Reklama

Od najmłodszych lat dorastała w artystycznym świecie. Ostatecznie postanowiła iść w ślady rodziców – Jana Englerta i Beaty Ścibakówny. Dziś Helena Englert zachwyca talentem w kolejnych produkcjach i buduje własną pozycję w branży. Nie ukrywa, że świat show-biznesu bywa nieprzewidywalny. Dziś wie, że w przeszłości popełniła pewien błąd i powiedziała za dużo. Wyciągnęła już lekcję i obiecała sobie jedno.

Reklama

Helena Englert wyciągnęła cenną lekcję. Teraz uważa na jedno

Scena i kino były jej pisane. Talent odziedziczyła po rodzicach. Jan Englert i Beata Ścibakówna zarazili ją miłością do sztuki i nic dziwnego, że Helena wybrała właśnie tę drogę. Na początku nie była pewna, czy obrała właściwy kierunek, ale z biegiem czasu zdała sobie sprawę, że aktorstwo sprawie jej ogromną przyjemność. 23-latka należy do najpopularniejszych aktorek młodego pokolenia. Występowała w Układzie zamkniętym, W rytmie serca, Wojennych dziewczynach, O mnie się nie martw, Pokusie, #BringBackAlice czy Algorytmie miłości. A przed nią kolejne zawodowe wyzwania.

Helena Englert pracuje na własny sukces i wkłada w pracę całe serce. Rzadko wypowiada się na temat rodziców, by chronić ich relację i nie zdradzać zbyt wiele. „To nie jest tak, że ja chcę się od nich odciąć, bo chcę sama budować swój wizerunek w mediach. To też jest część tego, ale to jest po prostu trudne. To są najbliższe mi osoby, dla mnie to jest rozrywanie skóry na forum. Nawet teraz dużo mnie to kosztuje”, tłumaczyła w wywiadzie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim w 2023 roku. Aktorka niewiele mówi też na temat swojego życia prywatnego. Uczy się na błędach, które popełniła w przeszłości.

Czytaj też: Gdy Melissa Gilbert zaszła w ciążę, partner ją zostawił. Straciła dziecko, wylądowała na dnie, a słynny serial zrujnował jej karierę

Marlena Bielinska/Move Picture

Helena Englert dziś wystrzega się jednego

W nowym wywiadzie wyznała, że żałuje niektórych niefortunnych wypowiedzi. Jakiś czas temu była gościnią talk-show Kuby Wojewódzkiego. Dziennikarz zadawał pytania o jej życie uczuciowe i o to, czy jest zajęta. „Ja nigdy nie miałam chłopaka, Kuba”, odparła wówczas. Z perspektywy czasu, Helena Englert uważa, że od tej odpowiedzi mogłaby uniknąć. Tymczasem jedno zdanie pociągnęło za sobą lawinę kolejnych pytań i komentarzy. A tym samym, przysporzyło jej wielu problemów.

Sprawdź też: Zniknął z wizji nagle, ojcem został tuż przed 60. Artur Orzech powrócił w glorii chwały

"Niepotrzebnie wtedy zabawiłam się prawdą. Wiedziałam, że jedyną opcją, żeby wygrać tę rozmowę — bo to jest gra, ping pong — jest zrobienie bardzo dobrego show. A jedyny sposób, żeby się nie zaplątać we własne odpowiedzi i zmierzyć się z tak wymagającym rozmówcą, to — ironicznie, ale — mówić w dużej mierze prawdę. Potem udzieliłam jeszcze dwóch wypowiedzi, w których rozwinęłam ten wątek, i to już był poważny błąd", zaznacza w nowym wywiadzie dla Wprost.

Jak podkreśla, ta lekcja była jej potrzebna, by wyciągnąć odpowiednie wnioski i naukę na przyszłość. „Następnie było to wyciągane w każdym kolejnym wywiadzie, zrobiono z tego klasyczny clickbait — nie wiem, po co dałam się wciągnąć w tę grę. Powinnam była powiedzieć "pomidor”, dodała.

Reklama

Marlena Bielinska/Move Picture

Reklama
Reklama
Reklama