Reklama

O ich ślubie i weselu mówiła cała Polska! Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens pobrali się w Warszawie w apartamencie projektantki w obecności urzędniczki we wtorek 29 września. Kilka dni później wraz z gośćmi udali się do luksusowego hotelu w Grecji, w którym wyprawili huczne wesele! Teraz, w pierwszym wspólnym wywiadzie, opowiedzieli o kulisach ceremonii i pokazali niepublikowane wcześniej zdjęcia.

Reklama

Joanna Przetakiewicz i Rinnke Rooyens - pierwszy wspólny wywiad po ślubie

Dwie kreacje, w tym jedna stworzona przez dom mody Valentino, znakomite osobistości ze świata biznesu i mediów oraz moc wzruszeń – tak wyglądało wesele Joanny Przetakiewicz i Rinke Rooyensa w Grecji. Para kilkoma zdjęciami z uroczystości podzieliła się w mediach społecznościowych. Ujawnili m.in. słowa przysięgi. Natomiast dzisiaj w „Dzień Dobry TVN” odpowiadali na pytania Agnieszki Woźniak-Starak i Ewy Drzyzgi, dotyczące małżeństwa, ślubu i wesela. Pierwsza z nich stwierdziła, że nie sądziła, że projektantka zdecyduje się na ślub! Okazuje się, że sama zainteresowana... również tak myślała.

„Agnieszka, ja Ci powiem, że mi się też tak wydawało. Jak Rinke powiedział 3 miesiące po naszym poznaniu, żebyśmy może to zalegalizowali, , to mówiłam „nie no, po co? Przecież dobrze jest jak jest”. Jeszcze poza tym mało się znaliśmy, ale wiesz co, potem przychodzą w życiu takie momenty, a mamy kilka takich za sobą bardzo ważnych, które uświadamiają ci, co jest w życiu ważne”, zwierzyła się Joanna Przetakiewicz.

Dodali również, że wpływu na ich decyzję na pewno nie miała szalejąca pandemia koronawirusa. Chodziło o siłę ich uczucia.

„Doszliśmy do wniosku, że my mamy w tej chwili piękną, wspaniałą rodzinę, łącznie z naszymi rodzicami, moją mamą, która ma niecałe 80 lat, tata Rinke 80, mamy wspólnie czterech synów, ja trzech, Rinke jednego. Wszyscy są w tej chwili w super zdrowiu. Jest COVID, pandemia. Doszliśmy do wniosku, że nie ma na co czekać, nie ma co odwlekać. Trzeba szczęście celebrować”, podkreśliła projektantka.

„Ślub nie ma nic wspólnego z COVID-em. Nasza miłość jest ważna”, dodał Rinke Rooyens.

W materiale mogliśmy też zobaczyć niepublikowane dotąd zdjęcia z uroczystości. Wywiad został przeprowadzony zdalnie, ponieważ para wróciła już do Londynu.

Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens o greckim weselu. Kayah i syn projektantki doprowadzili ich do łez

Okazuje się, że słowa dwóch osób wyjątkowo wzruszyły parę młodą. Chodziło o Kayah, byłą żonę producenta i matkę jego syna oraz Aleksandra, syna projektantki.

„Najbardziej wzruszający moment wesela był taki, kiedy wstał mój najstarszy syn Alex i powiedział, zresztą natychmiast moi dwaj synowie się z tym zgodzili, że nie mogli sobie wyobrazić lepszego męża dla mnie, a przyjaciela dla nich. To samo powiedział zresztą tata Rinke, moja mama, Kayah. Powiem wam szczerze, że to był taki moment, jak bardzo warto było to zrobić, żeby to usłyszeć. Wszyscy byliśmy wzruszeni”, zadeklarowała dyrektor kreatywna marki La Mania.

„To był moment pełnej akceptacji, nikt z nich do tej pory nie obserwował takiej miłości blisko siebie”, dodał Rinke Rooyens.

Oboje wypowiedzieli się również o relacji z Kayah, która była jednym z weselnych gości. To, co od niej usłyszeli, wzrusza do łez...

„Z Kayah znamy się od 35 lat, ale nigdy nie byłyśmy ze sobą jakoś blisko. Natomiast to, co powiedziała na ślubie, że nie mogła wyobrazić sobie lepszej żony dla swojego byłego męża i ojca swojego syna, było dla mnie największym komplementem”, zdradziła Joanna Przetakiewicz.

„Z Kayah zawsze dbaliśmy o dobre relacje. Jest pełna akceptacja nawzajem”, wtrącił się Rinke Rooyens.

„Mam wielką nadzieję, że to też uświadamia innym, że nie warto mieć zepsutych między sobą emocji. Nie mamy powodu ich mieć. Schematycznie, standardowo, nie lubi się obecnej żony byłego i na odwrót, tak jak nie lubi się teściowej. We współczesnym świecie patchworkowych rodzin to jest takie ważne, ja to tak doceniam, ja się też tego nauczyłam. Szacunku, docenienia, miłości, sympatii wzajemnej”, podkreślała Joanna Przetakiewicz.

Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens: na miłość nigdy nie jest za późno

Projektantka na antenie opowiedziała również dowcip, który krąży na temat dojrzałych kobiet. „Wiecie, co się mówi: że istnieje większe prawdopodobieństwo, że kobieta po 40. zostanie porwana przez terrorystę niż że wyjdzie za mąż. Ja oświadczam, w grudniu będę miała 53 lata, my się poznaliśmy przy okazji moich 50. urodzin. To są brednie ze starej ery, już dawno nastąpiła nowa era”, grzmiała na antenie.

Zaś Rinke Rooyens dodał, że mocno zbliżyły ich wspólne życiowe doświadczenia.

„Nowa era jest zawsze. Jesteśmy dojrzali, szukamy oboje bliskości, wiele przeszliśmy w życiu. Pierwszy raz mam poczucie, że mogę być naprawdę sobą. Pierwszy raz mogę być akceptowany taki, jaki jestem. Mogę się rozwinąć, jestem kochany przez moją Wonder Woman. Mogę być taki jak chcę być, bez wstydu”, mówił wzruszony producent.

„Ewidentnie też jest bardzo ważne, że nasze dzieci mają powyżej 20 lat, są dorosłe. To duży plus. Jest nawzajem akceptacja, dzieci bardzo lubią się ze sobą. Tworzymy razem rodzinę”, zdradził.

Po czym Joanna Przetakiewicz zdobyła się na mocną motywacyjną przemowę, dotyczącą walki o siebie i szczęście.

„Teraz dotknęłaś jednego z najważniejszych społecznie tematów. Samotności. Wstydu, mówienia o emocjach, żalu, pretensji. Życia w energii braku zamiast energii rozwoju. Jedyne równoważne słowo do szczęścia do rozwój. Nie bać się rozmawiać o problemach po to, żeby wygrać życie. Nie ma sytuacji bez wyjścia, po burzy wychodzi słońce. Trzeba w to wierzyć i się otworzyć”, przekonywała.

„Mówimy o prywatności i szczęściu, żeby dać nadzieję”, zakończyła.

Nic dodać, nic ująć!

Reklama

W pierwszy weekend października Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens wyprawili huczne wesele w Grecji:

Reklama
Reklama
Reklama