Piotr Woźniak-Starak stracił tatę, gdy był kilkuletnim chłopcem. Jerzy Woźniak zmarł na nowotwór, syn był dla niego najważniejszy
„Jurek zawsze był z Piotrusia dumny...”
Piotr Woźniak-Starak wychowywał się w kochającej rodzinie, lecz bardzo wcześnie doświadczył straty jednej z najbliższych osób — swojego taty. Jerzy Woźniak był adwokatem, który w czasach PRL-u bronił opozycjonistów. Niestety zachorował na raka, gdy jego syn miał zaledwie kilka lat. W tym krótkim czasie udało im się jednak zbudować piękną więź. "Jurek zawsze był z Piotrusia dumny" — wspominał bliski przyjaciel rodziny.
Kim byli rodzice Piotra Woźniaka-Staraka?
Piotr Woźniak-Starak był synem Anny Woźniak-Starak, byłej modelki Mody Polskiej, oraz Jerzego Woźniaka, niezwykle cenionego prawnika. Mecenas bronił opozycjonistów w głośnych procesach politycznych lat 70. i 80., a także udzielał bezpłatnych porad prawnych osobom związanym z Solidarnością. Bronił między innymi Jacka Kuronia i Adama Michnika. „To niezwykle istotna postać dla opozycji. Był obrońcą w ważnych sprawach. Spotykaliśmy się przez ponad 17 miesięcy w procesach kierownictwa KPN”, wspomina go scenarzysta Krzysztof Piesiewicz w rozmowie z Faktem.
CZYTAJ TAKŻE: Piotr Woźniak-Starak był dla mamy całym światem. Gdy odszedł, zaopiekowała się jego żoną
Anna Woźniak-Starak zawsze zaznaczała niezwykłe podobieństwo syna do biologicznego ojca. Byli wzorową i kochającą się rodziną. "Ania zawsze podkreślała, że mały Piotr jest jak ojciec i ma nadzieję, że pójdzie w jego ślady. Nie wiem, czy tak do końca się stało. Ale jedno muszę powiedzieć. Matka nigdy nie ukrywała, że Piotr jest synem Jurka. To było dla niej bardzo ważne, nawet wówczas, gdy po raz drugi wyszła za mąż. Gdy teraz myślę o tamtych dawnych czasach, to od razu mam przed oczyma szczęśliwą rodzinę. Anna była zawsze piękną kobietą, modelką Mody Polskiej. A do tego Jurek był szalenie przystojnym mężczyzną i wzbudzał powszechne zainteresowanie", wspominał Romuald Szeremietiew — opozycjonista polityk i były wiceminister MON, prywatnie serdeczny przyjaciel Jerzego Woźniaka i jego żony.
Piotr Woźniak-Starak — miał siedem lat, gdy stracił tatę
W pewnym momencie Anna i Jerzy Woźniakowie postanowili przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych, stąd uwielbienie Piotra do USA. Gdy wrócili do Polski, Jerzy Woźniak wybudował dom dla swojej rodziny. "Ojciec Piotra, Jurek Woźniak, zbudował ten dom po powrocie z USA dla ukochanej żony Anny i synka. To właśnie tutaj Piotruś spędził pierwsze lata życia", mówił Romuald Szeremietiew w rozmowie z Faktem.
ZOBACZ TAKŻE: Syn Władysława Komara wcześnie stracił ojca. Musiał zostać głową rodziny i zaopiekować się matką
Niestety, rodzinie nie było dane długo nacieszyć się szczęściem i spokojem... Bowiem biologiczny ojciec producenta filmowego zmarł w 1987 roku na raka. Trzy lata wcześniej nastąpił nawrót śmiertelnej choroby. "Czerniak zżarł go błyskawicznie. Ania stawała na głowie, organizowała leczenie w Anglii, a nawet sprzedawała różne rzeczy z domu. To nic nie dało", wspominał Szeremietiew, i dodał: "To była dziwna historia z tą chorobą. Gdy zajął się moją obroną i wszystkimi sprawami związanymi z moim uwięzieniem, to nowotwór nagle się uspokoił, zatrzymał się. Nie było żadnych postępów choroby. Nawet mieliśmy taki czarny humor, żartowaliśmy, że ja siedzę i czerniak siedzi".
Jerzy Woźniak, adwokat, Warszawa 1983
Piotr Woźniak-Starak stracił ukochanego tatę jako zaledwie 7-letni chłopiec. „Jurek zawsze był z Piotrusia dumny, a ja przyznam, że uwielbiałem patrzeć na tę rodzinę. Niezwykle fajne małżeństwo, urocza, piękna żona, szczęśliwy ojciec i miłe dziecko. Tak to zapamiętałem”, wspominał z kolei Krzysztof Piesiewicz w Fakcie. Po kilku latach Anna Woźniak wyszła za Jerzego Staraka, i w 1990 roku na świat przyszła siostra Piotra, Julia Starak. Miliarder ma również syna Patryka.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Był dla niej ogromnym wsparciem, zginął w tragicznym wypadku... Tak wyglądały ostatnie chwile i zdjęcie Piotra Woźniaka-Staraka z żoną
Niestety na Annę Woźniak-Starak po latach spadła kolejna tragedia. 18 sierpnia 2019 roku straciła ukochanego syna w tragicznym wypadku na jeziorze Kisajno... Bardzo trudno nam uwierzyć, że od dramatu mijają właśnie cztery lata.