Reklama

Anna Skrobiszewska była ostatnią żoną Grzegorza Ciechowskiego. Gdy muzyk zmarł, nosiła pod sercem ich trzecie wspólne dziecko. Chociaż od tamtego nieszczęsnego wydarzenia minęło już ponad 20 lat, wdowa nadal musi żyć przeszłością. Wszystko przez dwa procesy sądowe, które ciągną się od lat. Teraz Anna Skrobiszewska opublikowała obszerne wyznanie, w którym opowiedziała swoją stronę historii.

Reklama

Anna Skrobiszewska otrzymała spadek po Grzegorzu Ciechowskim. Córka z poprzedniego związku walczy z nią w sądzie

Życie Anny Skrobiszewskiej zmieniło się zupełnie pod koniec 2001 r. gdy zmarł jej mąż i ojciec trójki jej dzieci — Grzegorz Ciechowski. Chociaż muzyk miał jeszcze jedną córkę z poprzedniego związku, cały swój majątek przypisał swojej drugiej żonie. Weronika Ciechowska od lat walczy o to, by również otrzymać część spadku po ojcu, na który składają się m.in. ogromne, bo wynoszące aż ok. 400 tys. zł rocznie tantiemy.

Cała sprawa jest bardzo medialna. Ostatnio pojawiły się informacje od prof. Marcin Asłanowicza, prawnika najstarszej córki Ciechowskiego, który w rozmowie z „Faktem” opowiedział, że Anna Skrobiszewska przyznała się do wypłacenia aż 8 milionów złotych pochodzących z tantiem. Teraz wdowa zdecydowała się odwołać do tych informacji, podając własną wersję wydarzeń. Treść jej wyznania może szokować.

Sprawdź również: Najpierw była wielka miłość, a potem walka w sądzie o dziecko - historia związku Krystyny Mazurówny i Krzysztofa Teodora Toeplitza

Tomek Pisinski / Studio69 / Forum

Grzegorz Ciechowski, Bruno Ciechowski, Helena Ciechowska, Anna Ciechowska (żona), Weronika Ciechowska, 1 stycznia 2000

Anna Skrobiszewska wystosowała szokujące oświadczenie

Słowa napisane przez Annę Skrobiszewską zostały opublikowane na łamach „Faktu” oraz na prywatnym koncie na Facebooku wdowy po muzyku. W wyznaniu możemy przeczytać jej stanowisko wobec oskarżeń, które od lat pojawiają się w przestrzeni publicznej. Wiele z nich pochodzi z konfliktu z Weroniką Ciechowską, najstarszą córką muzyka.

„Oto prawda na temat procesu wytoczonego mi przez Weronikę Ciechowską. Proces, który powinien rozgrywać się na sali sądowej, rozgrywa się na forum publicznym, bo pełnomocnik Weroniki ma na celu nastawianie sądu i opinii publicznej przeciwko mnie. Nie padły w sądzie cytowane przez niego stwierdzenia, że nie pracuję i nigdy nie pracowałam” rozpoczęła. Później zaczęła opowiadać o tym, że wraz z poprzednim mężem mieli plan na przyszłość, który później musiała realizować sama.

„Stworzyłam dom pełen miłości, ciepła i bezpieczeństwa, dzięki czemu nasze dzieci są skromnymi i uczciwymi ludźmi. Mieliśmy z Grzegorzem plan na ich wychowanie, którego trzymam się do dziś” opowiadała, oraz dodała, że oprócz wychowania dzieci od lat również pracuje na własnej działalności.

Zawada/AKPA

Anna Ciechowska, Helena Ciechowska, 11 lipca 2005

„Wspomnę więc, że dodatkowo od 2008 r. prowadzę działalność gospodarczą. Kupiłam na kredyt (a nie z pieniędzy mojego zmarłego męża Grzegorza Ciechowskiego) domy, które od zera przekształciłam w pensjonaty. Osobiście myję w nich toalety i przygotowuję pokoje dla naszych gości. Moja działalność cieszy się renomą, a pan pełnomocnik może kiedyś mnie odwiedzić i zobaczyć jak tu nic nie robię. Nie wstydzę się swojej pracy” wyznała wdowa po muzyku. Nie kryje też faktu, że pieniądze po mężu otrzymała. Dodała jednak, że przez lata nie wykorzystywała ich na siebie, ale pomagała rodzinie i przyjaciołom.

„Kiedy z pieniędzy Grzegorza Ciechowskiego pożyczałam im duże sumy, pomagałam otwierać Zbigniewowi Krzywańskiemu kwiaciarnię, przedszkole siostrze, fundowałam prywatne porody, a nawet pokrywałam zdefraudowane przez mojego ojca pieniądze, wtedy wszystko było ok i nikogo nie dziwił fakt że, Grzegorz w testamencie zapisał wszystko najważniejszej dla siebie osobie” czytamy.

Siostra Anny Skrobiszewskiej zeznaje przeciwko niej

Wdowa po muzyku opowiedziała także, że bardzo wiele osób zewnętrznych bardzo angażuje się w tę sprawę, chociaż bezpośrednio ich wcale nie dotyka. „W procesie zeznają przeciwko mnie osoby, których Grzegorz nie lubił (jak Małgorzata Potocka i jej córka Matylda, której Grzegorz nie potrafił zapomnieć kłamstw potwierdzających słowa jej matki o zniszczeniu jego studia nagrań) oraz te, które nie mogą pogodzić się z faktem, że przejrzałam i ucięłam krzywdzące mechanizmy panujące wśród byłych przyjaciół Grzegorza, a także w mojej rodzinie” wyznała, a później dodała, że nie może zaufać nawet osobom z najbliższego otoczenia, w tym... własnej siostrze.

Zobacz także: Ocalił życie wielu ludziom, do dziś są mu za to wdzięczni. Robin Williams w poruszających wspomnieniach syna

Marek Skorupski / Forum

Małgorzata Potocka, Grzegorz Ciechowski, Weronika Ciechowska, 1992

„Nie uchroniło mnie to jednak przed spiskowaniem przeciwko mnie, głównie dlatego, że śmiałam być szczęśliwa kolejny raz, a mój mąż Wojtek nie został zaakceptowany przez wiernych wyznawców Ciechowskiego. Moja siostra zeznaje pod przysięgą, że Wojtek stosuje wobec mnie przemoc psychiczną i finansową, a w domu zabrania słuchania muzyki Grzegorza. Trudno o bardziej odrażające oszczerstwa” mówiła, po czym dodała, że wciąż ma nadzieję, że ta sytuacja medialna nie wpłynie na werdykt na sali sądowej: „Ja mam inne podejście do panującego prawa i wraz z reprezentującym mnie mecenasem Michałem Błeszyńskim wierzę w merytoryczność sądów”.

East News
Reklama

Anna Skrobiszewska

Reklama
Reklama
Reklama