Na początku go nie lubiła, dziś są 24 lata małżeństwem. To mówią o sobie Joanna i Paweł Orleańscy
Aktorka przyjęła nazwisko męża dopiero 10 lat po ślubie
Joanna Pietrzak marzyła, by być aktorką. Dlatego też rozpoczęła we Wrocławiu studia w tym kierunku. Nie mogła się spodziewać, że ze szkoły wyniesie nie tylko dyplom, ale i miłość. Jednym z jej kolegów okazał się Paweł Orleański. Gdy tylko zobaczył drobną blondynkę, od razu się w niej zakochał. Ona potrzebowała więcej czasu… Dziś są 24 lata po ślubie...
Tak poznali się Joanna i Paweł Orleańscy. Ślub, zmiana nazwiska
Była druga połowa lat 90., gdy uczący się do zawodu aktora Paweł Orleański i Joanna Pietrzak wpadli na siebie w szkole. „Z Joanną poznaliśmy się na studiach. Na pierwszą randkę poszliśmy na film „Mąż fryzjerki”. Powiedziała, że jestem dobrym materiałem na męża”, opowiadał portalowi Kobieta.pl prezenter.
Ona zapamiętała pierwsze emocje nieco inaczej… „Na początku go nie lubiłam. Uważałam, że jest dla mnie... za młody", mówiła aktorka w rozmowie z portalem Światseriali.interia.pl. Dodała też, że Paweł nie odpuszczał i starał się być blisko. Aż w końcu mu się udało zyskać coś więcej. „Pewnego dnia musieliśmy razem przygotować fragment sztuki na zajęcia. Byłam strasznie ambitna i katowałam Pawła w nieskończoność, powtarzając tekst. Spędziliśmy wtedy ze sobą dużo czasu i zanim się zorientowałam, pokochałam go", przyznała aktorka.
Joanna Orleańska, Paweł Orleański, 2005
Na oświadczyny i ślub trzeba było chwilę poczekać. Wcześniej zakochani w ogóle go nie planowali… Aż któregoś dnia Paweł Orleański wrócił do domu z pierścionkiem. Ukochana od razu powiedziała TAK i para już w 1999 roku wyprawiła wesele. Goście zakochanych bawili się w rodzinnych stronach panny młodej – w staropolskim dworku z Bytomiu. Potem nowożeńcy polecieli na Malediwy.
Co ciekawe, aktorka ze względu na swój zawód, nie od razu zdecydowała się na przyjęcie nazwiska męża. Dokonała tego dopiero w 10. rocznicę ślubu. „To była totalna niespodzianka! Joanna przyszła do domu z nowym dowodem osobistym i powiedziała mi, że ma dla mnie prezent z okazji dziesiątej rocznicy naszego ślubu. Byłem w szoku. Okazało się, że nie była jej do tego potrzebna moja zgoda. (śmiech) Nie wiedziałem, że tak to wygląda w polskim prawie. Wystarczyły skrócony odpis aktu małżeństwa i trzydzieści siedem złotych”, opowiadał prezenter w rozmowie z Plejadą.
CZYTAJ TEŻ: Tak Iwona Lewandowska przeżyła stratę męża: „Przez trzy lata miałam depresję”. Dziś jest zakochana
Joanna Orleańska, Paweł Orleański, 2007
Córka Pawła i Joanny Orleańskich. Ich recepta na udany związek
W czerwcu minęły 24 lata, odkąd zakochani się pobrali. Kryzys mieli przejść tylko raz – gdy on prowadził program Galileo i stało się to główną częścią jego codzienności. Wspólnie umieli jednak zawsze dojść do porozumienia.
„Łączy nas to, że mamy dystans do siebie i podobne poczucie humoru. Jak to ładnie ktoś powiedział, mamy tę samą grupę krwi. Zdarza się nam rano ubrać w podobne rzeczy. Po tylu latach buduje się pozasłowne porozumienie. Poznając drugą osobę, poznajemy też lepiej samych siebie”, czytaliśmy na portalu Kobieta.pl.
A czy nigdy nie byli zazdrośni o to, że jedno dostaje więcej propozycji zawodowych od drugiego? „Wspieramy się od zawsze, nie konkurujemy ze sobą. Zawsze najważniejsza była dla nas rodzina i nasze wspólne pasje. Zawsze mieliśmy dystans do tak zwanego show-biznesu. Poza tym każde z nas idzie swoją drogą i jest trochę autonomicznym bytem. Nigdy nie byliśmy zazdrośni o swoje dokonania. Zawsze bardzo cieszy mnie, gdy Joanna dostaje nową rolę w filmie, serialu czy spektaklu. Czuję, że ona też jest ze mnie dumna, gdy angażuję się w kolejne projekty”, podkreślał Paweł Orleański w Plejadzie.
Antonina Orleańska, 2022
CZYTAJ TAKŻE: Michał Szpak w nowej VIVIE!: „Wielkiego zakochania jeszcze w życiu nie przeżyłem. Miłości. […] Czekam na cud"
Małżonkowie są dziś dumnymi rodzicami urodzonej w 2006 roku córki. 17-letnia Antonina próbowała już nawet swoich sił w telewizji. Był czas, w którym asystowała tacie w programie Galileo.
Czy pójdzie w artystyczne ślady rodziców? Czas pokaże!