Reklama

Justyna Steczkowska zaśpiewała swój eurowizyjny utwór "WITCH-ER Tarohoro" będąc gościnią programu "Jaka to melodia?". Najwyraźniej internautki nie uwierzyły, że diwa ma tak wspaniały głos, ponieważ zarzucił jej playback. Steczkowska nie powstrzymała się od komentarza i ostro odpowiedziała użytkowniczce.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Ewa Chodakowska zamieściła poruszający wpis na temat wiary. Jej słowa wywołały gorącą dyskusję

Justyna Steczkowska oskarżona o playback

Występ Steczkowskiej w programie "Jaka to melodia?" spotkał się ze sporym oburzeniem ze strony internautów. Jedna z obserwatorek po emisji programu zarzuciła jej śpiewanie z playbacku. Steczkowska nie wytrzymała i ostro skomentowała jej słowa.

"Eva to jest na żywo! Zaręczam Ci. Słychać nawet, jak głos się trzęsie. Ale żeby śpiewać na żywo, z taką ilością ruchu to trzeba nieustannie ćwiczyć. I to robię. Więc bądź tak miła i nie pisz, że wiesz lepiej ode mnie czy śpiewam na żywo" - podkreśliła Steczkowska.

Magdalena Łuniewska

CZYTAJ TEŻ: Maryla Rodowicz trafiła do szpitala i przeszła pilną operację. Jak czuje się artystka?

Reklama

Steczkowska i stereotypach w branży muzycznej

Wokalistka będąc gościnią programu "Niech Gadają", zwróciła uwagę na problem etykiet, które przykleja się artystom scenicznym. Sama podkreśliła, że zarzuca jej się, że "wyje, kiedy wchodzi na scenę". Nie kryła, że bardzo irytują ją te komentarze, ponieważ piszą je głównie hejterzy, którzy zupełnie nie wiedzą, jak wygląda wszystko w rzeczywistości. Steczkowska mierzy się z krytyką od lat, ale skutecznie z nią walczy.

Zuza Krajewska
Reklama
Reklama
Reklama