Reklama

Inżynier elektromechaniki, który został artystą lub artysta, który nigdy nie miał być inżynierem. Jakkolwiek interpretować jego młodzieńcze wybory, droga Jerzego Wasowskiego zaprowadziła go do zostania kompozytorem, satyrykiem i aktorem, a także, a może i przede wszystkim, do współtworzenia u boku Jeremiego Przybory najsłynniejszego polskiego kabaretu – Kabaretu Starszych Panów. Jak potoczyło się życie artysty?

Reklama

Kim był Jerzy Wasowski?

Jerzy Ryszard Wasowski przyszedł na świat 31 maja 1913 roku w Warszawie. Artystyczne ciągoty miał już od dziecka, być może po mamie, która była osobą muzykalną. Jako pięciolatek zaczął grać na fortepianie, chociaż jak to dziecko, nie robił tego regularnie i często, od tego wolał oglądać filmy. "Rodzice zmuszali mnie do gry na fortepianie, ale migałem się od nauki. Wolałem sam sobie pograć albo na wieczorkach tanecznych, niż ćwiczyć i ćwiczyć do znudzenia", wypowiadał się Jerzy Wasowski (cytat za Dariusz Michalski z książki "Starszy Pan A: opowieść o Jerzym Wasowskim").

W wieku kilkunastu lat rodzice posłali go do szkoły muzycznej, ale gdy Jerzy zaprezentował przed komisją swoje umiejętności, usłyszał tylko: "Bardzo ładnie, ale o takim jazzie mowy nie ma!", więc obrócił się na pięcie i odszedł. "To był początek lat 30. Gdyby się poważnie zajął pianistyką, już przed wojną byłby świetnym i znanym pianistą", mówiła później o mężu Maria Wasowska.

Na studia wybrał się na Politechnikę Warszawską. Lubił przedmioty techniczne i majsterkowanie, więc zostanie inżynierem wydawało mu się czymś bardzo fascynującym. Po uzyskaniu dyplomu na Wydziale Elektromechaniki Politechniki Warszawskiej rozpoczął staż w Polskim Radiu. To właśnie tam spotkają go dwa bardzo ważne wydarzenia. W 1938 roku pozna Jeremiego Przyborę, który pracuje w tym samym miejscu jako spiker, a rok później, po wybuchu wojny, naprawi uszkodzony nadajnik radiowy Warszawy II, dzięki czemu nadawanie komunikatów Polskiego Radia wciąż będzie możliwe. "Nigdy nie miałem już tego typu poczucia użyteczności, jak miałem wtedy" – wspomni po latach Jerzy Wasowski w audycji Bogusława Czajkowskiego.

Czytaj także: Wiesław Michnikowski: aktor wszechstronny, a przede wszystkim dżentelmen

Łódź 12.08.1963. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski

PAP/Witold Rozmysłowicz

Jerzy Wasowski: kariera artystyczna, Kabaret Starszych Panów

Po wojnie inżynier Wasowski rezygnuje z dotychczasowej pracy w działach technicznych stacji Polskiego Radia i zostaje zawodowym spikerem. Już wkrótce czeka go również kariera aktora, kabareciarza i kompozytora około siedmiuset (!) utworów.

"Okazało się, że z karierą naukową mu nie wyjdzie i że pisanie piosenek będzie najprzyjemniejszym i najmniej nudnym zajęciem, które pozwoli mu utrzymać rodzinę", opowiadał po latach Grzegorz Wasowski, syn artysty. "Tata mawiał, że pisze piosenki niewymagające wysiłku intelektualnego od słuchacza, bo ten wysiłek zostawia sobie. Komponował przede wszystkim w głowie, a następnie sobie zapisywał nuty. Jak skomponował, to nagrywał aktorom wersje demo, w których grał i śpiewał. Artysta miał już gotową interpretację. Wystarczyło, że to powtórzył", opisywał pracę swojego taty.

Po zakończeniu wojny los ponownie łączy jego ścieżki z Jeremim Przyborą. Panowie spotykają się na korytarzach Radia w 1948 roku, czyli dekadę od pierwszego spotkania. Znany już w artystycznym świecie Przybora wyczuł w swoim nowym koledze duży talent i smykałkę do komponowania. Poprosił go o stworzenie radiowego teatrzyku Eterek. Od tego momentu byli zawodowo nierozłączni, tworząc niepowtarzalny duet Przybora-Wasowski.

"Myśmy się tak trochę dopasowali i poczuciem humoru, może nie identycznym. Prowadziliśmy sobie czasem prywatnie takie głupie rozmówki, że ludzie się na nas patrzyli, czy wszystko z nami porządku. Było to spowodowane chęcią ucieczki od tej przeraźliwej nudy i szarości tamtych czasów, szpetoty życia codziennego, świadomą chęcią ucieczki w jakiś żart, coś weselszego, co właśnie owocowało u nas z Jerzym naszymi prywatnymi rozmówkami. Potem w jakiś sposób przeniosły się one na papier i na nasze tworzywo mikrofonowe czy kamerowe", wspominał w Polskim Radiu Jeremi Przybora.

Z kolei jego syn Konstanty Przybora zapytany o ten wyjątkowy duet podkreślił, że Jerzy i Jeremi nie byli "kumplami od picia". Obu panów łączyła wyłącznie relacja zawodowa, a nie prywatna. Wolny czas spędzali osobno, nigdy razem.

"Działali na tej samej fali. Jerzego niesłychanie bawiło dopasowywanie melodii do tekstu poetyckiego. Jeremi pisał teksty dosyć trudne, Jerzy stawał na głowie, żeby uwypuklić sens. Natomiast jak się zaczynała instrumentacja, aranżacja - to był dla niego straszny mozół. Ale w zapisie był perfekcyjny. Kiedyś mu powiedziałam, że to jest szatańska pycha, że chce być lepszy od Mozarta...", opisywała ich relację Maria Wasowska.

W 1958 roku panowie stworzyli telewizyjny Kabaret Starszych Panów, który z miejsca zyskał ogromną sympatię widzów, nie tylko tych starszych. Wojciech Młynarski opisywał, że emisja programu była świętem w polskich domach i gromadziła przed ekranami całe rodziny. "Był to istny fenomen kultury masowej naszych lat 60.", mówił kompozytor. Duet Wasowskiego i Przybory zapewnił widzom kilka odcinków pełnych lekkich piosenek wypełnionych poezją i satyrą. "Trochę absurdu, trochę humoru i dużo kultury", opisywał atmosferę zarówno na planie, jak i poza nim Wiesław Michnikowski, który był jednym z wielu artystów występujących dla Kabaretu. Panowie działali w tym formacie przez kolejne osiem lat i zgromadzili w swoich odcinkach również takie nazwiska, jak Kalina Jędrusik, Barbara Krafftówna, czy Wiesław Gołas.

Zobacz także: Agnieszka Osiecka i Jeremi Przybora - historia miłości od pierwszego wejrzenia

Warszawa lata 60 XX wieku. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski

PAP/Jan Tyszler

Jerzy Wasowski życie prywatne

Poza różnorodnym i czasem chaotycznym życiem zawodowym, gdzie przeplatało się ze sobą komponowanie i aktorstwo, życie prywatne Jerzego Wasowskiego było bardzo poukładane i stabilne. Przez 38 lat był mężem Marii Haliny Dobrzyńskiej, aktorki teatralnej i radiowej, która była od niego młodsza o piętnaście lat. Poznali się w Teatrze Powszechnym i pobrali w 1949 roku. Wkrótce zostali rodzicami Grzegorza.

"To był pogodny i równocześnie piekielnie smutny facet. Prawdopodobnie brało się to z ogromnej, ścisłej wiedzy o tym Bożym świecie i z niewiary, że żywot człowieka ma jakiś głębszy sens. Myślę, że dlatego tylu rzeczy się uczył: szukał sensu. I pomagało mu żyć ogromne poczucie humoru. Lubił się wygłupiać", opisywała swojego męża niedługo po jego śmierci w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" żona artysty.

Jak im się razem żyło przez prawie cztery dekady? Łatwo, mówiła Maria. "Był człowiekiem łatwym we współżyciu, ponieważ był świetnie wychowany", podsumowała.

Co z kolei mówił o tacie jego syn Grzegorz, dziś znany dziennikarz muzyczny, satyryk i aktor? "Ciepły, serdeczny, delikatny. Prawdziwy i niezawodny przyjaciel. Nigdy nie brakowało mu czasu dla mnie – naturalnie jeśli tego czasu potrzebowałem, bo starałem się nie napierać. Mimo ogromu zajęć był bardzo rodzinny. Pomagał mi w lekcjach", opisywał ojca z uśmiechem na ustach.

"Kulminacją tego jego stylu bycia było pokazywanie się na plażach – dodał syn kompozytora. "On również na piasku rezydował w garniturze, gdzieś tam pod drzewkiem. Miał letnią wersję garnituru, nieco lżejszą, ale zawsze w garniturze i pod krawatem".

Jerzy Wasowski zmarł 29 września 1984 roku w Warszawie. Miał 71 lat. "Sztuką jest wszystko to, bez czego można się w życiu obejść – mawiał. – Można, ale co to za ubogie życie".

Od lewej: Grzegorz Wasowski, Maria Wasowska i Wiesław Michnikowski na koncercie piosenek "Kabaretu Starszych Panów" 2000 r.

Studio69 / Studio69 / Forum
Reklama

Źródła: kultura.onet.pl, polskieradio.pl

Reklama
Reklama
Reklama