Hanna Lis czuje się coraz lepiej. Po wielu tygodniach rehabilitacji znalazła czas, by jeden z ostatnich ciepłych wieczorów spędzić na imprezie technologicznej
Dziennikarka wraca do zdrowia po niefortunnym upadku
- Agnieszka Prokopowicz
Założyłam dziś szpilki po raz pierwszy od wypadku”, śmieje się Hanna Lis, ale szybko dodaje, że już po kilkunastu minutach czuje niewygodę. Sześć tygodni temu gwiazda przewróciła się zaplątując się we własne nogawki. „To było okropne, miałam jechać odebrać dziecko od dentysty i… wiadomo, strasznie się spieszyłam. Jedna noga weszła w nogawkę drugiej i podcięła mnie. Runęłam jak długa i szczęście w nieszczęściu, że nie stało się nic dramatycznego. Szczerze – uderzyłam czołem i nosem w beton, i jedyną myślą, jaka mi wtedy przyświecała, było pytanie, czy pękła mi czaszka i czy mam jeszcze zęby i nos. Koszmar”, dodaje.
Dziś, po sześciu tygodniach, pozornie nie ma po wypadku widocznych śladów, ale to tylko pozory. Gwiazda nie może do końca wyprostować prawej ręki. Obie były złamane. „Kiedy mnie podniesiono okazało się, że mam złamane ręce, kość ramienia, twarzy. Jedna ręka się zrosła, z drugą jeszcze walczę”, dodaje Hanna i dodaje, że konsekwencje upadku są wciąż odczuwalne.
Trzeba jednak przyznać, że mimo bólu wygląda pięknie. Na premierę najnowszego urządzenia do podgrzewania tytoniu wybrała elegancki, dopasowany garnitur z ZARY. W zestawie z niewielką torebką vintage Salvatore Ferragamo, wyglądał bardzo stylowo. „Tę torebkę kupiłam w 2001 roku. Totalnie popieram vintage, recykling i świadome podejście w modzie. Nie przesadzam z zakupami. ZARĘ też bardzo lubię. A że mam sentyment do swoich garniturów sprzed lat, dlatego często je noszę. Nie widzę sensu kupowania nowych. Wolę wydawać pieniądze na pyszne jedzenie i podróże”, uśmiecha się ciepło.
Wymarzonych wakacji w tym roku jednak nie było. Tuż po niefortunnym upadku zaczęła się intensywna rehabilitacja i wszelkie plany (a miała być Hiszpania) musiały poczekać. „Aktualnie o moich planach decyduje rehabilitant, a ja go grzecznie słucham. Co on rozkaże – tak będzie”, śmieje się Hanna.
Miejmy nadzieję, że rehabilitant będzie tak łaskawy, że pozwoli Hannie jechać do ukochanej południowej Europy, będzie to bowiem oznaczało, że jej stan zdrowia wyraźnie się poprawia. Tymczasem gwiazda dochodzi do siebie, a jak pięknie wyglądała na wspomnianej imprezie niech świadczy fakt, że nieustająco otaczał ja wianuszek fotoreporterów.