Reklama

Dwanaście lat temu cała Polska usłyszała o Januszu Świtaju. Całkowicie sparaliżowany mężczyzna był pierwszą osobą w Polsce, która złożyła wniosek do sądu o eutanazję. Jego historia wywołała wtedy burzliwą dyskusję. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Janusz Świtaj właśnie ogłosił, że został magistrem.

Reklama

Domagał się eutanazji, teraz został magistrem

W 1993 roku, tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami Janusz Świtał uległ poważnemu wypadkowi – wpadł motocyklem pod ciężarówkę. Doznał urazu kręgosłupa szyjnego, jego rdzeń kręgowy został zmiażdżony. Od tamtej pory mężczyzna jest sparaliżowany i oddycha za pomocą respiratora.

W 2007 roku domagał się eutanazji. Chciał, by odłączono go od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. „Bardzo cierpiałem, nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Żyłem zamknięty w mieszkaniu, nawet nie marzyłem o spacerze, ze względu na tak znaczną niepełnosprawność ruchową i całkowity brak własnego oddechu”, mówił w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Sens życia pomogła mu wtedy odzyskać Anna Dymna. Zaprosiła go do pracy w swojej fundacji Mimo Wszystko. „Początkowo Janusz zostanie zatrudniony fundacji na okres próbny. Będzie pracował na pół etatu przez Internet. Zajmie się poszukiwaniem i nawiązywaniem kontaktów z osobami niepełnosprawnymi i przewlekle chorymi”, informowała fundacja. Sparaliżowanemu mężczyźnie podarowano także także specjalistyczny wózek, na którym mógł opuszczać mieszkanie.

Wtedy roku Janusz Świtaj dokończył szkołę średnią i zdał maturę. W 2013 postanowił rozpocząć studia. Zdecydował się na psychologię na Uniwersytecie Śląskim. Kierunek ten miał mu być potrzebny w pracy w fundacji. We wtorek obronił pracę magisterską. „Obrona zaliczona na 5”, napisał na Facebooku.

Reklama

credit: Damian KLAMKA/East News
Reklama
Reklama
Reklama