Reklama

Time, Newsweek, New Yorker, z drugiej strony Vogue, Vanity Fair i People. Piętnaście do czterech - tyle wynosi przewaga okładek z Hillary Clinton w magazynach politycznych nad tymi w pismach dla kobiet. Mimo to, zawsze gdy Clinton pojawiała się w tych ostatnich, było to wielkie wydarzenie.

Reklama

Zawsze pierwsza

Hillary Clinton to kandydatka na prezydenta Stanów Zjednoczonych z ramienia Partii Demokratycznej. Druga na liście najbardziej wpływowych kobiet świata 2016 roku według magazynu Forbes. 69-latka, która skończyła doktorat z prawa na Yale.

Jeśli w listopadowych wyborach Amerykanie wybiorą właśnie ją, będzie pierwszą kobietą prezydentem w historii USA. Jest pierwszą i jedyną byłą Pierwszą Damą, która zdecydowała się ubiegać o publiczne stanowiska, a także pierwszą kobietą wybraną na senatora z Nowego Jorku.

To wszystko sprawia, że nikogo nie dziwi jej obecność w czołowych gazetach newsowych i politycznych. W przeciwieństwie do okładek pism dla kobiet, od których Clinton raczej stroni. Te wyjątkowe przypadki były jednak historyczne, a zwłaszcza występ w „biblii mody”, czyli w magazynie Vogue.

Okładka w Vogue

„Niezwykła Hillary Clinton” – z takim złotym podpisem w 1998 roku ukazał się grudniowy numer Vogue’a z Clinton na okładce. Zdjęcia zrobiła legenda fotografii - Annie Leibovitz.

Całe przedsięwzięcie nie było proste, tym bardziej, że kilka miesięcy wcześniej Clinton w jednym z wywiadów wypaliła: „ubrania to nie jest coś, na czym skupiam moją uwagę”. Podobno do sesji Pierwszej Damy w Vogue redaktor naczelną, Annę Wintour, przekonał dopiero słynny projektant, prywatnie przyjaciel Clinton, Oscar de La Renta.

To był wyjątkowo ciężki czas dla prezydenta Billa Clintona i jego żony. Kilka miesięcy wcześniej wybuchł jeden z najgłośniejszych seksskandali w USA, czyli „afera rozporkowa”, zwana też „Monicagate”, której głównymi bohaterami byli Bill Clinton i młoda stażystka z Białego Domu, Monica Lewinsky.

Dokładnie 19 grudnia 1998 roku Izba Reprezentantów głosowała za impeachmentem Billa Clintona. Był to drugi taki przypadek w historii Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie nie doszło do usunięcia prezydenta z urzędu – 10 głosów senatorów w lutym 1999 roku uratowało skórę niewiernego małżonka. Jednak na ile wpływ na to miał wywiad z Hillary, która występując na okładce Vogue’a poniekąd ociepliła wizerunek Billa? Tego się nie dowiemy, ale chyba nikt nie odważy się powiedzieć, że ta okładka nie miała żadnego znaczenia.

Monica Lewinsky w Vanity Fair

Tym bardziej, że w tym samym czasie w Vanity Fair ukazał się wywiad z Monicą Lewinsky, która wystąpiła w niewinnej, tiulowej sukience, jednocześnie przytulając pudla. W szalonej stylizacji L’Wren Scott wyglądała mało poważnie.

Z kolei na okładce Vogue Hillary Clinton pojawiła się w bordowej, aksamitnej sukni Donny Karan wartej tysiąc dolarów. Siedziała w majestatycznej pozie, na eleganckim, czerwono-złotym szezlongu. Pewna siebie, uśmiechnięta, niczym królowa. Nawet kolory były iście królewskie: złoto, czerwień, zieleń.

Ani słowa o skandalu

„Pierwsza Dama nigdy nie była bardziej popularna ani skuteczna” – tak zaczęła swój tekst w Vogue Ann Douglas. Wywiad gloryfikował starania Clinton, by ocalić historyczne skarby Ameryki. Składał się niemalże z samych entuzjastycznych zwrotów i schlebiających wypowiedzi wyborców. O seksskandalu z udziałem jej męża pojawiły się dwa zdania, podsumowujące go jako „nonsens” i „niczyją sprawę”.

Wintour została okrzyknięta „ulubioną dziennikarką Hillary”, a wywiad i okładka z 1998 roku zapoczątkowały ich 20-letnią przyjaźń.

W marcu tego roku Clinton ponownie pojawiła się w Vogue’u. Tym razem w specjalnym, 10-stronicowym materiale z tytułem „Czy Hillary Clinton przejdzie do historii?”. Tekst obrazowały zdjęcia autorstwa kolejnej legendy fotografii – Mario Testino.

Ale to nie koniec - Wintour zebrała na kampanię kandydatki demokratów setki tysięcy dolarów, a samo pismo po raz pierwszy w historii oficjalnie poparło kandydata startującego w wyborach na jakikolwiek publiczny urząd. Wystarczy wejść na stronę vogue.com, a powita nas eleganckie zdjęcie kandydatki Demokratów z podpisem „Vogue popiera Hillary Clinton na prezydenta Stanów Zjednoczonych”.

O byciu babcią w People

W czerwcu 2016 roku Clinton pojawiła się z kolei w magazynie People. Znowu uśmiechnięta, tym razem próbowała pokazać, że jest przeciętną Amerykanką, w co raczej trudno uwierzyć.

W wywiadzie zachwalała zwyczajne życie, które wiodła przez kilkanaście miesięcy gdy przestała być Sekretarzem Stanu w 2013 roku, a zanim w 2015 roku ogłosiła, że zamierza startować w wyborach prezydenckich.

Clinton wspominała miesiące, gdy co noc spała po osiem godzin albo kiedy porządkowała szafy oraz gdy bez wyrzutów zgniła z mężem na kanapie oglądając w całości pierwszy sezon „House of Cards”.

„O mój boże, nie wierzę, że możemy tak sobie siedzieć i to robić. Obejrzymy kolejny odcinek. Dobra, skoro mamy czas, to jeszcze jeden” – wspominała rozmowy z mężem. Jednocześnie zaznaczyła, że nie leżała cały czas próbując nadrobić 20 lat bez snu, które poświęciła na rzecz polityki.

Powiedziała też radość zostania babcią po raz drugi (red. – jej córka Chelsea w czerwcu 2016 roku urodziła syna. Dwa lata wcześniej – córkę) jest wspaniała i że chciałaby, aby ta chwila trwała wiecznie. Jednocześnie wyraziła obawy o to, co dzieje się w Ameryce i na świecie. „Jestem zbyt aktywna i zbyt zaangażowana” – powiedziała o sobie niczym wytrawny polityk, którym bez wątpienia jest.

Reklama

Polecamy też: Dlaczego Hillary Clinton (prawie) zawsze nosi spodnie? Spróbuję poszukać rozwiązania tej zagadki​

Reklama
Reklama
Reklama