Reklama

Chciała być germanistką, a została aktorką. Mówi, że jej marzenie o aktorstwie spełniło się przez przypadek. Dziś Julia Kamińska ma 34 lata i wróciła do grania roli "Brzyduli", która 14 lat temu przyniosła jej wielki sukces. Czy tym sposobem chciała się odmłodzić? W wyjątkowo szczerej rozmowie z Katarzyną Piątkowską, aktorka zdradza blaski i cienie nagrywania kultowego serialu. "Robiono mi zdjęcia z ukrycia. Jeździli za mną paparazzi, pisano o mnie artykuły, na których treść nie miałam żadnego wpływu, męczyły mnie plotki", przyznaje. Dlaczego zatem zgodziła się ponownie zagrać Ulę Cieplak?

Reklama

Fragment wywiadu z VIVY! 22/2021. Julia Kamińska o powrocie "Brzyduli"

Danuta Szaflarska powiedziała kiedyś, że najtrudniejszy dla kobiety jest moment, gdy kończy 30 lat, bo wtedy czuje, że opuszcza młodość. Ale dodała też, że u niej tak było, ale później była tylko zabawa.

W ogóle nie czuję, żeby mnie opuszczała młodość. Chociaż mam wrażenie, że zabawa już była, a teraz jest czas na działanie i spełnianie marzeń, ale wcale mi się to nie kłóci z młodością. Kocham upływ czasu, bo niesie ze sobą wspaniałe rzeczy: jeszcze parę lat temu nie umiałabym napisać tekstu piosenki, a teraz już umiem. Nie byłabym w stanie wyjść na scenę i śpiewać bez ścisku w gardle. Nie byłabym w stanie zagrać pewnych ról.

Masz 34 lata i wróciłaś do grania postaci w „BrzydUli”, którą grałaś jako 20-latka. Chciałaś znów poczuć się tak jak wtedy?

Ta postać jest, no właśnie, starsza, rola jest zupełnie inna, podobnie jak ja. Historia, którą teraz opowiadamy, jest dużo głębsza i trudniejsza, to nie jest już lekka historia Kopciuszka. Ula ma problemy zupełnie innego kalibru. Na szali jest szczęście dzieci. Moja bohaterka zmaga się z zaburzeniami odżywiania się, miewa stany depresyjne. Bardzo chciałam zmierzyć się z takim materiałem.

Ta rola dała Ci kiedyś taką popularność, że aż musiałaś wyjechać do rodzinnego Gdańska, żeby się od tego odciąć.

Nie wyjechałam z powodu popularności, na pewno nie tylko. Po prostu nie byłam przygotowana na to, co zaczęło się dziać wokół mnie. Byłam oczywiście szczęśliwa, że dostałam taką szansę, ale też przebodźcowana i trochę przestraszona.

Miałaś inny scenariusz na życie?

Nie miałam żadnego planu. To się wydarzyło, po prostu. Miałam 21 lat. Aktorstwo było marzeniem, które niespodziewanie się ziściło.

Co się takiego wydarzyło, że uciekłaś?

Robiono mi zdjęcia z ukrycia. Jeździli za mną paparazzi, pisano o mnie artykuły, na których treść nie miałam żadnego wpływu, męczyły mnie plotki. Dostałam propozycję roli w kolejnym serialu i czułam presję, że przecież powinnam ją przyjąć. Miałam wrażenie, że to się nigdy nie skończy, a przecież to nie jest mój świat. To było przytłaczające.

Teraz już Cię nie przytłacza?

Zdecydowanie nie. Dobrze wykorzystałam tamten czas. Chcę grać, pisać, śpiewać, bo to daje mi szczęście, i właśnie to robię. Umiem też już bez wyrzutów sumienia mówić „nie”. To bardzo wyzwalające. Generalnie czuję się ze sobą dużo lepiej. I psychicznie, i fizycznie.

Czytaj także: Julia Kamińska zdradziła sekret swojej idealnej figury!

Marlena Bielińska

Julia Kamińska, VIVA! listopad 2021 rok

Marlena Bielińska

Bogna Sworowska, Julia Kamińska, VIVA! listopad 2021 rok

Co jeszcze w nowej VIVIE!?

Listopadowy numer VIVY! z pięcioma różnymi okładkami zawiera także rozmowy z bohaterkami w różnym wieku: Urszulą Dudziak, Ewą Kasprzyk, Anną Dereszowską i Bogną Sworowską.

Na łamach naszego magazynu znajdziecie też wywiad z seksuologiem. Andrzej Depko zdradził, czym różni się seks po 30. i po 80.! Ponadto: Joan Collins i Percy Gibson – o tym, że dla miłości wiek nie ma znaczenia oraz historia Iris Apfel.

Zapraszamy do kiosków od 18 listopada.

Czytaj także: Wiek to tylko liczba! Wyjątkowe wydanie VIVY! z pięcioma okładkami

Marlena Bielińska
Reklama

Julia Kamińska na okładce magazynu VIVA!, listopad 2021 rok

Reklama
Reklama
Reklama