Reklama

Miała 16 lat, kiedy założyła bloga o modzie. Dziś kieruje trzema firmami, zatrudnia ludzi, zarabia, inwestuje. Jej przepis na sukces to być upartym i się nie poddawać. Wierzyć w swoje pomysły, a krytyki słuchać tylko wtedy, kiedy jest konstruktywna. W rozmowie z Krystyną Pytlakowską opowiada o tym, jak wiele znaczenie ma dla niej wsparcie najbliższych i... miłość!

Reklama

Ktoś Cię wspiera poza mamą i koleżankami?

Mój brat jest dla mnie wielkim oparciem. Wprawdzie o trzy lata młodszy, ale dogadujemy się bardzo dobrze. Od początku mi pomagał. I zawsze pozostaje w gotowości, chociaż ma własny zawód. Brat kucharz, a siostra blogerka (śmiech). Oboje wariaci. Wspiera mnie też cały mój team, mój menedżer, moja ukochana asystentka i zespół moich marek.

Blogerka to wariatka? Nie bądź taka samokrytyczna.

Jestem zwariowana, bo rzucam się na głęboką wodę i nie czuję strachu. Ludzie zazwyczaj boją się nowości. I dobrze, choć moja popularność ciągle mnie zaskakuje. I daje mi power.

Są takie dni, kiedy Cię energia roznosi? Wstajesz, śpiewasz, idziesz po zakupy?

Kilka dni temu tak miałam. Lubię wtedy działać, wymyślam nowe sesje zdjęciowe, nowe rzeczy, nowe zestawienia. Jestem chyba pracoholiczką. Muszę nią być, mając trzy firmy. To są moje dzieci i największa duma.

A nie mówisz sobie: „Stop, już tyle osiągnęłam. Muszę teraz mieć też czas na miłość”?

Wbrew pozorom na miłość też trochę tego czasu wykroję. Bo ja mam odwrotnie niż większość artystów, którzy twierdzą, że aby powstały ich dzieła, muszą cierpieć i przeżywać zawody miłosne. Ja mogę tworzyć tylko, gdy jestem bardzo szczęśliwa. Wtedy mam spokój ducha i kreatywność.

Podobno masz nowego chłopaka? Miłość się spotyka czy się jej szuka?

Czasami ludzie znajdują swoje bratnie dusze przypadkiem i z nami też tak było. On nie ma nic wspólnego z modą, ale bardzo mi kibicuje. A ja lubię z nim rozmawiać i tworzyć coś nowego. Czerpię z tych rozmów inspirację.

Cały wywiad z Jessicą Mercedes przeczytacie w najnowszej VIVIE! – numer poświęcony sile kobiet już w czwartek w kioskach!

Kuba Karaś, nowy partner jednej z najpopularniejszych blogerek modowych w Polsce, nie jest anonimowy. Doskonale znamy go z zespołu The Dumplings, który tworzy wraz z Justyną Święs – gra na gitarze, perkusji oraz klawiszach. Za debiutancki album, wydany w 2014 roku, otrzymali Fryderyka. Na swoim koncie mają występy na największych festiwalach muzycznych, zarówno w Polsce, jak i zagranicznych.

Reklama

Kuba Karaś podczas koncertu The Dumplings na Męskim Graniu 2019

East News
Zdjęcia Mateusz Stankiewicz/Samesame
Reklama
Reklama
Reklama