Planowali razem wesele, ale ślub wziął z inną. Historia miłości Jacka Borcucha i Katarzyny Trzcińskiej
„Gdybym miała być wariatem, jak on, to byśmy się pozabijali”
Byli w sobie szaleńczo zakochani, choć miłość okazywali na osobliwe sposoby. Dziś o niezwykłej relacji Jacka Borcucha oraz Katarzyny Trzcińskiej pamięta niewielu — pod koniec lat 90. uchodzili oni za jedną ze szczęśliwszych par show-biznesu. Razem tworzyli, planowali wspólną przyszłość, rozumieli się bez słów... Na drodze tego uczucia mogła stanąć jedynie inna kobieta.
[ostatnia aktualizacja tekstu 14.01.2024]
Jacek Borcuch i Katarzyna Trzcińska — jak się poznali? Historia miłości
Zanim ich drogi się skrzyżowały, każde z nich miało poukładane życie oraz własne plany. Katarzyna Trzcińska mieszkała z narzeczonym, Jacek Borcuch z dziewczyną. Jednak z czasem oboje zapragnęli czegoś nowego. Początkowo spotykali się w towarzystwie, niby przypadkiem, bez dwuznaczności... Pewnego dnia, jak zwykle, umówili się na kawę ze znajomymi. Mieli wspólne plany teatralne. W końcu spotkanie dobiegło końca — zostali jedynie oni. Nieśpieszno było im jednak do domu... Postanowili pójść na film.
Jacek Borcuch, 9.01.2004
Randka w kinie nie należała jednak do udanych, a filmowy wybór podsumowany został jako "totalne dno". Totalnym dnem nie było natomiast to, co wydarzyło się między aktorem oraz jego cztery lata starszą koleżanką chwilę później... „Po kinie poczłapaliśmy do samochodu. Tam pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Jeszcze przed odpaleniem silnika. Potem siedzieliśmy w tym samochodzie i pamiętam, że powiedziałem: „No to co? Chyba pojedziemy do domu…”. „Ja jadę do siebie!”, odpowiedziała bojowo Kaśka. „Ja też!”, dodałem. Wtedy spłoszyła się, oj, spłoszyła…” — wspominał na łamach VIVY! w 2000 roku.
CZYTAJ TAKŻE: Zbigniew Buczkowski zrywał z kobietami i uciekał sprzed ołtarza. Jego życie zmieniła... randka w ciemno
Nie byli pewni, czy płomień namiętności nie ugaśnie chwilę później. Był jednak tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać — wtedy Jacek Borcuch i Katarzyna Trzcińska podjęli życiową decyzję i zamieszkali razem w wynajętym mieszkaniu. Czuli się świetnie w swoim towarzystwie, a ich związek przez długi czas pozostawał wolny od kryzysów. Rozumieli się właściwie bez słów...
Jacek Borcuch, Katarzyna Trzcińska, VIVA! 3/2000
Wspólne życie Jacka Borcucha i Katarzyny Trzcińskiej
„Ktoś musi zachować spokój! Gdybym miała być wariatem, jak on, to byśmy się pozabijali" — tak Katarzyna Trzcińska podsumowała ich związek w VIVIE!. I faktycznie, Jacek znacznie szybciej od niej tracił cierpliwość. Z początku zadziwiały ją te wybuchy złości, choć nigdy nie były skierowane bezpośrednio na nią. Później już tylko ze spokojem czekała, aż partner opanuje swoje nerwy...
Lecz żyło im się razem naprawdę dobrze. Na tyle dobrze, że zaczęli snuć ślubne plany... Potrafili się razem nudzić, a każdy czas spędzony razem nigdy nie był czasem zmarnowanym. Nie udawali przed sobą kogoś, kim żadne z nich nie było — w rozmowach używali wulgaryzmów, panowała pełna swoboda. Jak Jacek Borcuch opisywał relację z piękną aktorką?
ZOBACZ TAKŻE: Dziś Agnieszka Więdłocha jest szczęśliwą żoną. Wcześniej spotykała się też z Musiałem i Fabijańskim
„Nie jestem dla Kaśki menem. Bardziej bratem, a ona moją siostrą. Nie ma: „Kochanie, przyniosłem ci śniadanie”. Mówię: „Siemanko, stara, jak się dzisiaj czujesz?” A ona: „Weź tak, k…, do mnie nie mów!” Ja: „To jak mam do ciebie mówić?” Ona: „Weź spadaj!” Ja: „Sama spadaj!” Co z tego, że często używamy wulgaryzmów? Mamy luźne życie. W języku oficjalnym nie istnieją słowa, które opisałyby nasze rozmowy. Walimy pewne rzeczy prosto z mostu”, stwierdził na łamach VIVY!.
Katarzyna Trzcińska, 8.08.2007
Jacek Borcuch, 29.12.2008
Byli w sobie szaleńczo zakochani, lecz Jacek Borcuch zostawił ją dla innej
Po czterech latach związku Jacek wpadł na pomysł wyreżyserowania swojego debiutanckiego filmu. Katarzyna wierzyła całym sercem w sukces "Kallafiora", w którym zagrała również główną rolę kobiecą u boku ich wspólnego przyjaciela, Andrzeja Chyry. Był to jednak szczególnie trudny czas dla pary, która ledwo wiązała koniec z końcem. Zmuszeni byli sprzedać samochód oraz przeprowadzić się do dużo skromniejszego mieszkania udostępnionego przez znajomych. Przeszli razem wiele, lecz wtedy płomienny romans Jacka na dobre zaprzepaścił ich wielką miłość...
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Zostali rodzicami, rozstali się w zgodzie. Historia Katarzyny Glinki i Przemysława Gołdona
A stało się to przy tworzeniu kolejnego filmu reżysera. Na planie "Tulipanów" Jacek Borcuch poznał swoją nową muzę, Ilonę Ostrowską. To właśnie ją, a nie ukochaną Kaśkę, jako pierwszą poprowadził na ślubny kobierzec... A świadkiem pana młodego nie był nikt inny, jak sam Andrzej Chyra. Jednak i ten związek jest już przeszłością, a co więcej — historia zatoczyła swoje koło. Tym razem z Olgą Frycz w roli głównej...
Jacek Borcuch, 13.04.2005