Królowa Elżbieta II i książę Filip świętują 71. rocznicę ślubu!
Poznaj niezwykłą historię ich związku
Rok 1939. Europa pogrążona jest w kryzysie politycznym, który kilka miesięcy później przeradza się w kolejną wojnę światową. Brytyjski monarcha, król Jerzy VI, przybywa z oficjalną wizytą do Akademii Marynarki w Darthmouth. Towarzyszą mu żona i dwie córki — wśród nich jest trzynastoletnia Elżbieta, która za ponad dekadę obejmie tron. W trakcie wyprawy na ich przeszkodzie staje epidemia świnki, która sprawia, że wizyta nie może się odbyć. Żona króla Jerzego, Elżbieta — nazywana również królową matką — prosi Lousia Mountbatten o przewodnika dla swoich córek. Lord wyznacza osiemnastoletniego, wysokiego i postawnego Filipa. Młody oficer od razu wpada w oko nastoletniej Elżbiecie. Biografowie rodziny królewskiej mówią wprost: „Dla kilkunastoletniej dziewczynki, wychowywanej z dala od rówieśników, starszy o pięć lat wysportowany blondyn był kimś niezwykły”. Filip w nagrodę został zaproszony na lunch na królewskim jachcie. Po tej wizycie Elżbieta utrzymywała z młodym oficerem jedynie kontakt listowny. Ta relacja nie przypadła do gustu królowi Jerzemu i jego żonie.
Są jednak razem od 71 lat. Ich ślub odbył się w opactwie wesminsterskim 20 listopada 1947 roku. Ich trudne małżeństwo pełne było wzlotów i upadków. Wielu uważa, że od lat jest to jedynie układ. Królowa jako głowa państwa jest bardzo przywiązana do tradycji i czuje, że powinna dawać swoją osobą przykład poddanym. Jednak sekrety małżeństwa królowej nigdy nie opuszczą murów pałacu. Niezależnie od nich długowieczna para osiągnęła naprawdę imponujący wynik bycia razem.
Kandydat nie do zaakceptowania
Najwięcej „ale” wobec Filipa miała królowa matka. Przeszkadzał jej związek krewnych młodego oficera z nazistami. Twierdziła również, że jest: szorstki, niewykształcony, a w dodatku źle usposobiony. Król Jerzy inaczej wyobrażał sobie przyszłość swojej córki. Monarcha patrzył również na Filipa przez pryzmat jego garderoby. Uważał, że jest „godna pożałowania”. Na niekorzyść wybranka Elżbiety przemawiała również sytuacja rodzinna. Ojciec młodego kadeta, książę Andrzej, rozwiódł się ze swoją żoną, księżną Alicją, która na przemian przechodziła okresy choroby psychicznej i manii religijnej. Matka Filipa przytłoczona zdradami męża, który zabawiał się z obcymi kobietami w Monako, zakłada klasztor w Grecji i powierza swojego syna opiece krewnych. Według osób, które na co dzień zajmują się badaniem dziejów brytyjskiej rodziny królewskiej, niespełna rok od poznania Elżbiety, jej przyszły mąż miał zwierzyć się kapitanowi statku, na którym służył. „Mój wujek ma pomysł na moją przyszłość. Sądzi, że ożenię się z księżniczką Elżbietą”, powiedział oficer. Na pytanie dowódcy, czy mu na niej zależy, odpowiedział wymijająco: „Tak, piszę do niej co tydzień list”. Pomimo okazywanej niechęci rodziców przyszłej następczyni tronu, w sierpniu 1946 roku, za plecami monarchy i jego małżonki, młodzi zaręczają się. „To był magiczny moment. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam”, wspomniała po latach Elżbieta. Wiadomość o zaręczynach zostaje oficjalnie ogłoszona 10 czerwca, w dniu dwudziestych szóstych urodzin Filipa.
Miłość ponad wszystko
Rodzina królewska nie odpuszcza Filipowi. Król Jerzy zleca tajnym brytyjskim służbom obserwację przyszłego zięcia. Niestety, podejrzenia monarchy się potwierdzają — Filip ma swoje za uszami. Według raportów, które otrzymuje król, zachowanie narzeczonego jego córki bywa skandaliczne. Widywany jest w towarzystwie pięknych kobiet, szaleje w nocnych klubach… — to tylko część „wybryków” wybranka Elżbiety. Król się poddaje. Zakochana dziewczyna nie ustępowała, a im bardziej rodzina była przeciwna tej relacji, ona była tym bardziej zdeterminowana. W trakcie pewnej kłótni z ust Elżbiety padły nieoczekiwane słowa: „Rozumiem teraz wujka Edwarda, który abdykował powodowany miłością”. Uczucie zwyciężyło. 20 listopada 1947 roku Elżbieta wychodzi za mąż za Filipa, który został zmuszony do: zrzeknięcia się tytułów greckich i duńskich, zmiany wyznania oraz rezygnacji ze swoich rodowych nazwisk. Wówczas przyjmuje nazwisko panieńskie matki. Miesiąc miodowy młoda para spędza w posiadłości lorda Mountbattena w Broadlands.
Dwa kroki za żoną
Od samego początku małżeństwa Filip chciał być niezależny. Bez powodzenia. 6 lutego 1952 roku umiera ojciec księżniczki, król Jerzy VI. Wówczas to dwudziestosześcioletnia Elżbieta zostaje królową. Ogniem zapalnym pierwszego konfliktu jest spór o nazwisko, jakie będą nosić ich dzieci. Na świecie są już Karol i Anna. Książę Filip upiera się przy Mountbatten. Jednak, jak wszystko w rodzinie królewskiej, również wybór nazwiska urasta do rangi sprawy państwowej. Winston Churchil, za namową królowej matki, „apeluje” do Elżbiety II o pozostanie przy nazwisku Windsor. Królowa, pomimo oporu męża, nie ustępuje. W 1960 roku monarchini idzie na kompromis. Dzieci pary królewskiej od tej pory noszą podwójne nazwisko Mountbatten-Windsor. Kiedy królowa pokazuje się publicznie u boku swojego męża, ten musi być zawsze dwa kroki za nią, co nie do końca podoba się Filipowi. „Czuję się w tej rodzinie jak jakaś cholerna ameba”, mówi książę. Coraz częściej zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że jest jedynie cieniem swojej żony.
Miłość wszystko wybaczy
Królowa jest wobec swojego wybranka bardzo… tolerancyjna. Do monarchini co jakiś czas spływają kolejne plotki na temat romansów księcia Filipa. Wiele wskazuje na to, że mąż Elżbiety II przez blisko 20 lat (!) miał romans z Sachą Hamilton. Jedna z brytyjskich gazet opublikowała zdjęcie księcia, który w ręczniku obejmuje „nową przyjaciółkę”. Nikt nigdy nie uwierzył w jego tłumaczenia. „Filip ma romanse, a królowa nauczyła się to tolerować. Uwielbia on zwłaszcza młode, piękne arystokratki”, wyznała autorka biografii monarchini, Sarah Bradford. A jak twierdzi autor książki Tajemnice Windsorów, Marek Rybarczyk: „Szybko przekonała się, że nie będzie kobietą jego życia. Jednak rozwód wywołałby konstytucyjny kryzys. Dlatego tkwi w pułapce nieudanego małżeństwa’’.