Reklama

W 2013 roku media obiegła informacja, że Angelina Jolie przeszła podwójną profilaktyczną mastektomię, aby zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka piersi. Dwa lata później jedna z najpopularniejszych aktorek Hollywood zdecydowała się również na usunięcie jajników i jajowodów. Wiadomo, że strach przed chorobą wywołała w niej śmierć najważniejszych członkiń z jej najbliższej rodziny. Teraz po raz pierwszy o tym opowiedziała.

Reklama

Angelina o raku piersi

W najnowszym numerze magazynu Time, można znaleźć emocjonalny esej Angeliny Jolie, w którym przypomina wydarzenia ze swojej przeszłości. Odnosi się w nim do tego, jak jej ukochana matka, Marcheline Bertrand, a także ciotka i babcia, umierały na raka piersi.

Aktorka przytoczyła m. in. bardzo traumatyczne zdarzenie. Wyjawiła: „Pamiętam, jak raz trzymałam rękę mojej matki, kiedy otrzymywała chemioterapię. Nagle zaczęła zmieniać kolor na fioletowy, a ja musiałam biec po pielęgniarkę. Teraz istnieją nowe sposoby identyfikacji, które leki chemioterapeutyczne są najlepsze dla każdego pacjenta, co skutkuje mniejszymi skutkami ubocznymi. Choć i tak jest to bardzo trudne dla organizmu”.

Mama Angeliny odeszła w 2007 roku w wieku 56 lat po blisko dziesięciu latach walki z chorobą. Wówczas artystka dowiedziała się o możliwości uniknięcia podobnej sytuacji w swoim życiu: „Gdy stałam na korytarzu szpitala, czekając, aż ciało mamy zostanie zabrane do kremacji, lekarz powiedział mi, że obiecał jej, iż poinformuje mnie o opcjach medycznych”.

Kilka lat później wykonała test BRCA1, który wykazał, że ma gen, który predysponuje ją do raka. Ta metoda niestety przyszła zbyt późno dla innych kobiet z jej rodziny. Jolie w swoim tekście dodała również: „Często słyszę pytania, jak wpłynęły na mnie moje wybory medyczne i publiczne ich ujawnienie. A ja po prostu czuję, że podjęłam takie decyzje, by móc zwiększyć swoje szanse bycia tutaj i uczestniczenia w dorosłym życiu moich dzieci czy poznania wnuków”.

Reklama

East News
Reklama
Reklama
Reklama