Trzynaście edycji w telewizji TVN i jedenaście w Polsacie… Iwona Pavlović jest jedynym jurorem polskiej wersji Tańca z gwiazdami, który brał udział w każdej wyprodukowanej serii show! Gwiazda po raz pierwszy pojawiła się na ekranach widzów wiosną 2005 roku i niemal od razu zyskała dwie rzeczy. Wielką sympatię i przydomek Czarna Mamba, który jest z nią do dziś. Ekspertka od tańca pamięta jednak, że ostatnie chwile przed startem show nie były dla niej łatwe.

Reklama

Iwona Pavlović o pierwszym odcinku Tańca z gwiazdami

W jednym z najnowszych wywiadów Czarna Mamba przyznała, że wieczorem 16 kwietnia 2005 roku, gdy TVN emitował na żywo pierwszy polski odcinek Dancing With The Stars, bardzo źle się czuła… „Kiedy dostałam pracę jako jurorka, byłam tak zestresowana, że przed pierwszym odcinkiem miałam rozstrój żołądka!”, powiedziała w rozmowie z Faktem Iwona Pavlović i dodała, że poza tym nie kontrolowała swoich emocji! Zdenerwowała ją jedna z osób, które dbały o wizerunek jurorów. „W dodatku na samym początku pokłóciłam się ze stylistką, bo chciała mnie ubrać w różowe falbany, a ja miałam przygotowaną swoją bluzkę”, wyznała po latach ulubienica widzów.

Okazuje się, że speszenia i nerwów dodawał jej także fakt, że miała zasiąść obok gwiazd polskiej sceny… „Byłam skrępowana, że będę siedzieć koło takich ikon jak Beatka Tyszkiewicz czy Zbyszek Wodecki. Na początku, jak rozmawiałam z Beatą, to cały czas jej przytakiwałam i odpowiadałam: „Tak, pani Beatko”. Nie umiałam wydusić z siebie nic innego, byłam lekko rozdygotana. Kto by pomyślał, że teraz będę mogła nazywać ją przyjaciółką?” pytała głośno w Fakcie jurorka.

Minęło 15 lat i Iwona Pavlović wciąż zaskakuje nas swoimi ocenami. Ale chyba nie już już tak surowa jak kiedyś… „Pozostałe błędy są kwestią indywidualną, bo taniec to nie tylko technika i perfekcyjne kroki, ale też duchowość, emocje. Dlatego jeśli ktoś technicznie zatańczy słabiej, ale wywoła we mnie emocje - wzruszy mnie lub rozbawi - to dam dobrą ocenę, bo taniec musi poruszyć. To trochę tak jak ze śpiewem. Jeśli słyszymy pięknie zaśpiewaną piosenkę, ale raz wedrze się jakiś drobny fałsz, jesteśmy w stanie przymknąć na to oko, bo całokształt wykonania nas zachwycił”, powiedziała w tym samym wywiadzie 58-latka, ale podkreśliła, że gdy uczestnik nie trzyma rytmu to zawsze obniża punktację.

Na koniec Czarna Mamba przyznała, że mało brakowało, a nigdy nie pojawiłaby się w tanecznym show. Gdy program startował mieszkanka Olsztyna dostała też inną propozycję zawodową – bycie instruktorem tańca w Ameryce. Na szczęście ostatecznie gwiazda zdecydowała się na karierę w telewizji!

Zobacz także
Reklama

Z pożytkiem dla siebie i milionów fanów, których zdobyła swoją autentycznością przez lata.

Marcin Dlawichowski / Forum
Reklama
Reklama
Reklama