Reklama

Wiele osób zastanawia się, w jaki sposób zmieni się niebawem nasze życie, bowiem w przeciągu ostatnich kilku miesięcy przez panującą pandemię koronawirusa, społeczeństwo nauczyło się funkcjonować w innej rzeczywistości. Choć obostrzenia wprowadzone przez rząd są obecnie stopniowo wycofywane, wiele kwestii jeszcze przez długi czas może pozostać nierozwiązanych. Na pytania odnośnie nipewnego jutra w najnowszym wywiadzie odpowiedziała jasnowidzka Aida Kosojan-Przybysz. Co nas czeka?

Reklama

Przyszłość po pandemii według Aidy

Aida Kosojan-Przybysz kilkanaście lat temu przyjechała do Polski za miłością, swoim ukochanym mężczyzną, Adamem. W naszym kraju znalazła szczęście i teraz pomaga też to szczęście odnaleźć również innym. Ma w oczach rentgen, który pozwala jej zajrzeć w głąb ludzkiej duszy. Jak w lustrze widzi przeszłość i teraźniejszość, a potrafi również przepowiadać przyszłość. Już kiedy była niemowlęciem, jej babcia przepowiedziała, że zostanie jasnowidzem - tak jak każda pierworodna kobieta w ich rodzinie w co drugim pokoleniu.

W jednym z wywiadów tłumaczyła, kiedy ma wizje: „Przychodzi człowiek i ja na niego patrzę, jakbym robiła mu prześwietlenie klatki piersiowej. Nawet jeżeli ktoś ma tyle samo lat, to prześwietlenie u każdego będzie inne, zależnie jakie życie prowadzi, jaki ma układ genetyczny, fizyczny, energetyczny, mentalny. Każdy ma swój indywidualny problem i dla każdego istnieje indywidualne rozwiązanie”. Teraz Kosojan-Przybysz udzieliła wywiadu Marcinowi Cejrowskiemu z serwisu Plejada. Opowiedziała m. in. o tym, co już niebawem nas czeka.

Aida zaczęła od stwierdzenia: „Przyszłość jest ruchoma i tego się trzymam całe swoje życie”. Kontynuując dodała, że zawsze mamy w życiu wybór i możemy inaczej pokierować swoim losem: „Wyobraźcie sobie, że przyszłość to są cztery drogi, tak jakbyśmy stali na skrzyżowaniu. I w tym momencie, jeżeli jest jeszcze jakieś wyjście, to dlaczego mam iść drogą narzuconą np. przez swój strach? Może potrzebuję więcej odwagi”.

Następnie stwierdziła, że nie powinniśmy na co dzień zadręczać się negatywnymi emocjami, bo właśnie wtedy będziemy je stale przyciągać: „Nie ma tak, że ktoś sobie wmówi, że coś złego ma się mu przydarzyć i na pewno z tego nie jest w stanie się cofnąć. (...) Słyszałam takie powiedzenie, że nieszczęścia łączą się, gonią. I to jest prawda! Ale to dlatego, że człowiek nastawia taką swoją antenę na przyjmowanie niepozytywnych różnego rodzaju bodźców zewnętrznych, czyli zaczyna wierzyć w to, że pech go prześladuje”.

Gdy przeszła do tematu przyszłości po koronawirusie, ujawniła, że wiele będzie tak naprawdę zależeć od nas samych: „Mi się wydaje, że świat będzie wyglądał tak, jak my będziemy go malować. Wszystko zależy również od naszego nastawienia. (...) Na razie te kolory widzę w sepii. Widzę, że w niektórych sytuacjach będzie duża delikatność, a ostrość kolorów będzie drażnić. Teraz człowiek jest wystraszony i tak naprawdę, to jest tak, jakbyśmy wychodzili z takiego bunkru. (...) Nie mogę powiedzieć ogólnie o świecie, bo każdy kraj będzie to przeżywał inaczej. (...) Ziemia krzyczy, żeby człowiek przestał bruździć”.

Uważacie, że ma rację?

Reklama

Aida ze swoim ukochanym w sesji do VIVY! w 2008 roku

Iza Grzybowska/MAKATA
Reklama
Reklama
Reklama