Julia Wieniawa szczerze o rozstaniu i związku z Antonim Królikowskim
„Mieliśmy inne oczekiwania od życia”
Po dwóch latach zakończył się związek Antka Królikowskiego i Julii Wieniawy. Pod koniec ubiegłego roku para potwierdziła plotki o swoim rozstaniu. Aktor w poruszający sposób podziękował swojej byłej ukochanej za wspólnie spędzony czas, publikując video do piosenki Julii, Nie muszę. Gwiazda w najnowszy wywiadzie VIVY! opowiedziała Krystynie Pytlakowskiej o relacji z byłym partnerem. Czy żałuje, że ich miłość nie przetrwała?
Szybka kariera może zdeprawować?
Gdy się myśli o sobie trzeźwo, to nie. Mam fajną, mądrą mamę i świetnych przyjaciół, oni sprowadzają mnie na ziemię. Ale zmieniłam się. Jestem o wiele silniejsza niż kiedyś, bardziej pewna siebie. Znam już swoją wartość. Ale z drugiej strony muszę bardziej na siebie uważać, na ludzi, którzy są wokół. Ograniczam więc mój krąg towarzyski. Jestem bardziej nieufna niż dawniej.
(...)
Z czego jesteś dumna?
Ze swojej wytrwałości.
To powiedz – żałujesz, że się rozstałaś z Antkiem Królikowskim?
Wiedziałam, że w końcu padnie to pytanie ( śmiech). Nie będę odpowiadać, czy żałuję, czy nie, bo nie mam na to ochoty. Z Antkiem się przyjaźnię. To była moja pierwsza poważna miłość. Wiem, że było warto. Po prostu nasz czas się rozminął. Poznałam go trochę za wcześnie.
Gdy się ma naście lat, związek najczęściej nie przetrwa.
Nie zawsze. Ale mieliśmy inne oczekiwania od życia. I inne plany, chociaż nasze osobowości pasowały do siebie. Mamy takie samo poczucie humoru. Uwielbiam z nim rozmawiać. Jestem przy nim bardzo otwarta, a on przede mną. Myślę, że zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółmi.
Szybko się pewnie znowu zakochasz.
Nie mam tego w planie, choć jestem wrażliwą romantyczką. Na razie skupiam się na pracy. W 2019 kończę płytę i mam parę sporych projektów aktorskich. Cieszę się, że robię nasz nowy serial „Zawsze warto”. Poruszonych jest w nim wiele tematów tabu. Myślę, że ta rola może otworzyć przede mną następne drzwi. Choć kto wie.
To rola bardziej aktorska i dramatyczna niż poprzednie?
Tak. To niecodzienne w serialach. Byłam podekscytowana, że wreszcie mogę stworzyć pewną postać od zera. Zwykle zdarza się to w filmach. Chociażby moja rola u Patryka Vegi, gdzie miałam możliwość zagrać u boku legendy – Bogusława Lindy. To było niesamowite przeżycie. Wiele się na tym planie nauczyłam. Będę miała co wnukom opowiadać (śmiech).
Co jeszcze w nowej VIVIE! 1/2019?
Julia Wieniawa o dorastaniu w świetle fleszy, trudnych wyborach i drodze do sukcesu. Wyznania mistrza Janusza Józefowicza: "Za moją karierę płacili bliscy". Paulina Smaszcz-Kurzajewska o chorobie, miłości i pomaganiu. Artystka, skandalistka, feministka. Z czego śmieje się Amy Schumer?