Grzegorz Markowski i Patrycja Markowska opowiedzieli o swojej nietypowej relacji...
„Posadziłem córkę na masce samochodu i poprosiłem, by trzymała się wycieraczek”
Patrycja Markowska nie chciała budować swojej kariery na sławie ojca. Dopiero kiedy wydała kilka solowych albumów zdecydowała się na współpracę. Właśnie wydają pierwszy wspólny wywiad zatytułowany Droga. Wspólne muzykowanie jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyło. Przy tej okazji opowiedzieli o łączącej ich relacji.
Jakim ojcem jest Grzegorz Markowski?
Chociaż znamy go jako legendę polskiej muzyki rockowej, Grzegorz Markowski jest bardzo troskliwym ojcem. „Lęk o Patrycję towarzyszy mi przez cały czas, dotyczy jej zdrowia wyborów. W ogóle martwię się o bliskich”, wyznał w wywiadzie w Twoim Stylu. Mimo że w przeszłości nie zawsze miał czas dla rodziny, kiedy nie koncertował, spędzą czas z córką w bardzo pomysłowy sposób. „Pamiętam, jak pięcioletnia Patrycja powiedziała mi kiedyś: „Tato, boli mnie brzuszek”. Żona akurat wyjechała, nie byłem pewien, co zrobić. Wpadłem na pewien pomysł: posadziłem córkę na masce samochodu i poprosiłem, by trzymała się wycieraczek. Wolniutko jeździliśmy w ten sposób po ulicach Józefowa. Wiem, że to było nieodpowiedzialne i szalone, ale chciałem, aby się uśmiechnęła. I udało mi się odciągnąć jej uwagę od bólu brzucha! Patrycja lubiła takie ekstremalne zabawy”, opowiedział Magdalenie Kuszewskiej.
Konflikty między ojcem a córką zaczęły się, kiedy wkroczyła ona w okres dojrzewania. Czasami kłótnie były bardzo burzliwe. Na szczęście szybko się kończyły. „Poważnych afer nie było, choć raz podzieliły nas solidne drewniane drzwi domowej garderoby. Patrycja miała 16 lat, pokłóciliśmy się o coś ostro i ona zamknęła się tam na cztery spusty. Bałem się, że wpadnie na niebezpieczny pomysł, na przykład samounicestwienia, więc wykopałem te drzwi błyskawicznie! Równie szybko się pogodziliśmy. Nie umiemy się na siebie gniewać”, mówił Grzegorz Markowski.
Jaką córką jest Patrycja Markowska?
Patrycja Markowska przyznaje, że metody wychowawcze rodziców okazały się bardzo skuteczne. Dzięki nim zawsze cieszyła się dużą wolnością i w pełni ufała rodzicom, traktowała ich, jak przyjaciół. „Kiedy tylko w przeszłości pojawiały się „mury nieporozumień”, natychmiast je burzyliśmy. Gdybyś przyszła do nas na wigilię czy rodzinną imprezę, zrozumiałabyś, o czym mówię. Przy stole mnóstwo osób, wszyscy się przekrzykują i gestykulują. Jesteśmy jak włoska familia. Nieraz denerwujemy się na siebie, ale mamy zasadę, że nie zamiatamy niczego pod dywan. Wyrocznią i głową rodziny jest tata. Dobrze jest mieć wokół ludzi z autorytetem”, opowiedziała wokalistka. Jako nastolatka Patrycja Markowska pochwaliła się tacie, że zaczęła miesiączkować, za co dostała bukiet z gratulacjami. Rodzice wyszli też z domu na noc, kiedy córka obwieściła im, że zamierza przeżyć swój pierwszy raz z chłopakiem „Pewnie dlatego nie przeszłam nigdy prawdziwego buntu. Nie uciekałam z domu, bo od kumpli się nie ucieka, a rodzicie byli dla mnie przyjaciółmi”, wyznała w Twoim Stylu.
Córka legendy rocka przyznaje, że z biegiem czasu role w ich relacji nieco się odwracają. „Coraz częściej wchodzę w rolę opiekuna rodziców. Latem smaruję ich kremami z filtrem. Zimą proszę, by nosili szaliki. Kiedy byłam mała, przykrywałam tatę kołdrą, żeby nie zmarzł. Tak to jest, gdy chowasz się w rockandrollowym domu. Cieszysz się luzem i wolnością, ale czujesz się odpowiedzialna za rodziców, którzy są niestandardowi i nieprzewidywalni”, powiedziała Magdalenie Kuszewskiej.