Nie żyje John Saxon. Znamy przyczynę śmierci aktora „Wejścia smoka”
Miał 83 lata
Zmarł John Saxon, szerokiej publiczności znany jako porucznik Don Thompson z „Koszmaru z ulicy Wiązów”. Odszedł w wieku 83 lat, zaś informację o jego śmierci potwierdziła w rozmowie z mediami żona. W oświadczeniu, które dotarło do prasy amerykańskiej, ujawniono, że przyczyną zgonu były komplikacje po zapaleniu płuc.
John Saxon nie żyje
Informację o śmierci Johna Saxona podał m.in. „Hollywood Reporter”. W rozmowie z dziennikarzami potwierdziła ją żona aktora. 83-latek zmarł w sobotę 25 lipca 2020 roku. Ujawniła, że przyczyną zgonu było zapalenie płuc i związane z nim powikłania.
„Zagram we wszystkim, co mi się nawinie. Wszystkim”, przypomina słowa kultowego aktora Gazeta.pl. John Saxon miał na koncie ponad 200 filmów! Mimo że część z nich nie odniosła spektakularnego sukcesu, kilka produkcji z udziałem artysty do dziś ma wierne grono fanów. Szerszej publiczności dał się poznać przede wszystkim jako stróż prawa, niedowiarek, ojciec głównej bohaterki, porucznik Don Thompson w serii „Koszmar z ulicy Wiązów” (pierwszy film miał premierę w 1984 roku) oraz u boku Bruce'a Lee w „Wejściu smoka”. Jego kariera trwała 60 (!) lat.
John Saxon: najważniejsze role, droga na szczyt
John Saxon przyszedł na świat na Brooklynie w Nowym Jorku w 1935 roku. W Hollywood zjawił się w wieku 16 lat, po ukończeniu szkoły średniej oraz pobieraniu prywatnych lekcji u uznanej wówczas Stelli Adler. Tam miał zauważyć go łowca talentów, legendarny Henry Wilson. Zwrócił uwagę m.in. na twarz przyszłego gwiazdora, w tym jego wyrazistą, ostro zarysowaną szczękę. Zobaczył ją na okładce jednego z magazynów.
Zadebiutował w „Na swobodzie” z 1955 roku (choć miał wcześniej na koncie epizody), popularność zyskał dzięki kreacji gracza baseballowego w „Momencie nieuwagi”. Otrzymał zresztą za nią Złotego Globa w 1958 roku w kategorii, która dzisiaj nie jest już przyznawana: najlepsza wschodząca gwiazda - aktor.
Krytycy i dziennikarze nie zawiedli się. John Saxon szybko udowodnił, że nie zamierza spocząć na laurach i zyskiwał angaże w kolejnych produkcjach. Pomagało to, że trenował judo i karate. Właśnie dzięki tym umiejętnościom zyskał angaż w „Wejściu smoka” u boku Bruce'a Lee (pobierał zresztą wcześniej u niego lekcje): zagrał Ropera, jednego z uczestników tajemniczego turnieju, w którym udział bierze również główny bohater.
„Wejście smoka” zarobiło ponad 350 mln dol. na całym świecie (przy budżecie wynoszącym 850 tys. dol.), a twarz Saxona stała się dzięki filmowi Roberta Clouse'a rozpoznawalna. Jak sławę wykorzystał, to już inna sprawa”, przypomina Gazeta.pl.
John Saxon był znany głównie w ról westernach i horrorach, choć grywał również w filmach dla młodzieży, science fiction, akcji oraz dramatycznych („Wojenne polowanie” u boku Roberta Redforda).
Popularność przyniosła mu także seria „Koszmar z ulicy Wiązów” – wcielał się w niej w porucznika Dona Thompsona. Świetnie sprawdzał się jako antagonista oraz protagonista, łamacz serc niewieścich oraz stróż prawa (zarówno policjant, jak i wojskowy), ścigający złoczyńców.
Na koncie miał również role w serialach, takich jak „Dynastia” czy „CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas”. Ostatnim filmem, w jakim wystąpił, była produkcja „After the Thunderstorm”, której premiera jeszcze się nie odbyła. Fabuła dotyczy walki ludzi z robotami w czasach postapokaliptycznych.
Trzy razy brał śluby. Jego żonami były Mary Ann Murphy (1967 - 1979), Elizabeth Saxon (1987 - 1992), zaś od 2008 r. z Glorią Martel.
John Saxon zmarł w wieku 83 lat: