Od zespołu harcerskiego do koncertów na całym świecie...
Poznaj niezwykłą historię Alibabek
Wczoraj w godzinach porannych zmarła Wanda Narkiewicz-Jodko, jedna szósta legendarnego zespołu Alibabki. Wokalistka przegrała walkę z guzem mózgu. To ogromna strata dla wszystkich fanów zespołu, który w latach 60- i 70-tych święcił największe triumfy. Choć początki wcale nie wskazywały na to, że panie czeka ogromna kariera także poza granicami Polski…
Jak powstała grupa Alibabki? Historia zespołu
Za oficjalną datę powstania Alibabek przyjęto pierwszy stycznia 1964 roku. To właśnie wtedy grupa dwudziestoletnich harcerek została wysłana na Sympozjum Piosenki Harcerskiej w Przemyślu. Tam, jeszcze pod nazwą Cykady, utalentowane artystki dały swój pierwszy koncert. Jasne mundurki i biało-czerwone apaszki z motywem klucza wiolinowego stały się ich znakiem rozpoznawczym. A występ w Przemyślu? Otworzył piosenkarkom drogę do kolejnych zaproszeń na inne wydarzenia związane z harcerstwem. To także w trakcie pierwszego koncertu stało się jasne, że oficjalną nazwą grupy muszą być Alibabki. Między kolejnymi piosenkami ktoś z publiczności miał krzyknąć „Ale babki” – i tak już zostało.
Niedługo później w zespole na stałe znalazło się 6 pań – Anna Dębicka, Krystyna Grochowska, Sylwia Rajchert, Anna Łytko Wanda Narkiewicz-Jodko i Alina Puk (szybko zastąpiona przez Ewę Dębicką). Alibabki zmieniły się z chóru w – tak naprawdę - pierwszy polski girlsband, w którym każda z wokalistek błyszczała tak samo jasno. Odcięte od 1968 roku od instytucji Związku Harcerstwa Polskiego piosenkarki aż 4 razy gościły na Festiwalu w Sopocie (raz wracając do domów z nagrodą publiczności) i aż 15 razy uświetniały Festiwal w Opolu. Na nim z kolei Alibabkom trzykrotnie udało się otrzymać nagrodę główną.
Grupa zawsze była otoczona opieką świetnych twórców. Kierownikami muzycznymi Alibabek byli między innymi Jan Rysiński i Zbigniew Ciechan, Bernard Kawka, Henryk Wojciechowski oraz Juliusz Loranc. Współpracę z tym ostatnim piosenkarki wspominały po latach z wielkim sentymentem. „On szukał brzmienia, to było mnóstwo. Nasze brzmienie wcześniej było chóralne, a miałyśmy zostać zespołem wokalnym. Chciał, żebyśmy odróżniały się od innych zespołów. Mieliśmy to samo spojrzenie na estetykę muzyczną, więc akceptowałyśmy wszystko, co nam zaproponował. Jego znakiem charakterystycznym zawsze była fajka i broda”, mówiły artystki w wywiadzie dla Onetu. Prawdziwą rewolucję przyniósł zespołowi udział w nagraniach jednej z płyt grupy Tajfuny. Mowa o krążku W rytmach Jamajca Ska, na której znalazły się piosenki nieznanego wtedy w Polsce gatunku muzycznego – reggae. „Po prostu dostałyśmy nuty i miałyśmy nauczyć się śpiewać. To były świetne teksty. […]Nie wiedziałyśmy, że w świecie ta muzyka już coś znaczy. Teraz żałujemy, że wtedy nie miałyśmy tej świadomości. Może bardziej bawiłybyśmy się tym, bo teraz już wiemy, o co chodzi.”, mówiły po latach panie dziennikarzom Onetu. Tak czy tak, to dzięki Alibabkom Polacy przekonali się czym jest muzyka gorącej Jamajki…
Ogromna popularność i ogrom zawodowych obowiązków zaczęły spotykać się z potrzebą założenia rodziny i skupienia się na prywatności. „Nasze rodzinne, osobiste życie było zawsze priorytetem. Wiedziałyśmy, że musimy szanować plany każdej z nas, nastroje. Jednocześnie doskonale się rozumiałyśmy, że jak któraś jest w ciąży, to jest w ciąży, a nasze plany trzeba traktować elastycznie. Nigdy nie było między nami nieporozumień na tematy zawodowe”, opowiadała Ewa Dębicka dziennikarce TVP. Skład zespołu zaczął się zatem zmieniać. W sumie przez Alibabki przewinęło się aż 15 artystek.
I choć od początku lat 70-tych członkinie zespołu kłóciły się o prawa do jego nazwy (w pewnym momencie istniały nawet dwie grupy używające nazwy Alibabki!) to piosenki pań na tym nie traciły. Popularnością do dziś cieszą się takie utwory jak Tango zalotne - przeleć mnie (które wywoływało kontrowersje ze względy na tytuł), Kwiat jednej nocy czy Jak dobrze mieć sąsiada. Nie tylko publika pokochała ten utalentowany sekstet. Wielu polskich artystów pragnęło współpracować z Alibabkami, które ostatecznie nagrywały między innymi z Anną Jantar, Czesławem Niemenem, Marylą Rodowicz, Skaldami, Markiem Grechutą, Ireną Jarocką czy Czerwonymi Gitarami. Utwory Alibabek wykorzystano też w wielu polskich filmach – sagi Bolek i Lolek, Człowieku z marmuru czy Tajemnicach wiklinowej zatoki.
Alibabki pokochał też świat. Polki dawały koncerty w krajach Europy Zachodniej, USA, Kanadzie. Budziły zainteresowanie nie tylko polonii, ale i obcokrajowców. Niestety karierę pań przerwał stan wojenny. „Gdy nastał, zawiesiłyśmy działalność. Przestałyśmy śpiewać, stwierdziłyśmy, że nadszedł czas wyciszenia, zadbania o nasze rodziny. Nie brakowało nam tego aż tak bardzo. Obecnie bardziej by się tego chciało, ale nie mamy w planie „come backu”. Pochłonęło nas rodzinne szczęście”, tłumaczyła 4 lata temu Ewa Dębicka w rozmowie z Martą Krawczyńska.
Tęsknicie za Alibabkami?