Relacje Justyny i Piotra Żyłów wciąż są napięte! Szokujące wiadomości i mocne wyznania...
„Ileż można wysłuchiwać gróźb i obelg na swój temat”
- Redakcja VIVA!
Wszystko wskazuje na to, że relacje między byłymi małżonkami wciąż są napięte. Para rozwiodła się w 2018 roku. I chociaż ich związek przeszedł do historii to starali się w zgodzie wychowywać 11-letniego syna i 8-letnią córkę. Teraz Justyna Żyła opublikowała na swoim InstaStories zdjęcie korespondencji jej córki z tatą, Piotrem Żyłą. A ta nie stawia go w najlepszym świetle. Skoczek postanowił odnieść się do wiadomości byłej żony za pośrednictwem mediów społecznościowych. Para wydała oświadczenia. Czy uda im się dojść do porozumienia?
Piotr Żyła obraził byłą żonę?
Byli małżonkowie wspólnie dzielą się opieką nad dwójką swoich dzieci. Wydawało się, że Justynie i Piotrowi już dawno udało się załagodzić trudną sytuację i nie chowają do siebie urazy. Oboje zaczęli układać swoje życie na nowo. Czy to tylko pozory? Była żona skoczka opublikowała na swoim Instagramie wymianę zdań Piotra Żyły z córką. Potem usunęła zdjęcie korespondencji.
Dziewczynka wysłała tacie ślubne zdjęcie, na którym pozował z Justyną Żyłą. „Kto to? Jaka ona brzydka ”, odpisał skoczek. „Ona była zawsze piękna”, skomentowała jego słowa 8-letnia Karolina.
Skoczek postanowił odpowiedzieć na wpis byłej żony. Padły mocne słowa. Sportowiec ujawnił w nim, że Justyna Żyła utrudnia mu kontakt z dziećmi, miała również wybić szybę w samochodzie. Piotr Żyła podkreśla, że nie chce wysłuchiwać gróźb i obelg na swój temat. Ale to nie wszystko. Do oświadczenia na Facebooku i Instagramie dołączył nagranie, na którym widać, jak spędza czas z córką.
„Hmmm tak sobie myślę, jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak bardzo nienawidzić drugiego? Starałem się nie komentować swoich prywatnych spraw w sieci, ale jeżeli chodzi o moje dzieci, to już jest lekka przesada. Ileż można wysłuchiwać gróźb i obelg na swój temat. Troszkę wytrzymałem, ale mówię dość, chcecie prawdę proszę: przecież facet nie ma żadnych praw ”, napisał.
„Przecież facet nie ma żadnych praw. Bo to zawsze on jest winny, a ona tylko dostaje wysokie alimenty i nie musi robić nic, ale to i tak jest jeszcze źle. Bo i tak musisz prosić, żeby dostać dzieci i musisz czekać czy trafisz na dobry humor, czy nie pocałujesz klamki. A ty zamiast z dziećmi, wyjedziesz i tak z rozbitą szybą w aucie”, dodał skoczek.
„A dla tych o mocnych nerwach jedna wiadomość z mojej codzienności w relacji. Ale musicie szybko czytać, bo za godzinę usunę, bo może to jednak nie jest prawda. I tak na przyszłość Justynko, załatwiajmy swoje sprawy między sobą, ewentualnie na Policji po co w to mieszać pół Polski? Rozumiem pandemia nudzi Ci się, ale ja mam co robić naprawdę”, zakończył.
Zrobił tak, jak zapowiedział. Na InstaStories skoczek zamieścił screen z szokującej konwersacji z byłą żoną, by potwierdzić swoje słowa.
Oświadczenia małżonków
Po chwili oświadczenie wystosowała także Justyna Żyła. Była żona skoczka podkreśliła w nim, że nie chce już wracać do tematu małżeństwa. Zależy jej na dobry dzieci i chciałaby postawić na swój rozwój.
„Idealna rodzina - czy taka istnieje? Co znaczy to słowo? Miłość czy idealność? Szczerość czy potulność? Zacznijmy od początku. Albo od połowy, od rozwodu - nie będę wracać do czasów małżeństwa. Czy jest do czego w ogóle wracać? Co teraz we mnie siedzi? Pustka? Sentyment? Złość?”, wyznała.
„Wiem jedno, każdy mój krok i Piotrka - szkodzi dzieciom. A to one są najważniejsze, bynajmniej dla mnie, dlatego postanowiłam, że będzie to moje ostatnie słowo w temacie naszych relacji”, zapowiedziała.
Justyna Żyła w oświadczeniu odniosła się także do wizyt Piotra Żyły i jego kontaktów z dziećmi. Opowiedziała także, jak wyglądało jej życie u boku sportowca.
„Jak to wygląda teraz? Nic się nie zmieniło. Piotr płaci alimenty - ja daję im wsparcie, czas, miłość. Traktuję ich jak swoich najlepszych przyjaciół. Zależność jest okropna. 15 lat poświęciłam dzieciom i sukcesom osób trzecich. Piotrka większość czasu nie było w domu. Nie myślałam o sobie, o swojej karierze zawodowej. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Teraz, kiedy dzieci są duże - postanowiłam, że zajmę się sobą - chyba czas najwyższy”, podkreśliła.
„Piotrek widywał dzieci kiedy chciał. Zawsze miał otwarte drzwi, a dzieci cieszyły się na wizytę ojca. Do pewnego momentu. Miały tylko jedną prośbę - podczas spotkań nie chciały widywać nowej partnerki taty. Czy to dużo? Każdy potrzebuje czasu, nawet dzieci - albo tym bardziej dzieci", dodała.
Czy byłym małżonkom uda się porozmawiać?