Harry Styles w sukience Gucci na okładce Vogue'a! Jako pierwszy mężczyzna w historii
Tak mówi o swoim stylu
To jedyny taki przypadek w 128-letniej historii amerykańskiego „Vogue'a”! Nie dość, że Harry Styles jako pierwszy mężczyzna pojawił się solo na okładce magazynu, to jeszcze w sesji pozuje w sukienkach. Sesja wywołała burzliwą dyskusję w sieci. Jedni twierdzą, że przełamuje w ten sposób stereotypy. Inni, że prowokuje i za wszelką cenę stara się skupić na sobie uwagę mediów...
Androgyniczny Harry Styles na okładce amerykańskiego Vogue'a. Pierwszy mężczyzna solo
Mimo ponadstuletniej historii, jeszcze nigdy na okładce amerykańskiej edycji czasopisma mężczyzna nie pojawił się solo. Aż do teraz! Harry Styles jest gwiazdą grudniowego wydania „Vogue'a”. Jakby tego było mało, w sesji autorstwa Afroamerykańskiego fotografa Tylera Mitchella pozuje m.in. w sukience Gucci projektu Alessandro Michele, co wywołało falę mieszanych komentarzy w sieci.
Jedni zarzucają mu, że „to przesada”, „dziwnie wygląda” i „jakie czasy, takie kanony piękna”. Inni zaś chwalą byłego wokalistę One Direction za przełamywanie tabu i walkę ze stereotypami. Tym bardziej, że estetyka, którą zaprezentował w sesji, jest bliska jego sercu.
Harry Styles od lat udowadnia, że utarte schematy, szczególnie w kwestii modowych wyborów, są jedynie niepotrzebnym ograniczeniem. Chętnie eksponuje swoja ciało, zakładając bluzki z prześwitującymi koronkami lub te z wydatnym dekoltem, jak również nosząc perłowe kolczyki w uszach. Jak do tego doszło? Wszystko za sprawą wychowania popularnego Brytyjczyka, znanego z takich hitów, jak „Sign of the times” czy „Watermelon sugar”.
„Nie wychowałem się w męskim świecie, ale z mamą i siostrą. Czuję się znacznie lepiej z tym, jaki jestem. Myślę, że w byciu wrażliwym i w pozwoleniu sobie na bycie kobiecym jest dużo męskości. Bardzo dobrze się z tym czuję”, podkreślał po odejściu z One Direction w rozmowie z aktorem Timothee’m Chalametem.
Harry Styles o sukienkach i kobiecym stylu w Vogue
Pierwszy gwiazdor płci męskiej solo na okładce amerykańskiego „Vogue” w rozmowie z dziennikarzami opisał, jak kształtował się jego styl z biegiem lat. Pasję do mody odkrył w sobie już jako dziecko i nie stronił od odważnych eksperymentów. Chętnie przywdziewał rzeczy, które powszechnie uważane są za damskie.
„Już jako dziecko lubiłem się ubierać z fantazją. Byłem bardzo mały, gdy musiałem założyć kolorowe rajstopki do szkolnego przedstawienia. Pamiętam, że to było dla mnie strasznie dziwne. Myślę, że to wtedy wszystko się zaczęło. Ogólnie lubię przebieranki”, wyjaśnił, po czym zapewnił, że „w modzie nie ma czegoś takiego jak przesada”.
Co go inspiruje i za co najbardziej ceni modę bez granic? Okazuje się, że stoją za tym ikoniczne dla świata muzyki postaci.
„Ludzie, których podziwiałem w muzyce – Prince i David Bowie, Elvis, Freddie Mercury i Elton John – są takimi showmenami. Gdy patrzyłem na nich jako dziecko było to niesamowite doświadczenie. Teraz, gdy założę coś, co wielu wydaje się naprawdę ekstrawaganckie, wcale nie czuję się szalony. Myślę, że jeśli ubierzesz się coś, w czym czujesz się niesamowicie, to będzie dla ciebie jak strój superbohatera. Ubrania są po to, by się bawić, eksperymentować i cieszyć się”, podkreślił Harry Styles.
Z racji tego, że nie uznaje podziału na modę męską i żeńską – bliższy jest mu model androgyniczny – zgodził się w sesji dla „Vogue'a” pozować w stylizacjach uznawanych za właściwe dla kobiet.
„Co noszą kobiety. Co noszą mężczyźni. Dla mnie to nie ma znaczenia. Kiedy widzę świetną koszulę i ktoś informuje mnie: „Ale ona jest dla pań”, myślę sobie: „no i co z tego?”. To nie sprawi, że przestanę chcieć ją nosić. Sądzę, że kiedy zaczynasz czuć się pewniej sam ze sobą, to wszystko staje się o wiele łatwiejsze”, twierdzi.
„Kiedy usuniesz bariery, oczywiście, że otwierasz przestrzeń, w której możesz grać. Czasami chodzę do sklepów i po prostu patrzę na damskie ubrania, myśląc, że są niesamowite. To jak ze wszystkim – za każdym razem, gdy stawiasz bariery w swoim życiu, po prostu siebie ograniczasz. Bawienie się modą daje tyle radości. Nigdy tak naprawdę nie myślałem zbyt wiele o tym, co to znaczy – to po prostu część tworzenia czegoś”, stwierdził artysta.
I właśnie za takie podejście kochają go fani!
Harry Styles w sesji dla Vogue. Zdjęcia są autorstwa Tylera Mitchella: