Reklama

Z okazji Dnia Ojca, który za dwa dni będziemy obchodzić w Polsce, a który dziś świętowany jest w Wielkiej Brytanii, Joanna Racewicz postanowiła wspomnieć swojego zmarłego męża, Pawła Janeczka. Dziennikarka na swoim Instagramie zamieściła zdjęcie męża z prywatnego archiwum, a opatrzyła je wyjątkowo wzruszającym wpisem. Czytając te słowa, trudno się nie wzruszyć.

Reklama

Joanna Racewicz wspomina męża

Choć od tragedii pod Smoleńskiem minęło 10 lat, bliskim ofiar wciąż trudno pogodzić się z ich śmiercią. Joanna Racewicz co jakiś czas na swoich social mediach publikuje emocjonalne wpisy, w którym wspomina swojego męża, Pawła Janeczka. „Teraz myślę o osieroconych dzieciach, kobietach i mężczyznach. O wszystkich, którzy tęsknią. Bo jeśli pamięć może przetrwać to tylko w nas”, podkreślała jakiś czas temu. Byli małżeństwem przez sześć lat. Ich miłość przerwała nagła śmierć Pawła Janeczka, porucznika w Biurze Ochrony Rządu. 10 kwietnia 2010 roku świat Joanny Racewicz runął. Dziennikarka długo nie mogła uwierzyć w to, co się stało.

Po tragicznej śmierci Pawła Jaczka Joanna Racewicz nie kryła swojej smutku, gdyż jej mąż był dla niej najważniejszym człowiekiem. Zginął tuż przed swoimi 37. urodzinami. Osierocił syna, Igora. Dojście do siebie po tak tragicznym doświadczeniu zajęło jej parę ładnych lat. Z okazji zbliżającego się Dnia Ojca, Joanna Racewicz postanowiła sięgnąć do prywatnego archiwum. Podzieliła się z fanami na swoim Instagramie zdjęciem zmarłego męża i wspomina to, jak cudownym był ojcem. „Dzień Taty, jedenaście lat temu. To zdjęcie wzrusza mnie od zawsze. Od dnia, kiedy je zrobiłam. Był 23 czerwca 2009 roku, nasze jedyne wspólne wakacje. Wynajęty domek nad morzem, samochód zapakowany po dach, podróż z setką przystanków i wreszcie pierwszy spacer w stronę plaży…. Ciepły dzień, choć na niebie chmury, zupełnie tak, jak dzisiaj. Silne ramiona Taty, troska i czułość bez granic. Miłość i szczęście – wyczekane, wymarzone, wytęsknione … Spojrzenie, które poznałabym na końcu świata. Tata, archetyp mężczyzny w życiu dziecka… „Jestem, nawet, gdy mnie nie ma”- powtarzał. Lubię myśleć, że jest i niesie naszego Syna przez życie, gdy dziecięce siły są zbyt wątłe, żeby pokonać trudność. Gdy droga nad morze za daleka… A jeśli jest inaczej, jeśli z tamtej strony już zakrzywił się horyzont i nie widać domu – też damy radę. Mamy siebie, wspomnienia, miłość i siłę, żeby iść dalej…”, pisze pod zdjęciem Pawła Janeczka.

Swój wpis kończy życząc wszystkim, by doceniali każdą chwilę swojego życia: „Bądźcie szczęśliwi, pielęgnujcie chwile, czas i bliskość, bo w życiu najważniejsza jest miłość. Nikt i nic Wam jej nie odbierze, jeśli do końca świata będziecie tulić ją w ramionach”, pisze Jaonna Racewicz. Czytając te słowa trudno się nie wzruszyć...

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama