Reklama

O kryzysie w związku Edyty i Jakuba Rzeźniczaków mówiło się od kilku miesięcy, ale dopiero niedawno potwierdziły się doniesienia mediów. Edyta Zając po pierwszy raz odniosła się do plotek o rozwodzie w programie Dzień Dobry TVN. Potwierdziła rozstanie i opowiedziała o swoich emocjach. „Muszę przyznać, że ostatni okres nie jest dla mnie zbyt przychylny. Swoje przeszłam. Przyszedł odpowiedni czas, bym przyznała, że moje małżeństwo się zakończyło. Podjęłam odpowiednie kroki rozwodowe. Zastanawiałam się nad tym długo. Takie decyzje nie są proste, ale zmusiły mnie do tego pewne sytuacje, które zadziały się w ostatnim czasie. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Ona też kosztowała mnie najwięcej”, wyznała wtedy modelka.

Reklama

Jakub Rzeźniczak o rozwodzie z Edytą Zając

Plotki o kryzysie w małżeństwie Rzeźniczaków przybrały na sile, kiedy do mediów przedostała się informacja, że piłkarz jest ojcem dwuletniej dziewczynki z innego związku. Sportowiec przyznał się, chociaż nie ma w zwyczaju komentować życia prywatnego. „Tak, mam córkę, którą bardzo kocham. I wbrew temu, co się pisze, mam z nią stały kontakt i razem z jej mamą uczestniczę w jej wychowaniu”, mówił 32-latek w rozmowie z portalem weszło.com. Przypisywano mu też romans z jedną z piosenkarek.

Edyta Zając wiedziała, że mąż ma dziecko. „O tym powinien mówić Jakub. Nie ukrywam, że ten temat jest dla mnie wciąż trudny. Jako dla kobiety, dla żony. To był główny powód tego, że dziś rozmawiamy na temat mojego życia prywatnego”, wyznała podczas rozmowy w Dzień Dobry TVN.

Jakub Rzeźniczak postanowił ujawnić emocje w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Wyznał, że jego odejście z Legii nie było przypadkowe. „Wokół mnie robiła się wtedy gęsta atmosfera z uwagi na moją córkę. Coraz więcej osób o tym mówiło. To też był czynnik, dla którego postanowiłem wyjechać”, opowiada piłkarz. Przeniósł się wtedy do Azerbejdżanu, zaczął grać w klubie Qarabağ Ağdam.

„Same plotki mnie nie dotykały, umiem się odciąć. Nawet ostatnio rozmawiałem z żoną o tym, że gdy mam problemy osobiste, to wychodząc na boisko całkowicie się od nich odcinam. Przez te wszystkie lata przyzwyczaiłem się do tego. Od dawna jestem bardzo aktywny w social mediach, co pozwoliło mi się oswoić ze wszystkimi rodzajami komentarzy. Nie przeżywam ich. Zresztą jak to mówią: Nie jest ważne, jak piszą. Ważne, aby pisali”, mówi sportowiec.

„Początkowo było mi trudno”, mówi Rzeźniczak, odpowiadając na pytanie o bycie ojcem. „Najcięższy był moment, w którym dowiedziałem się, że będę ojcem. Pamiętam go dokładnie: było to w dniu meczu ze Sportingiem Lizbona w Warszawie. Ciężka sytuacja, ale wyszedłem na boisko, zagrałem super mecz [...]. To najlepiej pokazało, że moje życie prywatne nie ma wpływu na moją grę. Dziś cieszę się, że mam śliczną córkę. Przez pierwsze dwa lata nie brałem czynnego udziału w jej wychowaniu, dwa razy do roku byłem w Polsce, nie miałem więc takiej możliwości”.

„Dużo się o nas mówi, bo jesteśmy rozpoznawalni. Trzeba to zaakceptować”, mówi piłkarz o rozstaniu z Edytą Zając. „Ja swojej żonie życzę jak najlepiej. Chcę, aby była szczęśliwa. Tak się nasze życie ułożyło, że na tę chwilę nie jesteśmy razem. Ale wiemy, jak los bywa szalony, zobaczymy, co będzie dalej”.

Jak czuje się z tym, że zdradził? „Bardzo źle, bo już tego nie zmienię, bo choć chciałbym cofnąć czas, nie jestem w stanie. Najgorzej, że zrobiłem to Edycie. Wiem, jak dobrą jest osobą, nie powinno jej to spotkać”, przyznał sportowiec.

„Bardzo mi się nie podoba, że wiele osób ją oczernia, mówi, że była ze mną dla kasy, dla drogich torebek. To totalna bzdura, szczerze mówiąc Edyta więcej zarobiła w życiu ode mnie”, mówi o Edycie Zając w rozmowie z Przeglądem Sportowym. „Po prostu mnie kochała. Ja ją oczywiście też, zresztą myślę, że ja ją wciąż kocham i to z wzajemnością. Ale tak się ułożyło, że teraz nie jest kolorowo. Ale życie jest długie, szalone, więc kto wie... Jeszcze się przecież nie rozwiedliśmy”.

MICHAL KLAG/REPORTER
Kamil PIKLIKIEWICZ/East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama