Reklama

Nie prezydent Andrzej Duda, nie premier Beata Szydło, lecz Jarosław Kaczyński został wyróżniony w prestiżowym rankingu organizowanym przez redakcję portalu Politico.com, w którym zajął czwarte miejsce! Matthew Kaminski, redaktor naczelny serwisu, oznajmił, że ranking to wybór najważniejszych osób, które w 2017r. i później będą kształtować przyszłość Unii Europejskiej.

Reklama

Przeczytaj też: Jarosław Kaczyński w VIVIE! o śmierci matki, brata, o przyjaciołach, swoich pasjach i marzeniach. Jedyny taki wywiad!

„Formalnie Jarosław Kaczyński jest tylko jednym z 460 członków polskiego parlamentu. W rzeczywistości były premier i aktualny przewodniczący rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość jest najpotężniejszym człowiekiem w swoim kraju - jakąkolwiek decyzję trzeba podjąć. Kto będzie kierować polską telewizją publiczną? Czy Donald Tusk dostanie poparcie na druga kadencję jako szef Rady Europejskiej? Czy premier Beata Szydło utrzyma swoje stanowisko? To Kaczyński podejmuje ostateczną decyzję" - argumentuje swoją decyzję redakcja Politico.

Nominowanych do plebiscytu wybierali czytelnicy serwisu, natomiast ostateczna decyzja należała do jego redakcji. Jak zaznaczył redaktor naczelny Matthew Kaminski – nie obyło się bez sporów.

Pierwszą pozycję w rankingu zajął burmistrz Londynu Sadiq Khan. Na kolejnych miejscach znaleźli się: liderka niemieckiej partii „Alternatywa dla Niemiec’’ Frauke Petry oraz szef taniej linii lotniczej Ryanair Michel O'Leary.

Jarosław Kaczyński prywatnie

W 2013 roku Krystynie Pytlakowskiej udało się namówić Jarosława Kaczyńskiego na bardzo intymną rozmowę.

„– Wraca Pan wieczorem, robi sobie herbatę i odbiera telefony?

Nie przepadam za rozmowami przez telefon, nieczęsto korzystam z komórki. Parzę herbatę, którą piję bez cukru, lubię wypić ją w kuchni. A potem siadam, czytam i piszę różne rzeczy.’’

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wyznał, że wiele jego przyjaźni nie przetrwało próby czasu.

„- Nie czuje się Pan samotny?

Wiadomo, że człowiek, który stracił najbliższych, nie czuje się dobrze, ale jest wiele osób bardzo życzliwie do mnie nastawionych i nie jest prawdą, że nie mam się do kogo odezwać. A po śmierci mamy mój dom był pełen ludzi. Chorowałem, musiałem leżeć – zapalenie płuc – i w domu ciągle ktoś był. Przyjechała Marta z dziećmi, Basia (Skrzypek, dyrektorka biura Jarosława Kaczyńskiego – przyp. red.)przyjeżdżała. Kuzyn Janek spędzał u mnie dużo czasu.

Ma Pan przyjaciół, na których może liczyć w każdej sytuacji? Takie osoby z lat dawnych i wczesnej młodości?

Są tacy, których znam od dzieciństwa, chociaż te bliskie związki, niestety, w ciągu ostatnich 20 lat osłabły. Jedna z takich koleżanek, której rodzice przyjaźnili się z moimi, dzwoniła niedawno z kondolencjami. Niektóre moje przyjaźnie rozpadły się w latach 80., bo znaleźliśmy się po różnych stronach politycznej barykady. A ja w polityce opozycyjnej bliskich znajomości nie zawierałem. Poza tym dla przyjaciół trzeba mieć czas. A kiedy zakładałem partię polityczną, zaczął się taki młyn, że gdy zjawiałem się w domu przed 22, mama była zdumiona. Pamiętam, że marzyłem, by móc w soboty o 23.30 posłuchać w radio audycji muzycznej z udziałem orkiestr, które bardzo lubiłem.’’

Reklama

Zobacz też: Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki biorą rozwód. Jeszcze kilka lat temu ona o ich miłości mówiła tak...

Reklama
Reklama
Reklama