do kariery.
Ma pan trochę racji. Ale ja najbardziej cieszę się, że w tej edycji trafiłam na naprawdę super ludzi.
Iwona Pavlović z ciętym językiem też super?
Ale nie mam do pani Iwony żalu, szanuje ją. Bardzo pozytywnie będę wspominać całą tę przygodę.
Odnalazła Pani swoją kobiecość?
Tak. Śmiałam się, że Tomek, mój taneczny partner i nauczyciel, wciąż powtarzał: „Nie garb się. Wyprostuj się!”. Kto mi teraz będzie przypominał?
Ale na czym polega to odnalezienie?
Musiałam przekroczyć własne bariery. W rumbie na oczach milionów telewidzów musiałam wydobyć własne emocje, pozwolić sobie na bliski dotyk. To było wyzwanie. Zmieniło mnie. Nabrałam pewności siebie.
Do facetów czy w ogóle?
I do facetów, i w ogóle.
Dzieci zadowolone, że mama wróciła w domu?
Tak. Ja też się cieszyłam na ten powrót. Było trochę płaczu, wzruszeń, łez. Dostałam laurki od mojej kochanej dwójki.
Chodzicie na tańce z Dominiką Tajner?
Spotykamy się przeważnie na sushi. To bardzo fajna przyjaźń wyniesiona z tańca. Wcześniej nie miałyśmy czasu, żeby bliżej się poznać.
Macie podobne, życiowe, trudne doświadczenia.
To prawda, ale moje negatywne wydarzenia staram się odciąć, zapomnieć. Cieszę się tym, co jest, o co przynosi mi życie.
Jakie plany?
Cieszę się, że jestem mamą z dziećmi w domu. Dalej kręcimy program Pierzemy brudy. Będą też dwa nowe projekty, ale na razie nie mogę nic powiedzieć.