Reklama

Sprawa instamatki, blogerki Oliwii P., odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Po materiale Uwagi TVN, gdzie mieliśmy okazję wysłuchać m.in. szokujących nagrań z udziałem blogerki, która znęcała się nad dzieckiem, internauci robią wszystko, by pociągnąć kobietę do odpowiedzialności. Teraz trafiły do sieci. Za drzwiami tego domu rozgrywał się prawdziwy dramat. Wulgarne komentarze, odpychanie dziecka gorącą lokówką, bo to chce się przytulić - te nagrania mrożą krew w żyłach...

Reklama

Sprawa Oliwii P. - nagrania blogerki znęcającej się nad córką trafiły do sieci

Jeszcze kilka miesięcy temu, nikt nie przypuszczałby, że za pięknymi, wystylizowanymi zdjęciami Oliwii P. i jej córeczki kryje się historia, która zszokowała polskie społeczeństwo. Na Instagramie blogerka tworzyła obraz rodziny idealnej - bogaty mąż, urocza córeczka, piękne stylizacje... Wydawało się, że para prowadzi bajkowe życie, ale za drzwiami ich domu, rozgrywał się prawdziwy dramat. O sprawie zrobiło się głośno, gdy mąż Oliwii P. zabrał od niej dziecko twierdząc, że żona znęca się nad córką. Blogerka opublikowała w tym samym czasie rozpaczliwy apel, że ktoś porwał jej córkę.

Sprawa wyjaśniła się w materiale Uwagi TVN, gdzie małżonkowie zabrali głos w sprawie. To tam po raz pierwszy mieliśmy okazję wysłuchać przerażających nagrań, na których blogerka znęca się psychicznie nad córką. „Zamknij się k****, siedź tam”, „Zdechnij k****, w więzieniu”„”jeb...ny kur...a śmieć!”, słyszymy głos kobiety. To właśnie dlatego mąż blogerki Mariusz, zdecydował się zabrać córkę. „Przez 17 miesięcy żona znęcała się nad dzieckiem. Biła je, szarpała, wyzywała. Takich nagrań jest bardzo dużo”, tłumaczy się w programie.

Przeczytaj też: „Gdy miała 4 miesiące, rzuciła nią o ziemię”. Mąż Oliwii P. ujawnia szczegóły małżeństwa

oraz: Instamatka Oliwia P., która znęcała się nad córką, odzyska dziecko?!

Dziś nagrania trafiły do sieci. „Znęcałam się nad córką, bo chciałam być bogata, jak moje koleżanki”, mówi na nagraniu Oliwia P. Kobieta odpycha dziecko gorącą lokówką, grozi, że zabije ją nożem i twierdzi, że dziecko potrzebne jest jej tylko do tego, żeby mieć piękne zdjęcia na Instagramie. W Uwadze TVN nagrania komentuje słowami: „Ja nie miałam siły psychicznie zajmować się dzieckiem. Nienawidziłam całego świata. Siebie, dziecka i męża”, i dodaje: „Kocham ją nad życie. W nerwach ja nad tym nie panuje”.

„Na początku spełniałem jej zachcianki. Ona stale chciała pieniędzy. Na buty, na ciuchy, żeby być najpiękniejszą na Instagramie. Tylko to się dla niej liczyło. Zawsze chciała się fotografować, stawać na ściankach. Nasza córka miała jej w tym pomóc”, mówi mąż blogerki, Mariusz.

Jak ona komentuje swoje zachowanie? „Ja nie mam nic. Instagram to było oderwanie się od rzeczywistości i stworzenie świata, który chciałam mieć, a był dla mnie nieosiągalny. Chciałam, by moja córka miała takie życie. Ja też wyglądałam na szczęśliwą, ale to była wielka, dmuchana bańka”, wyznaje.

Te nagrania mrożą krew w żyłach. Internauci podsumowują je jednym słowem - patologia. Czy tak wygląda współczesna rodzina? Gdzie jest granica między publikacją w sieci i kreowaniem wizerunku a rzeczywistością? Warto dodać, że po interwencji Uwagi, serwisów internetowych i internautów, sprawą zajęła się policja i opieka społeczna. W sprawę zaangażował się także Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.

Reklama

Instagram @pierzchalska_oliwia
Reklama
Reklama
Reklama