Reklama

Jacek Braciak, uwielbiany przez polskich widzów aktor, na co dzień bardzo dba o prywatność swoją oraz najbliższych. Jednak w listopadzie ubiegłego roku niespodziewanie ujawnił, że jedno z jego dzieci jest osobą transpłciową. Jak później przyznał, wtedy zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak takie publiczne wyznanie wpłynie na syna. A już wkrótce cała Polska poznała poruszającą historię 29-letniego Konrada Braciaka, którą on sam postanowił opowiedzieć światu…

Reklama

Syn Jacka Braciaka jest osobą transpłciową

O tym, że jedno z dzieci uznanego polskiego aktora jest w trakcie korekty płci, dowiedzieliśmy się za sprawą wywiadu opublikowanego na łamach magazynu Zwierciadło. Jacek Braciak przy okazji pytania o dzieci podkreślił, że od jakiegoś czasu ma dwie córki, a nie trzy, jak zasugerowano. „Jestem ojcem dwóch córek i syna. Dlatego że moja córka okazała się mężczyzną w swojej istocie, w swoim wnętrzu, myśleniu, więc w tej chwili mam syna. [...] I tak, myślę, że moje dzieci to ludzie wolni”, wyznał z dumą aktor. Wtedy jeszcze zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wiele ten niezamierzony coming out zmieni w życiu jego syna.

W wywiadzie dla Newsweeka Jacek Braciak mówił: „Kompletnie nie byłem świadomy doniosłości, jak się okazało, tego sformułowania. Ale natychmiast po tym rozmawiałem ze swoim synem, który mi zwrócił uwagę, że powinienem był zapytać go o zgodę. Oczywiście, przeprosiłem. I o zgodę na rozmowę z panem już zapytałem dopytując o pewne rzeczy techniczne, przygotowując się, żeby nie walnąć babola, nie zrobić niedźwiedziej przysługi. Konrad powiedział, że ma do mnie zaufanie, a przy okazji, że jest dumny ze mnie. I tu się wymieniliśmy uprzejmościami i zapewnieniami miłości”.

Gwiazdor kina przyznał również, że kompletnie nie pamięta momentu, kiedy dowiedział się, że jedno z jego dzieci chce dokonać korekty płci, która niezgodna jest z tą metrykalną, ustaloną przy narodzinach. Nie był zupełnie świadom problemów, z jakimi przez wiele lat musiał zmagać się Konrad. „Nie ja przeżywałem rozterki, nie ja byłem zagubiony, nie ja musiałem podejmować bardzo trudne decyzje, nie ja musiałem się konfrontować z niezrozumieniem”, podkreślał.

CZYTAJ TAKŻE: Stanisławę Celińską i jej dzieci łączy wyjątkowa więź. Gwiazda jest powierniczką ich sekretów…

Parę miesięcy później na łamach magazynu „Replika” ukazał się wspólny wywiad Jacka Braciaka oraz jego syna. Konrad opowiedział o emocjach, jakie towarzyszyły mu w momencie, gdy dowiedział się o wywiadzie udzielonym przez ojca. Szczerość i miłość bijące ze słów aktora bardzo poruszyła młodego mężczyznę.

„Dobrze się stało. Miałem łzy w oczach, gdy tata powiedział mi o wywiadzie. Nie potrzebowałem tego, bo wiedziałem, że tata się mnie nie wstydzi, jednak był to ogromny wyraz akceptacji. Tym bardziej, że dany publicznie”, powiedział w wywiadzie Konrad Braciak. Zaznaczył wówczas, że zupełnie nie miał do ojca żalu o to, że ten wcześniej nie zapytał go o zgodę w sprawie „wyoutowania".

Jacek Braciak, Warszawa, premiera filmu „Żeby nie było śladów”, 16.09.2021 rok

Artur Zawadzki/REPORTER

Konrad Braciak — jak wyglądała jego droga do coming outu i akceptacji siebie?

Syn aktora zdecydował się również opowiedzieć o drodze, którą pokonał w ciągu ostatnich lat. Choć ma za sobą wiele trudnych chwil, momentów niepewności i wewnętrznych konfliktów, dziś w pełni cieszy się życiem i żyć w zgodzie z samym sobą. „Przeszedłem przez cały akronim LGBT, tylko w innej kolejności. Najpierw wyoutowałem się jako literka B (osoba biseksualna – przyp. red.), potem L (lesbijka), następnie T (osoba transpłciowa), a na końcu G (gej). Zajęło mi to ładnych parę lat, które nie były dla mnie łatwe”, tłumaczył na łamach Repliki.

Nim jednak zaznał upragnionego wewnętrznego spokoju, syn Jacka Braciaka był bliski targnięcia się na własne życie. „Depresja – tak. Samookaleczania – tak. Myśli samobójcze – też. Przez długi czas. […] Wcześnie zacząłem pić, palić, nie wracałem do domu”, przyznał.

ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Glinka szczerze o niełatwej relacji z ojcem: Nigdy nie powiedział, że mnie kocha”

Nagromadzające się emocje tak przytłoczyły Konrada, że w pewnym momencie chciał popełnić samobójstwo. Konrada ocaliła natychmiastowa reakcja siostry, której postanowił się zwierzyć ze swoich myśli. „[...] Mieszkałem wtedy z mamą. Ona miała wyjechać na kilka dni, miałem już zaplanowane, że mnie nie będzie, gdy wróci. Byłem na spacerze z psem i zadzwoniła siostra. Nie pamiętam, jakie to było pytanie, ale powiedziałem jej, że mam dosyć. Że się wylogowuję”, dodał 29-latek. Bliscy pomogli mu przejść przez najtrudniejszy moment, po którym zdecydował się skierować na terapię.

Na początku roku Konradowi udało się spełnić swoje wielkie marzenie i przeszedł mastektomię, czyli zabieg rekonstrukcji klatki piersiowej. Swoją radością podzielił się na łamach Repliki. „Nie planowałem pójść na plażę przed 30. rokiem życia, a tu proszę, jednak może się udać”, mówił.

Jacek Braciak, Wrocław, pokaz filmu „Moje wspaniałe życie”, 17.10.2021 rok

PIOTR ZAJAC/REPORTER

Jacek Braciak — co mówił o swoim synu Konradzie?

Dla mężczyzny bardzo ważne jest wsparcie kochającego taty, który zawsze stoi za nim murem. Jacek Braciak otwarcie mówi o tym, jak bardzo dumny jest ze swojego jedynego syna. „Konrad to bardzo dzielny i samodzielny człowiek, który idzie swoją drogą, borykał się z tym wszystkim i nadal się boryka. Widzę, ile zyskał pewności siebie dzięki temu, że ma mieszkanie, ma pracę. Widzę, że nie chce się w żaden sposób ukrywać”, powiedział aktor w wywiadzie dla Repliki.

„Kiedy dowiedziałem się, że Konrad jest transpłciowy, przedmiotem mojej troski było tylko to, żeby wszystko odbyło się zgodnie z właściwym procesem. […] Mam na myśli terapię i tak dalej, by do momentu, kiedy stanie się to ostateczne, mówię o zabiegach, operacjach, nie mieć wątpliwości. I on to wszystko zrobił – nie dlatego, że ja tak chciałem, ale dlatego, że jest mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem”, dodawał przyznając, że syn bardzo cierpliwie wdraża swoich bliskich w proces swojej tranzycji, co jest bardzo ważne dla całej rodziny.

Z kolei w listopadzie 2021 roku powiedział, że cały proces związany ze zmianą imienia syna ma dopiero przed sobą. Aby osoba transpłciowa mogła legalnie otrzymać dokument z nowymi danymi, musi najpierw wytoczyć proces sądowy rodzicom bądź opiekunom o to, że błędnie przypisali dziecku płeć przy urodzeniu. Aktor przyznał wówczas, że choć miewał w tej kwestii mieszane uczucia, bardzo zależy mu, aby ułatwić synowi przejście tego procesu.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Paulinę Holtz wychowywał głównie tata. „Jako dziecko cierpiałam, bo nikt nie pamiętał o moich imieninach…”

„Czasami myślę, że to absurd, a czasem, że jakaś procedura być musi. Ale po prostu robię wszystko, o co prosi mój syn, żeby jego życie było prostsze i żeby te procedury odbyły się bez najmniejszej szkody dla niego. Z innymi rzeczami on sam sobie świetnie radzi, bo jest dorosłym człowiekiem”, tłumaczył Jacek Braciak na łamach Newsweeka.

Konradowi życzymy, aby spełniły się wszystkie jego marzenia, a także, aby na swojej drodze spotykał samych wspaniałych i akceptujących ludzi!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama