Jak ojciec Ewy Tylman zareagował na wyrok w sprawie zabójstwa?
Te słowa są naprawdę mocne!
Choć od zabójstwa Ewy Tylman minęły już ponad trzy lata, wciąż nie wiadomo, dlaczego ciało 26-latki znalazło się w Warcie. 17 kwietnia tego roku sąd pierwszej instancji ogłosił, że podejrzany Adam Z. jest niewinny i nie odpowiada za śmierć swojej koleżanki. Jak zareagował na to ojciec dziewczyny?
Andrzej Tylman o wyroku sądu
22 listopada 2015 roku Ewa Tylman wracała z firmowej imprezy w towarzystwie Adama Z. Wydawało się, iż to on stoi za śmiercią młodej kobiety - początkowo przyznał się do zabójstwa, lecz podczas składania zeznań wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń. Po wielu spotkaniach na salach sądowych i badaniach zgromadzonych dowodów, prokuratura zarzuciła mu, że zepchnął Ewę ze skarpy, a potem nieprzytomną wepchnął do wody, działając z zamiarem ewentualnym.
Kilka dni temu sąd uniewinnił Adama Z., lecz wyrok ten nie jest prawomocny. Stało się tak m. in. dzięki zeznaniom partnera mężczyzny. To właśnie po jego słowach rozważono zmianę kwalifikacji czynu ze spowodowania śmierci na nieudzielenie pomocy, za co grozi do trzech lat więzienia. Prokurator Magdalena Mazur-Prus tłumaczyła: „Przebieg wydarzeń był motywowany strachem i sytuacją, w jakiej znalazł się Adam”.
Podczas ogłoszenia wyroku na sali obecny był tłum ludzi. Znajdował się tam również ojciec Ewy Tylman, który bardzo źle zniósł decyzję sądu, mówiąc: „Jak możesz tak siedzieć i nic nie mówić! Ja straciłem córkę! Masz ostatnią szansę, by powiedzieć, co się stało! Co żeście nam zrobili? Sama do wody nie wpadła i tyle. Jak dowodów nie ma? Przez dwa lata tu przyjeżdżaliśmy, żeby usłyszeć TO? Pogłaszczcie go jeszcze! To jest porażka wymiaru sprawiedliwości!”. Wówczas sędzia poprosiła Andrzeja Tylmana o opuszczenie sali.
Na zewnątrz dziennikarzom powiedział: „Wszystko można zrobić z człowiekiem, który stracił dziecko. Adam Z. patrzył mi w oczy. Słysząc wyrok czułem niesprawiedliwość. Nie mam już dziecka, a uniewinnia się tego, który z Ewą szedł i prowadził jak na szafot”.
Spodziewana jest apelacja od wyroku, ponieważ prokuratura domagała się dla mężczyzny kary 15 lat pozbawienia wolności, natomiast rodzina żądała dożywocia.
Ojciec Ewy Tylman, Andrzej
Ewa Tylman