Reklama

Reklama

7 października odbyły się wybory Miss Świata na wózku w Warszawie. Pierwsze miejsce zajęła Aleksandra Cziczikowa z Białorusi, a wicemiss została Lebohang Monyatsi z RPA. Na podium znalazła się również Polka. „Myślę, że się nie stresowałyśmy, dlatego, ze miałyśmy wszystkie siebie i się razem wspierałyśmy. Zawarły się tutaj przyjaźnie. Myślę, że one zostaną na bardzo długo’’, stwierdziła Adrianna Zawadzińska, II Wicemiss Wheelchair World.

W konkursie wzięła również pierwsza wicemiss Polski na Wózku 2014, Beata Jałocha, która nie może się poruszać o własnych siłach od czterech lat, po tym, jak spadł na nią samobójca. O tym wypadku mówiła wówczas cała Polska. Dlaczego zdecydowała się wystartować w konkursie? Czy czuje się kobietą? Na te i inne pytania odpowiedziała w rozmowie z Beatą Nowicką dla magazynu VIVA!.

Zobacz też: „Koncentruję się na teraźniejszości”. Beata Jałocha spełnia swoje marzenia i walczy o tytuł Miss!

Beata Jałocha w wywiadzie dla VIVY!

Jest niezwykle ambitna: pracuje, lata szybowcami, pomaga innym. Z drugiej strony jest wrażliwa, krucha, wzbudza uczucia opiekuńcze. I jest śliczna.

Na początku października bierzesz udział w wyborach Miss Świata na wózku. To koledzy, ze względu na Twoją urodę, namówili Cię do startu?
Zdecydowałam sama. Od jakiegoś czasu miałam przeczucie, że wkrótce pojawi się szansa ponownego udziału, i tak też się stało.

– Wahałaś się, miałaś wątpliwości?
Nie, żadnych. Jeśli podejmuję się czegoś w życiu, to zawsze z pełnym przekonaniem.

– Robisz to dla siebie, dla innych?
I dla siebie, i dla innych. Robię to, bo czuję, że to jest moja droga. To kolejny krok w budowaniu mojego życia na nowo. Kolejne wyzwanie. Trzy lata temu, kiedy wzięłam udział w tych wyborach pierwszy raz, byłam bardzo wcześnie po wypadku. Jechałam z nastawieniem, że poznam osoby, które przeszły przez to samo co ja. Takie, które mnie troszkę wesprą, które coś mi doradzą. Kiedy kilka miesięcy temu pojawiła się druga szansa, pomyślałam, że chcę zrobić to jeszcze raz, tylko lepiej. Teraz jestem silniejsza. Drugi powód był taki, żeby założyć sukienkę, wyjść do ludzi, skonfrontować się.

– Odbudować swoją kobiecość?
To był początek. Powoli zaczynam dobrze się czuć ze sobą. Przestałam przeglądać się w oczach ludzi. Oczywiście ważne jest dla mnie to, jak wyglądam. Skłamałabym, gdyby było inaczej, ale chyba moją najmocniejszą stroną jest to, że mam poczucie kobiecości w sobie. Bez względu na to, jak wygląda moje ciało, czuję się kobieco w środku. Co ciekawe, ja to widzę też w reakcjach otoczenia.

– To znaczy?
Z jednej strony wzbudzam uczucia opiekuńcze, ludzie chcą mnie chronić, zaopiekować się, a z drugiej widzą dziewczynę, która lata szybowcami, chodzi w sukience… Jak z tym się zmierzyć? Zaczyna się rozdźwięk, w którą stronę pójść?

– Myślisz o miłości?
Nie wiem, czy w tym momencie miłość jest mi potrzebna. Przestałam o tym myśleć, prawdę mówiąc. Nie ma we mnie pragnienia, że chciałabym ją mieć. Może zaczynam dojrzewać do myśli, że miłości nie musisz mieć na zasadzie posiadania drugiego człowieka, jego obecności czy też tego, co on wnosi w twoje życie. Tak też zaczynam podchodzić do ludzi. Jeżeli ktoś chce być w moim życiu, to będzie.

Zobacz też: „To kolejny krok w budowaniu mojego życia na nowo”. Beata Jałocha w EKSKLUZYWNYM WYWIADZIE VIVY!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama