Reklama

Młodzieńcze lata często mają to do siebie, że podejmujemy decyzje spontaniczne, emocjonalne i… nieodwracalne. Ponad 50 lat temu przekonał się o tym Jan Englert, który trafił do warszawskiej szkoły teatralnej i szybko zakochał się w jednej z najlepszych uczennic placówki – Barbarze Sołtysik. Po roku znajomości już byli po ślubie. Ale długo wiedziały o tym tylko dwie inne osoby. Dlaczego?

Reklama

Historia miłości Jana Englerta i Barbary Sołtysik

On miał trzynaście lat kiedy wystąpił w Kanale Wajdy i od tego momentu, wiedział, że chce zostać aktorem. Ona aż do matury trenowała balet, ale za namową nauczycielki wzięła udział w przesłuchaniu do krakowskiej szkoły teatralnej. Nie dostała się. „Nie miałam odpowiednich warunków fizycznych. Po prostu, uciekało mi jedno oko i miałam lekkiego zeza. Jednak ówczesnym rektorem warszawskiej szkoły teatralnej był Jan Kreczmar, który miał tę samą wadę wzroku”, mówiła Barbara Sołtysik w rozmowie z dziennikarzem Angory. Z dostaniem się do warszawskiej szkoły problemu nie miała.

Drogi Jana i Barbary zbiegły się, gdy podczas zajęć jeden z profesorów zasugerował, że dobrze zapowiadająca się Sołtysik jest jednak zbyt nieśmiała i powinien się nią ktoś zaopiekować. Padło na gospodarza grupy, Jana Englerta. „No i się mną zaopiekował”, śmiała się później aktorka. Między studentami na początku nie iskrzyło. Wręcz przeciwnie. Jan i Barbara za sobą nie przepadali, jednak z czasem niechęć przerodziła się w wielkie uczucie. Tak duże, że już na drugim roku postanowili wypowiedzieć słowa małżeńskiej przysięgi! Nie było obrączek, ani kwiatów. Na ślubie zabrakło też rodziców państwa młodych! Obecna była tylko ciocia Barbary i jej przyjaciółka. Aktorka wspominała później, że mimo spontanicznej decyzji nikt jej nie żałował i było romantycznie. O wszystkim mama Englerta dowiedziała się pół roku później, a władze uczelni zostały poinformowane dopiero na czwartym roku.

Niestety po zakończonych studiach parze nie układało się perfekcyjnie. Po drobnej roli w Miłości dwudziestolatków, kariera Englerta przygasła i grywał same epizody. Z kolei Barbara została okrzyknięta ogromnie utalentowaną aktorką i była rozchwytywana. Trwało to 9 lat, dopóki aktorka nie urodziła synka Tomka. Kiedy chłopiec miał 3 miesiące zdążyła jeszcze wyrwać się na tournée po USA. „Miałam wielki dylemat, czy jechać i zostawić synka. Ale wszyscy mi mówili, włącznie z moją mamą i teściową, że powinnam. Że dużo zobaczę, wiele się nauczę i przywiozę – jak na tamte czasy – dużo pieniędzy. I tak też zrobiłam. Tyle tylko, że przy pierwszej wypłacie od razu mnie okradli", wspominała Sołtysik w jednym z wywiadów.

Romanse Jana Englerta

Dwa i pół roku później na świat przyszły bliźniaczki Kasia i Małgosia – kolejne dzieci pary. Jan coraz częściej otrzymywał poważne role, a po udziale w serialu Kolumbowie przyznał nawet, że odbiła mu woda sodowa. „Nagle zostałem najpopularniejszym aktorem w kraju. Myślałem, że dalej jestem skromny, a mnie zwyczajnie odbiło. Pokończyli mi się mistrzowie, wydawało mi się, że sam jestem mistrzem" – mówił Jan Englert w magazynie Show.

Aktor rzadko bywał w domu, bo zarabiał na rodzinę. A ponadto zaczął rozglądać się za innymi kobietami. W latach 70.miał przelotny romans w Krystyną Kołodziejczyk, dziesięć lat później związał się ze znacznie młodszą od siebie Dorotą Pomykałą… Barbara Sołtysik mimo wszystko wspierała go jak mogła. Para nie rozwiodła się od razu. Aktorzy byli ze sobą 33 lata.

Dziś Jan Englert związany jest z Beatą Ścibakówną, która była jego studentką. Para pobrała się w 1998 roku. Ale byli małżonkowie – Barbara i Jan – mają ze sobą dobry kontakt. „On chciał być zawsze ceniony, a ja – lubiana. I udało się nam. Ja mam mnóstwo przyjaciół, on był świetnym rektorem Szkoły Teatralnej w Warszawie, a teraz doskonale zarządza Teatrem Narodowym”, mówiła Sołtysik.

Reklama

„Nie chowam urazy. Pamiętam tylko dobre rzeczy", podkreślała niedawno aktorka. 33 spędzone wspólnie lata na szczęście nie zostały w jednej chwili przekreślone. Relacja Jana Englerta i Barbary Sołtysik jest dowodem na to, że można się rozstać z klasą. A to we współczesnym świecie coraz rzadsze…

Robert Wolański
Robert Wolański
Reklama
Reklama
Reklama