Reklama

Justyna Kowalczyk przygotowuje się właśnie do kolejnych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Sportsmenka walczy nie tylko zawodowo... Kilka lat temu udzieliła niezwykle szczerego wywiadu, w którym przyznała się do depresji i poronienia. W najnowszej rozmowie z fińskimi dziennikarzami przyznała, że wcale nie jest tak łatwo uporać się z traumatycznymi doświadczeniami.

Reklama

Zobacz też: Justyna Kowalczyk o swojej depresji: „Wciąż nie zasypiam bez silnych leków”

Justyna Kowalczyk o depresji

Trzy lata temu Justyna Kowalczyk na Facebooku napisała, o rocznicy straty swojego „Dzieciątka”. Fani myśleli, że chodzi o pieska... Nikt nie podejrzewał wtedy, że sportsmenka była w ciąży. Nikt nie wiedział, że przeżywała prawdziwy dramat. „Tak, byłam w ciąży, poroniłam rok temu w maju, na obozie treningowym. Na samym początku obozu. Właśnie wtedy, gdy się szykowałam do wyprostowania swoich ścieżek. Wiadomo, że gdybym donosiła tę ciążę, dość zaawansowaną, nie wystartowałabym w Soczi. Miałam już w planie inne życie, przynajmniej na najbliższy rok”, powiedziała w wywiadzie z Pawłem Wilkowiczem.

Doświadczenia odbiły się na jej zdrowiu fizycznym i psychicznym. Dziennikarzowi przyznała, że cierpi na depresję i walczy z bezsennością.Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały. W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania. Teraz jest trochę lepiej. Łączyć to wszystko z treningiem jest bardzo trudno. Bywały takie dni, gdy jedynym moim widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka, a jedynym pytaniem było: po co?”, wyjaśniła.

Polecamy też: Foremniak, Stenka, Kowalska... Które gwiazdy zmagały się z depresją?

Justyna Kowalczyk obawia się powrotu choroby

W najtrudniejszym dla siebie okresie była wycieńczona, nic nie dawało jej satysfakcji. Sport był dla niej ratunkiem i dobrzy ludzie dookoła niej. Dzięki temu doszła do siebie. W stresujących sytuacjach reaguj bardziej panicznie, emocjonalnie niż dawniej.

Chociaż Justyna Kowalczyk dziś odnosi sukcesy między innymi w maratonach narciarskich i jej życie prywatne jest dużo szczęśliwsze, po raz kolejny wróciła wspomnieniami do bolesnej przeszłości. W rozmowie z fińskimi mediami przyznała, że obawia się powrotu choroby. „Uśmiech wrócił na moją twarz. Czuję, że żyje normalnie. Są jednak momenty, w których boję się, że to wszystko powróci. Nadal potrzebuję silnych leków, żeby móc spać w nocy, zwierzyła się dziennikarzom.

Teraz biegaczka przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Prawdopodobnie będzie to ostatnie sportowe wydarzenie w jej karierze.

Reklama

Zobacz też; Gortat, Lewandowski, Radwańska. Polscy sportowcy zarabiają miliony. Kto najwięcej?

Reklama
Reklama
Reklama