Reklama

Czas mija nieubłaganie i - choć trudno w to uwierzyć – minęło już ponad 13 lat od tragicznej śmierci Pawła Janeczka. Pilot zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Każdego roku ukochana żona Joanna Racewicz przedłuża o nim pamięć, publikując w sieci kolejne wspomnienia i wiersze. Kolejny z nich pojawił się na Instagramie wczoraj, przy okazji Wszystkich Świętych.

Reklama

Joanna Racewicz wspomina męża wierszem

Internauci od dłuższego czasu doceniają sposób, w jaki dziennikarka pisze o mężu w sieci. Emocje poczucia niesprawiedliwości, tęsknoty, miłości często zawiera ona w poezji. Tak było i wczoraj w nowym poście.

„Czas zaciera ślady
kolor oczu, dotyk dłoni, zapach skóry
oddech przez sen, cichy, spokojny.
odległy

Koszule złożone do skrzyni
powietrze z płuc w dmuchanej zabawce
blednące litery na marginesach.
święte

Ostatnia wiadomość, cień uśmiechu
spojrzenie spotkane w oczach Syna
gest powtórzony, choć niemożliwy
jak most

Nad czasem
nad życiem
nad kamieniem”…

Internauci w czułych słowach przytulali wirtualnie dziennikarkę i jej syna. My także dołączamy do słów otuchy.

Czytaj też: Tak Igor Janeczek zapamiętał tatę. Joanna Racewicz dba, by jego wspomnienia nigdy nie wyblakły

Joanna Racewicz o życiu po katastrofie smoleńskiej

Przypomnijmy, że w trakcie 13 lat od odejścia Pawła Janeczka, prezenterka udzieliła wielu wywiadów, w których zdradzała, jak czuje się po tej bolesnej stracie. Jednym z najtrudniejszych momentów była pierwsza, szczera rozmowa z malutkim Igorem. „Pamiętam moment, kiedy musiałam powiedzieć niespełna dwuletniemu dziecku, że tata już nie wróci. Psychologowie radzili: „Proszę delikatnie, że wyjechał, zasnął”. Nie mogę tak powiedzieć, bo zapyta: „To kiedy wróci?”. Nie mogę powiedzieć, że zasnął, bo zapyta, kiedy się obudzi. [...] Najważniejsze, żeby być uczciwym. Oszukiwane dziecko też będzie kłamać. Co z tego, że dorosły będzie chciał nagiąć rzeczywistość „w dobrej wierze”? Dziecko też oszukuje, żeby nas chronić. Przed poczuciem rozczarowania, że nie jest takie, o jakim marzymy, przed gniewem, strachem. Chciałabym, żeby mój syn wiedział, że w życiu jest miejsce na każdą emocję. Trzeba dać im miejsce, uważność i czas. Oswoić. „Nie bądź zły; przestań się wściekać; nie płacz; nie krzycz” – ile razy to słyszymy? U nas jest zasada: mów, co czujesz. Dawaj upust energii, bo kumulowana w środku obróci się przeciwko tobie. Przyjdź o tym pogadać, gdy będziesz gotowy”, opowiadała VIVIE!.

Ale pierwszy rok po śmierci drugiej połówki był bardzo trudny. „Codziennie z nim rozmawiam. Patrzę na jego zdjęcia wiszące w domu. Czasem wkładam koszulę Pawła. Zwłaszcza jedną, specjalnie niepraną, która ciągle nim pachnie. Wychodząc w sobotę do pracy, rzucił ją przy pralce. Na początku byłam na niego zła. Teraz z nią śpię”, opowiadała Joanna Racewicz w jednym z wywiadów.

SPRAWDŹ TAKŻE: Widok grobu Marii Czubaszek może wprawić w osłupienie. Fani i bliscy zostawiają na nim niecodzienne przedmioty

Reklama

Dziś nie chce już wylewać łez… „Kolejny rok, jeszcze jeden znicz. Tyle ważnych słów, żal każdego, które nie zdążyło paść. Myślę. Tęsknię. Opowiadam o Tobie naszemu Synowi. Jesteś legendą, opowieścią, bajką na dobranoc. Tęsknię. Ale już nie chcę płakać. Chcę dziękować, że byłeś. I że wciąż mogę patrzeć w Twoje oczy – patrząc w oczy Igora”, przyznawała nie tak dawno dziennikarka.

Piotr Porębski
Reklama
Reklama
Reklama