Iga Krefft od lat choruje na nerwicę. „Gdyby nie leczenie, nie wiem, jakby się skończyło”
Aktorka zdecydowała się na bardzo osobiste wyznanie
Iga Krefft znana jest wszystkim fanom serialu „M jak miłość”, w którym gra od kilku lat. Sporo udziela się również w mediach społecznościowych, i właśnie tam poruszyła temat, który już od jakiegoś czasu przestał być tematem tabu lub powodem do wstydu, jak to było wcześniej. Kwestia zdrowia psychicznego – a raczej problemy, jakie mogą się pojawić – jest niezwykle istotna, a fakt, że coraz więcej osób mówi o tym głośno, może wskazać właściwą drogę wszystkim tym, którzy z jakiegoś powodu nie zdecydowali się jeszcze na terapię lub inną formę pomocy. Aktorka przyznała, że od lat zmaga się z poważnymi chorobami, jakimi są nerwica i depresja, oraz opisała, z czym musiała się zmierzyć, zanim rozpoczęła leczenie.
Iga Krefft opowiedziała o walce z chorobą
Iga Krefft opublikowała na swoim Instagramie bardzo osobisty, a jednocześnie wstrząsający post o swoim zdrowiu. Od kilku lat zmaga się z nerwicą, miewa ataki paniki i ma za sobą epizody depresyjne. Minęło trochę czasu, zanim zdecydowała się na walkę o swoje zdrowie i terapię. Teraz chce zachęcić do tego inne osoby.
„Sama nie wierze, że to piszę, ale od dawna chciałam to zrobić, wisiało to nade mną”, tłumaczy we wstępie. „[...] Od sześciu lat choruję na nerwicę z epizodami depresji. Dwa lata temu przeszłam załamanie nerwowe, a o samej depresji dowiedziałam się na tydzień przed rozpoczęciem programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Było to cholernie trudne wyzwanie i jak wchodziłam na próby, to miałam naprawdę czarne myśli. Gdyby nie leczenie, nie wiem, jakby się skończyło”, czytamy na Instagramie aktorki.
Wtedy nie potrafiła przyznać, że czuje się źle. „Nikt nie wiedział, bo było to dla mnie potwornie wstydliwe. Może lepiej byłoby, gdybym jednak wtedy o tym powiedziała komuś, bo może uniknęłabym komentarzy w stylu: widza masz zabawić, jego nie obchodzi, że jest ci ciężko”, wyznaje Iga Krefft i nie ukrywa, że w tamtym momencie obawiała się też ewentualnych konsekwencji związanych z karierą zawodową.
Zaznacza, że wie, kiedy jej zdrowie psychiczne zaczęło się pogarszać i wie, kiedy popełniła błąd. „Kulminacja była w styczniu 2019 roku. [Zaczęło się] stąd, że odkąd miałam 19 lat, kiedy zrozumiałam, że coś złego z moim zdrowiem psychicznym się dzieje, nie poszłam do lekarza. Zaczęło się to po egzaminach do szkoły teatralnej. Schudłam, byłam śliczna, a przynajmniej próbowałam, bo chciałam dostać się do Warszawskiej Akademii Teatralnej, tam przecież przyjmują tylko śliczne dziewczyny, a słyszałam „do Łodzi masz szansę, bo tam lubią takie dziwne”, wspomina.
Zobacz też: Mariusz Szczygieł przyznał się do depresji. Podczas walki z chorobą popełnił duży błąd
Same egzaminy do szkół nie były problemem, ale kiedy już dowiedziała się, że dostała się do szkoły w Krakowie, jej stan się pogorszył. „[...] Cały miesiąc drżałam wewnętrznie. Czułam, jakbym była we śnie, nieustanny ból brzucha i wieczna senność. Wychodziłam na spacer i płakałam, patrząc na ukochane łąki i pola, bo nie czułam nic”, przyznaje Iga Krefft w osobistym wpisie.
Iga Krefft choruje na nerwicę. Tak walczy z chorobą
Najgorsze było jednak dopiero przed nią. Kiedy pojawiły się myśli samobójcze, wciąż nie decydowała się na leczenie. „Jednej nocy, jadąc pociągiem do Wrocławia, nastąpiła kulminacja, czułam, że jeśli to się nie skończy, to ja skończę ze sobą. To mnie zaalarmowało. [...] Po ponad miesiącu życia w koszmarze, objawy się uspokoiły. Samoczynnie. Nie poszłam do lekarza i to był błąd”, przyznaje szczerze aktorka.
Wspomina, że przetrwała pierwszy rok akademicki, pomimo tak zwanej fuksówki, czyli – jak sama określa – „szlachetnej zabawy w poniżanie i ośmieszanie innych”. Przez kilka lat starała się sama kontrolować swój stan, chociaż ataki powracały, najczęściej wtedy, kiedy miała czas dla siebie – wraz z relaksem pojawiał się lęk. Jak sama określa, była wtedy „więźniem samej siebie”.
Zobacz też: Janina Bąk opowiedziała o swojej chorobie i jej skutkach. „Taka diagnoza to nie wyrok”
„W końcu organizm powiedział stop. Wtedy już nie było odwrotu”, przyznaje Iga Krefft. „Zaburzenia akcji serca, notoryczna senność, dramat z każdej sytuacji, płacz o pierdoły, generalnie moje całe życie stało się jakimś filmem katastroficznym”, wspomina aktorka i dodaje, że w jej życiu nie układało się wtedy źle – miała pracę, robiła karierę, była zakochana. Ale wewnętrznie była rozbita.
„Przez tyle lat wypierałam chorobę, która nie zmniejszała się, tylko rosła w siłę. Autostrada do najgorszych stanów już nie zatrzymywała lęku, tylko przechodziła w zwykłą rezygnację z chęci na cokolwiek, łatwiej było płakać, odczuwać całym ciałem ból i poddać się. Kolejny raz poratowałam się wiedzą z internetu i poszłam wreszcie do psychiatry”, ujawnia.
Lekarz przepisał jej leki, które są niezbędne w takiej sytuacji. „Po kilku miesiącach życie odzyskało sens. Serio – jedna krótka decyzja o tym, aby pójść do specjalisty i zacząć terapię, zmieniła moje życie. Wiem doskonale, skąd się wzięły te lęki, ale nie o tym dzisiaj. Może kiedyś napiszę o tym więcej”, podsumowuje. I dodaje, że projekt, nad którym obecnie pracuje, przywołał w niej wspomnienia najgorszych chwil. Różnica jest jednak taka, że teraz już wie, że to choroba i wie, jak może ją pokonać.
Iga Krefft przyznaje, że tak szczere wyznanie nie było dla niej łatwe. „Piszę to drżącymi palcami, bo boję się wiadra pomyj, które mogą zostać na mnie wylane, ale zaryzykuję, bo gdybym ja kilka lat temu przeczytała taką relację, to wcześniej bym sobie poradziła. Warto walczyć o zdrowie, również psychiczne”, podkreśla.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia lub skorzystaj z listy miejsc (znajdziesz ją TUTAJ), w których możesz szukać pomocy. W sytuacji zagrożenia życia zawsze dzwoń na numer alarmowy 112.