Grażyna Torbicka wiele zawdzięcza rodzicom. Krystyna Loska i wraz z mężem wpoili córce najważniejsze wartości. Wyjątkowa relacja łączyła dziennikarkę z ojcem, działaczem PZPN i piłkarzem Henrykiem Loską. W wywiadach z czułością wypowiada się o ukochanym tacie. Jego śmierć była dla niej ogromnym ciosem. „Mój tata jest teraz ze mną w różnych pięknych wspomnieniach. Najbardziej brakuje mi go wtedy, kiedy jest mi bardzo dobrze, kiedy jestem przeszczęśliwa”, mówiła.

Reklama

Grażyna Torbicka o relacjach z tatą, Henrykiem Loską

Dorastała w domu pełnym miłości, zaufania i pasji. Grażyna Torbicka jest córką Krystyny i Henryka Losków. Rodzice dziennikarki tworzyli duet idealny. Doskonale się rozumieli, szanowali swoje zainteresowania, rozumieli uroki wykonywanych zawodów. To oni zaszczepili swojemu jedynemu dziecku najważniejsze wartości, którymi kieruje się w życiu. To właśnie wzorując się na rodzicach, Grażyna Torbicka stworzyła kochające i trwałe małżeństwo z ukochanym Adamem.

„Z takiego domu wyrosłam i pewnie dlatego też mój związek tak się rozwija i przetrwał tyle lat, bo oboje z mężem rozumiemy, że trzeba nawzajem szanować swoje zainteresowania, choć mogą być one zupełnie odmienne”, opowiadała.

Henryk Loska przez całe życie związany był ze sportem. Pasję przekazał córce i zachęcał do aktywności fizycznej. Grażyna Torbicka w szkole podstawowej założyła nawet dziewczęcą drużynę piłki nożnej. Pływała, grała w siatkówkę, jeździła na nartach i uprawiała lekkoatletykę. Cieszył się, gdy mógł z nią dyskutować na sportowe tematy. „Nie tylko o piłce, ale też o tenisie czy sportach zimowych, bo tata bardzo lubił biathlon. Bardzo brakuje mi tych rozmów z tatą. Gdy oglądam teraz mecze Igi Świątek, myślę sobie, jak fajnie byłoby z tatą pogadać na jej temat”, dodawała gwiazda. Sport nadal jest ważną częścią jej życia.

Czytaj też: Zjawiskowa Grażyna Torbicka pokazała się bez grama makijażu. Fani oniemieli z zachwytu

Zobacz także
TVP/PAP- Ireneusz Sobieszczuk

Grażyna Torbicka, Henryk Loska, Krystyna Loska, Rozdanie nagród 18. edycji konkursu Wiktory za rok 2002, Warszawa 03.03.2003.

Henryk Loska zaszczepił w córce pasję do sportu

W młodości pan Henryk był inżynierem górnictwa i działaczem sportowym. „Pracował i jednocześnie studiował na Politechnice Gliwickiej. No i miał swoją ulubioną piłkę nożną. Połączenie tego wszystkiego było karkołomne. Ukończył jednak studia i to z dużym sukcesem. Zdobył tytuł magistra inżyniera górnictwa”, opowiadała Grażyna Torbicka. A u schyłku życia pełnił funkcję szefa Klubu Seniora przy PZPN. Zawsze zaangażowany, pełnej pasji, pomocny… Taki był Henryk Loska.

„Dbał o to, żeby zasłużone postaci nie zostały same w potrzebie. Ustalił ze Zbyszkiem Bońkiem, że gdy były urodziny każdej z nich, to dostawali specjalny prezent. Ich emerytury były zazwyczaj bardzo niskie, dostawali więc zastrzyk finansowy. Tacie bardzo zależało na tym, żeby ci ludzie czuli się docenieni i żeby wiedzieli, że cały czas się o nich pamięta. Bardzo to podziwiałam, bo tata poświęcił temu bardzo dużo swojej energii”, opowiadała Grażyna Torbicka w wywiadzie dla Onetu.

Konsekwentnie wypełniał założone cele. Jednak, gdy coś nie szło po jego myśli, nie zadręczał się tym, a skupiał na pozytywach. To wynikało z jego charakteru. Swoje spostrzeżenia i doświadczenie przekazał córce. Nauczył ją podążać za marzeniami. „Wychodził z założenia, że jeśli nie udało się nam czegoś zrobić, to nie ma co już się tym dręczyć. Zawsze trzeba patrzeć do przodu, wyznaczać sobie nowe cele i dążyć do ich realizacji. Nie ma sensu zanurzać się w ewentualnych niepowodzeniach i porażkach, które tylko nas osłabiają, a nic dobrego z nami nie robią. Cieszę się, że tata mnie tego nauczył”, dodawała w tej samej rozmowie dziennikarka.

PAP / Radek Pietruszka

Grażyna Torbicka, Henryk Loska, Warszawa 20.01.1999

Grażyna Loska o stracie taty

Henryk Loska odszedł 4 czerwca 2016 roku, pozostawiając po sobie pogrążoną w żałobie rodzinę. Dla Grażyny Torbickiej był to prawdziwy cios. Była bardzo zżyta z ojcem. „Mama mówi, że z charakteru jestem cały tata”, powtarzała. Świat po odejściu taty stał się inny. „Jestem jedynaczką, zawsze mi się wydawało, że coś takiego jak śmierć rodzica będzie dla mnie nie do przejścia. (...) Kiedy odszedł tata, myślałam, że się świat zakończy, że nic nie będzie dalej. Tymczasem musisz dalej funkcjonować. (...) Zaczęłam ostatnio myśleć o tym, co sprawia, że jednak jakoś idziemy dalej. Bo był taki moment, że rzeczywiście przestałam się cieszyć czymkolwiek”, mówiła o swoich uczuciach w książce „Całe szczęście jestem kobietą”.

Dziennikarka tęskni za ukochanym tatą. Cały czas jest z nią we wspomnieniach. Najbardziej brakuje go w momentach, gdy odczuwa pełnię szczęścia. „Kiedy rzeczywiście coś mi się uda, wiem, że jest fajnie, to brakuje mi go, bo chciałabym się z nim tym podzielić. Natomiast kiedy jest mi źle, to go zostawiam z boku, bo nie chcę go martwić. W normalnym życiu też tak było. Gdy miałam problemy, to nie leciałam z tym od razu do taty, raczej próbowałam sama sobie z nimi poradzić”, opowiadała Grażyna Torbicka.

Wspólnie z Krystyną Loską pielęgnują pamięć o Henryku Losce i wypełniają złożoną mu obietnicę. Często odwiedzają jego rodzinne Tychy.

Krzysztof Kuczyk / Forum

Grażyna Torbicka, Henryk Loska, Adam Torbicki, Gala Wiktory 2011

Krzysztof Kuczyk / Forum

Reklama

Grażyna Torbicka, Henryk Loska, Gala Wiktory 2011

Reklama
Reklama
Reklama