Gwiazda "Barw szczęścia" przeżyła chwile grozy. Ujawnia szczegóły dramatycznego wypadku
Marieta Żukowska wraca wspomnieniami do dramatycznego wypadku, który niemal zakończył się tragedią. Podczas pracy na planie jednej z produkcji, aktorka wpadła do dziury i uderzyła głową w betonowe schody. Dziś mówi otwarcie o tym, jak to doświadczenie odmieniło jej życie i spojrzenie na zawód.

Marieta Żukowska przeżyła dramatyczny wypadek podczas pracy na planie jednej z produkcji. Sytuacja mogła zakończyć się tragicznie. Popularna aktorka dziś mówi o tym, jak wydarzenie z przeszłości zmieniło jej życie. Jej wyznanie porusza.
Szczegóły dramatycznego wypadku Mariety Żukowskiej
Marieta Żukowska w jednym z najnowszych wywiadów wróciła wspomnieniami do dramatycznych doświadczeń. Artystka przyznała, że kilka lat temu otarła się o śmierć w trakcie pracy na planie. Wypadek wydarzył się podczas zdjęć do jednej z produkcji. Aktorka niespodziewanie wpadła do dziury i z impetem uderzyła głową w betonowe schody. Było o włos od tragedii...
„Miałam bardzo poważny wypadek na planie zdjęciowym i prawie umarłam. Wygrałam sprawę z producentem w sądzie apelacyjnym. Naprawdę miałam taki moment i wiem, że prawie umarłam. Wpadłam do dziury, uderzyłam głową w betonowe schody. Wtedy przewartościowało się moje życie”, opowiada Agnieszce Matrackiej w programi "Ja wysiadam" dla Gazeta.pl.
Sprawdź też: Długo ukrywała ukochanego, wzięli cichy ślub. Nie do wiary, kim jest jej mąż

Refleksje Mariety Żukowskiej po traumatycznym doświadczeniu
Była to sytuacja skrajnie niebezpieczna, która na zawsze wpłynęła na nią i jej życie. Marieta Żukowska nie ukrywa, że to cud, iż przeżyła ten dramatyczny moment. Dziś patrzy na wszystko z innej perspektywy. Dla niej liczy się dziś to, że może cieszyć się każdym dniem i chwilą z bliskimi. Długo wracała do zdrowia, zmagając się z konsekwencjami urazu.
„Długo wracałam, żeby odzyskać swoją sprawność. Wiem, że to życie zostało mi dane na nowo, dlatego cieszę się każdym momentem, że je mam, bo byłam już na tej granicy, że "o okej dobrze, zaraz mnie odetnie i już jest koniec mojego życia". Jeżeli przeżyjesz coś takiego to już zupełnie innymi oczami patrzysz na rzeczywistość”, dodaje w rozmowie z Agnieszką Matracką.
Dla Mariety Żukowskiej praca na planie filmowym to nie tylko sztuka, ale też konkretna rzeczywistość – często daleka od romantycznych wyobrażeń. Dziś mówi otwarcie nie tylko o swoim doświadczeniu, ale również o tym, co widzi na co dzień: przemęczenie ekip, brak szacunku dla ich wysiłku i presja czasu. To może prowadzić do tragedii. Słowa Mariety Żukowskiej wybrzmiewają dziś mocniej – wypowiedziane z pozycji osoby, która doświadczyła, jak nieprzewidywalne i niebezpieczne potrafi być to środowisko pracy. „Czasami po prostu widzę, że ekipa jest przemęczona. My aktorzy nie pracujemy 30 dni zdjęciowych longiem, ale przychodzi ekipa, przychodzą panowie godzinę wcześniej przed aktorami i te 12 godzin na planie dla tych ludzi to jest naprawdę dużo. To mnie wkurza, że jeszcze tego nie unormowaliśmy, że nie podchodzi się z szacunkiem do pracy innych”, podkreśliła.
Czytaj też: Tak Janachowska skwitowała ślub Dudy, wymowna reakcja. Nie ukrywa podziwu
