Reklama

Gwizdek sędziego to jedyny moment, w którym świat na chwilę o nich zapomina. Wtedy WAGs, żony i dziewczyny piłkarzy, kibicują partnerom. Wystarczy jednak, że mecz się skończy, a oczy wszystkich znowu są zwrócone na nie. Nowe bohaterki show-biznesu. Piękne sławne i bajecznie bogate. Oto kobiety, które nie chcą być tylko ozdobą swoich mężczyzn. Zapraszamy do lektury tekstu Jakuba Biskupskiego.

Reklama

Słodkie życie WAGs

Nie mamy się czego wstydzić. We wszystkich rankingach najpiękniejszych i najbardziej znanych WAGs na świecie czołowe miejsca zajmuje przynajmniej jedna nasza „reprezentantka”. Chodzi oczywiście o Annę Lewandowską. Zagraniczni dziennikarze chwalą nie tylko urodę żony naszego najlepszego piłkarza, ale przede wszystkim jej skuteczność w budowaniu własnej marki. Lewandowska, która rok temu urodziła córeczkę Klarę, spełnia się na wielu płaszczyznach.

Od lat promuje zdrowy styl życia, zachęcając do ćwiczeń według ułożonych przez nią programów treningowych, właściwej diety – w sprzedaży są sygnowane jej nazwiskiem produkty spożywcze, a ostatnio udziela także porad na własnym portalu dla młodych mam. Gdy do tej listy doda się kampanie reklamowe marki rajstop, szamponu czy wody mineralnej, jej dorobek robi wrażenie. Mimo że mogłaby tylko leżeć i pachnieć (w zeszłym roku Robert Lewandowski zarobił podobno prawie 100 milionów złotych), ona pomnaża rodzinną fortunę.

Na Instagramie ma 1,7 miliona fanów, a na Facebooku 1,4 miliona. Te liczby robią wrażenie. Ale Anna często też spotyka się z krytyką ze strony swoich „followerek”. Zarzuty są różne – od błędów ortograficznych w postach po błędy w ćwiczeniach, w opiece nad dzieckiem, kończąc na kompletnym oderwaniu od polskiej rzeczywistości. „Czy ona sobie nie zdaje sprawy, ile ludzie zarabiają?”, padały pytania pod propozycjami jej posiłków. Podobne komentarze pojawiały się pod zdjęciami ich kolejnych samochodów, apartamentów czy wyjazdów wakacyjnych. A co na to sama Lewandowska? Tak jak Robert jest przede wszystkim sporstmenką i każda negatywna uwaga wyzwala w niej jeszcze większą determinację w dążeniu do celu.

Medialne piekiełko

O tym, że życie WAGs to nie tylko zachwyty i miłe chwile, boleśnie przekonała się także Marina Łuczenko-Szczęsna. Piosenkarka, żona naszego reprezentacyjnego bramkarza Wojciecha Szczęsnego, jest w bardzo zaawansowanej ciąży, ale zamiast cieszyć się spokojem, toczy walkę z jednym z plotkarskich portali. Zaczęło się od krytyki nowego stylu życia. Marina często chwaliła się zdjęciami z Włoch, gdzie gra jej ukochany. Piękne luksusowe wnętrza, markowe ubrania, znane towarzystwo – to wszystko wywoływało emocje. Powstało na ten temat kilka złośliwych artykułów, a przeciwnicy i sympatycy gwiazdy starli się w komentarzach.

Z jednej strony padały poważne oskarżenia, że Łuczenko związała się ze Szczęsnym, by nie musieć już nigdy pracować, że i tak nie miała talentu muzycznego, więc nie będzie musiała się wysilać. Z drugiej życzliwi Marinie internauci przekonywali, że każdy ma prawo żyć, jak chce. Przecież to normalne, że zarabiający ponad sześć milionów euro za sezon Szczęsny chce zapewnić swojej ukochanej spokojny byt. Szczególnie teraz, gdy spodziewają się pierwszego dziecka.

Taką medialną nagonkę przeżyła przynajmniej raz każda z WAGs należących do ekstraklasy. Bo trzeba wiedzieć, że żony i dziewczyny piłkarzy też przyporządkowywane są do konkretnych lig. O tym, w której z nich się znajdują, decyduje kilka czynników. Przede wszystkim to, w jakim klubie gra partner, a co za tym idzie, jakiej wysokości ma kontrakt. Te zaczynające się od kilku milionów euro za sezon to przepustka do elity. Ale partnerka sportowca może do niej wejść także bocznym wejściem. Jeżeli sama jest sławna i ma rzeszę fanów na profilach społecznościowych, automatycznie trafia do rankingu tych najbardziej elektryzujących opinię publiczną. Tak jak Shakira!

Kto jest sławniejszy?

Gerard Piqué to świetny piłkarz. Od lat jest podporą defensywy dumy Katalonii, czyli słynnej FC Barcelony. Ale kiedy osiem lat temu media obiegła informacja, że związał się z kolumbijską piosenkarką, jego nazwisko częściej trafiało do wyszukiwarki. O Shakirze, która sprzedała ponad 70 milionów płyt, słyszeli przecież wszyscy!

Poznali się podczas przygotowań reprezentacji Hiszpanii do mundialu w 2010 roku. Piqué wystąpił w teledysku do piosenki Shakiry „Waka Waka”, oficjalnego hymnu mistrzostw. Później, kiedy ona była już w RPA na próbach przed rozpoczęciem imprezy, wysłał jej SMS z pytaniem… jaka pogoda jest na miejscu. Od tego czasu są parą. „To jeden z niewielu przypadków, kiedy WAG jest sławniejsza od partnera. Wystarczy porównać liczbę ich fanów na Instagramie. Piqué, piłkarz światowej klasy, ma ich ponad 16 milionów, ale to i tak prawie trzy razy mniej od Shakiry”, podliczał magazyn „People”. Dzieli ich także spora różnica wieku. Sportowiec jest 10 lat młodszy od ukochanej. To im jednak nie przeszkadza. Mają dwóch synów – pięcioletniego Milana i trzyletniego Sashę. I mimo że media regularnie donoszą o kryzysach w ich związku, według znajomych pary Kolumbijka ma ostry temperament i jest bardzo zazdrosna, fani Gerarda i Shakiry są pewni, że zobaczą ich razem w Rosji.

Podobną nadzieję mają wielbiciele talentu najdroższego piłkarza świata Neymara (PSG wykupiło go z Barcelony za 222 miliony euro!) i urody Bruny Marquezine. W tym przypadku jednak niczego nie można wykluczyć, bo przez ostatnie sześć lat para regularnie się rozstawała i schodziła. Brazylijscy dziennikarze żartują nawet, że ich związek to gotowy scenariusz telewizyjnych oper mydlanych.

Piękna i… piękny

„Złote dziecko” futbolu oraz uwielbiana w Brazylii, a dzięki związkowi z Neymarem także poza nią, aktorka to według kolorowych magazynów para idealna. Tacy Beckhamowie XXI wieku! Bruna, 23-latka, w show-biznesie jest od zawsze. Już jako dziecko występowała w telewizji – za rolę w popularnej telenoweli „Mulheres Apaixonadas” zdobyła nagrodę dla najlepszej niepełnoletniej aktorki w kraju. Z czasem jej kariera nabrała rozpędu. Kolejne seriale, udział w brazylijskiej wersji „Big Brothera” i „Tańca z Gwiazdami”, kampanie reklamowe sprawiły, że zyskała gwiazdorski status. Dlatego nikt nie był zaskoczony, że organizatorzy wybrali ją na partnerkę dla Neymara podczas imprezy inaugurującej karnawał w Rio de Janeiro w 2012 roku. Szybko ogłosili, że są parą.

Ale oboje nie przywiązują wagi do pielęgnowania łączącego ich uczucia. Ostatnie rozstanie miało miejsce tuż przed spektakularnym transferem Neymara z Barcy do PSG. A ich późniejsze wspólne zdjęcia po tym wydarzeniu od razu wywołały falę spekulacji, że Bruna „zrozumiała błąd i nie chce wypuścić z rąk najdroższego piłkarza świata”. „Akurat w tym przypadku trudno podejrzewać, że Bruna miała nieczyste zamiary. Może są młodzi, niedojrzali, skupieni na własnych karierach, ale nie cyniczni. Poza tym w Brazylii mają porównywalny status i ona nie musi się martwić o brak pieniędzy. Sama świetnie zarabia”, przekonywał redaktor jednego z brazylijskich kolorowych magazynów.

Przed laty, kiedy żona słynnego brytyjskiego piłkarza Wayne’a Rooneya rozważała rozwód po tym, jak jej mąż został przyłapany na korzystaniu z usług prostytutki, usłyszała, że nie powinna narzekać, bo przecież gdyby nie on, byłaby „biedna i gruba”. To jednak nie dotyczy Bruny. Ostatnio dostała wiodącą rolę w serialu historycznym wzorowanym na „Grze o tron”. I rzeczywiście nie musi się martwić ani o sympatię fanów – na Instagramie ma ich 28 milionów (Neymar dla porównania prawie 100), ani o finanse – już teraz jest milionerką. A dla wszystkich, którzy jej nieobecność w Rosji będą łączyć z kolejną sensacją, wielbiciele Marquezine mają wiadomość. „Bruna na mecze Neymara chodzi wtedy, gdy nie ma swoich zobowiązań. Nie należy do kobiet, które swój kalendarz dopasowują do mężczyzny”.

Królowa jest tylko jedna?!

Ten spór chyba nigdy nie zostanie rozwiązany. Która z partnerek piłkarzy jest bezapelacyjną królową WAGs? Wszystko zależy od tego, jakie kryteria oceny weźmie się pod uwagę. Czy wartością jest budowanie własnej marki, rozpoznawalności, a w konsekwencji biznesowej niezależności? Czy raczej w byciu idealną WAGs chodzi o znalezienie złotego środka między spełnianiem własnych pasji a wspieraniem partnera? Dla zwolenników tej pierwszej definicji numerem jeden wśród WAGs jest Georgina Rodríguez, dziewczyna (a może już narzeczona) Cristiano Ronaldo.

Jej historia to współczesna wersja baśni o Kopciuszku. Rodríguez może nie była biedna, ale długo szukała swojego miejsca. Pracowała jako kelnerka, wyjechała do Anglii i zatrudniła się jako au pair, wciąż jednak marzyła o karierze modelki. Po powrocie do Hiszpanii dostała posadę w sklepie Gucci w Madrycie i to właśnie podczas jednej z imprez organizowanych w butiku poznała piłkarza. Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? Chyba musiała, bo Ronaldo szybko zapomniał o poprzedniej ukochanej, supermodelce Irinie Shayk, i zamieszkał ze skromną Hiszpanką. Duża w tym zasługa samej Georginy, która bez żadnych uprzedzeń weszła do skomplikowanego świata gwiazdora.

Od razu pokochała jego dzieci, synka Ronaldo Juniora i bliźnięta – Mateo i Evę. Media, które na początku dość nieufnie podchodziły do tego związku, szybko pokochały Rodríguez. A kiedy okazało się, że jest w ciąży, cały świat oszalał na jej punkcie. Wcześniej podczas wywiadów skarżyła się, że przez nagłą popularność musiała zrezygnować z pracy w butiku. „Zjeżdżały się tam pielgrzymki fanów, przychodzili też dziennikarze, którzy pod byle pretekstem próbowali zrobić ze mną wywiad. W końcu musiałam podjąć tę trudną decyzję”, zdradzała.

W listopadzie 2017 roku przyszła na świat ich córeczka Alana Martina. To pierwsze z czworga dzieci Ronaldo, którego matka jest znana z imienia i nazwiska. Niedawno świat obiegła kolejna wiadomość. „Cristiano i Georgina są zaręczeni!”, pisały media. Wszystko dlatego, że na swoim Instagramie Rodríguez zamieściła zdjęcia pierścionka i opatrzyła je kilkoma emotkami z serduszkiem. Ozdoba marki Cartier warta była prawie milion dolarów, a ponad pięć milionów fanów Georginy na portalu społecznościowym dopisało dalszy ciąg tej historii…

Gdyby nie ona…

Historia Rodríguez pokazuje, że nawet nieznana partnerka gwiazdy piłki nożnej w kilka miesięcy może stać się celebrytką światowego formatu. Georgina dzięki wsparciu Ronaldo w końcu spełnia się jako modelka. To kwestia czasu, gdy zostanie twarzą znanej marki i zacznie pracować na własne nazwisko. Ale zdarzają się też historie, w których ta kolejność jest totalnie zaburzona. Wystarczy spojrzeć na związki dwóch rewelacyjnych graczy FC Barcelony.

Leo Messi i Luis Suárez mieli mnóstwo szczęścia, że w dzieciństwie trafili na swoje przyszłe żony. Szczególnie ten drugi, napastnik reprezentacji Urugwaju. W wielu wywiadach podkreślał, że gdyby nie Sofia Balbi, świat mógłby nigdy nie poznać jego talentu. Znudzony treningami, sfrustrowany brakiem pieniędzy Suárez zatrudnił się jako… sprzątacz ulic. Trafił do lepszej dzielnicy i tam pewnego dnia spotkał śliczną blondynkę, córkę urugwajskiego bankiera. To ona zaprosiła go do swojego domu i zapewniła opiekę – Luis często u nich pomieszkiwał. A kiedy Sofia razem z rodzicami wyjechała z kraju do Hiszpanii, Suárez tak się zmobilizował na treningach, że dwa lata później wykupił go jeden z holenderskich klubów. Tylko tak mógł znowu spotkać się z ukochaną!

Historia miłości Messiego i Antonelli Roccuzzo jest bardziej romantyczna. Leo miał pięć lat, gdy poznał przyszłą żonę. Przyjaźnił się z jej kuzynem. Już wtedy wiedział, że będą kiedyś razem. Pisał o tym w pamiętniku! Z czasem ich drogi się rozeszły, ale tuż przed tym, jak kariera Messiego eksplodowała, przyjechał do Argentyny, by pocieszyć dawną miłość po stracie przyjaciela. Po powrocie do Europy oficjalnie przyznał, że jest szczęśliwie zakochany i… zaczął strzelać jeszcze więcej goli.

Dziś Messi i Suárez to piłkarze wyjątkowi. Nie tylko ze względu na niesamowity talent i skuteczność, ale także dlatego, że przez tyle lat, spotykając na swojej drodze tak dużo pokus, pozostali wierni żonom. I na każdym kroku podkreślają, że to dzięki nim dotarli na szczyt. A one, Antonella i Sofia, mimo że nie lubią być na świeczniku, też się spełniają. Razem z argentyńskim projektantem butów, Rickym Sarkanym otworzyły butik w Barcelonie. Występują jako modelki w kampaniach reklamowych, świetnie się przy tym bawiąc! I nie robią tego dla fanów na Instagramie, nie dla kolejnych milionów euro, tylko dla własnej satysfakcji!

Reklama

Tekst JAKUB BISKUPSKI

Reklama
Reklama
Reklama