Grażyna Torbicka o kobiecości, nowych rolach i... kinie!
Co jeszcze w nowej VIVIE?!
Gra wiele życiowych ról. Dziennikarki, żony, córki, ambasadorki L’Oréal Paris, specjalistki od kina i… piłki nożnej. Urodziny obchodzi w Cannes. Z Quentinem Tarantino spotyka się w kasynie, a Romanowi Praszyńskiemu tłumaczy, co to znaczy być kobietą. Grażyna Torbicka w rozmowie, jakiej nie było!
– Ma Pani piękną biżuterię.
Grażyna Torbicka: Jeden z pierścionków to prezent z Cannes. 24 maja obchodzę urodziny, zwykle w czasie festiwalu. A drugi kupiłam sobie w Polsce, choć moneta, która jest jego częścią, podobno pochodzi ze starożytnego Rzymu. Tak że wszystko u mnie jest włosko-francuskie.
– Ciekaw jestem tych urodzin w Cannes. Tańce w porcie?
Tańce na molo zdarzały się i bez urodzin. Odkąd jestem ambasadorką L’Oréal Paris, zwykle urodziny w Cannes spędzam z fantastycznym zespołem ludzi, którzy pracują tam w czasie festiwalu, w większości są to kobiety. Zawsze mam jakąś miłą niespodziankę.
(...)
– Jakie kobiety grały główne role w Pani życiu?
Na pewno moja Mama, zwłaszcza, że Mama jest silną osobowością. I to jest fajne. To uczy, że muszę mieć swoje zdanie. Zawsze tak było. Miałam duże szczęście, że spotkałam świetne nauczycielki. Kilka z nich wywarło ogromny wpływ na moje wybory życiowe. Może warto o tym powiedzieć w kontekście strajku oświaty, bo nie rozumiem, jak można lekceważyć grupę zawodową, której przedstawiciele mają silny, bezpośredni wpływ na młode pokolenie. W podstawówce byłam słaba z fizyki i trafiłam na nauczycielkę, która była bardzo wymagająca, ale potrafiła też świetnie wszystko wytłumaczyć. Bardzo ją za to szanowałam i czułam, że muszę jej sprostać. Prowadziła też harcerstwo w szkole i nauczyła mnie, że są pewne zasady w życiu. Proste rzeczy, ale istotne – że jeden może liczyć na drugiego. Jeżeli się podjęłaś jakiegoś zadania, musisz je dokończyć. Gdy się przeprowadziliśmy do Warszawy, w liceum Batorego miałam świetną nauczycielkę języka francuskiego, panią Wandę Olszewską. Nazywaliśmy ją „Madame”. Była po Sorbonie i w tym okresie szarości PRL-u zawsze była nienagannie ubrana, zadbana. Piękny francuski koczek, szpileczki, kostiumik à la Chanel, zawsze delikatny makijaż. To mi pokazało, że warto mieć swój styl.
– Czym dla Pani jest kobiecość?
Kobietę pytać o kobiecość? Raczej pana o to powinnam zapytać. Ale spróbuję – kobiecość jest połączeniem przeciwieństw. Połączeniem wrażliwości z odpornością. Delikatności z twardością. My, kobiety, jesteśmy takie. Włosi śpiewali „La donna è mobile” – kobieta zmienną jest. To prawda. To jest nasza siła. Kobieta potrafi się dostosować. Przez swoją złożoną psychikę potrafi adaptować się do różnych sytuacji. Raz mogę być delikatna i czuła, a kiedy indziej życie wymaga ode mnie, żebym była twarda i zdecydowana. I taka jestem. Ale jednocześnie nie mogę zapominać o tym, że wrażliwość jest istotą. Nie tylko kobiecości. Ale w ogóle człowieczeństwa.
Co jeszcze w nowej VIVIE! 10/2019?
Lara Gessler po raz pierwszy szczerze o sobie. Dziedziczka słynnego nazwiska, restauratorka, autorka książek kucharskich zdradza rodzinne tajemnice.
Remigiusz Mróz ma 32 lata, na koncie ponad dwa i pół miliona sprzedanych książek, właśnie się zakochał w autorce poczytnych kryminałów. Jak wyglądała jego droga do sukcesu i sławy?
Gok Wan w swoich programach rozebrał setki dziewczyn. Teraz najsłynniejszy brytyjski stylista sam staje przed nami zupełnie nagi.
Melinda Gates - od 25 lat szczęśliwa mężatka. Jej majątek jest tak wielki, że mogłaby nic nie robić, a ona pracuje na trzech etatach. W czym tkwi sekret jej udanego życia?