Reklama

Reklama

W życiu Grażyny Torbickiej ostatni czas był niezwykle trudny. Po latach stabilizacji porzuciła nagle pracę w Telewizji Polskiej, a rok temu zmarł jej ojciec, działacz sportowy, Henryk Loska. Musiała poradzić sobie i odnaleźć się w nowej rzeczywistości, mimo że nie wiedziała, czy dostanie inną pracę. Cały czas wspierał ją jednak ukochany mąż, Adam Torbicki. W magazynie „Pani” prezenterka opowiedziała o tych doświadczeniach.

Grażyna Torbicka o śmierci ojca

„Dziś, mogę to już powiedzieć, świat po odejściu taty to jest inny świat. Bo umarła jakaś część mnie. Na pewno jestem inną osobą. Po raz pierwszy przeżywam taką stratę. Jak ona zmienia? To zależy, ile masz siły, ile potrafisz i czy chcesz z tego odejścia, z tego, jaka była to osoba, zostawić dla siebie. Ja cały czas wyciągam bardzo wiele ze wszystkich chwil, które spędziliśmy razem. Wiem, że tata chciałby, żeby to zaowocowało teraz, żebym sobie poradziła, zaopiekowała się mamą, bo przecież to jest dla niej niewyobrażalnie trudne. I żebym miała siłę, bo na tę siłę mnie stać, powinnam ją mieć, dlatego, że dostałam ją od niego na przestrzeni 57 lat mojego życia.”

East News

Grażyna Torbicka o odejściu z TVP

Przez całe swoje życie zawodowe, przez 31 lat, była związana z Dwójką. Przez 20 lat prowadziła swój autorski program „Kocham kino”. Czy długo podejmowała decyzję o odejściu?

„Dokładnie jeden wieczór. To był ten wieczór (śmiech). Rozmawiałam z mężem – taką decyzję musiałam skonsultować – bo zdawałam sobie sprawę, że zmienia się całe moje życie. Nie wiedziałam przecież, czy będę miała propozycje, tego się wcześniej nie wie. Oboje stwierdziliśmy, że najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą. Nie można pracować w miejscu, w którym nie ma się możliwości porozumienia i kontaktu. Przyznaję, że sytuacja, w której się znalazłam, była dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Niepokoju nie było. Bo dalej trzeba działać, robić to, co jest zgodne z moim systemem wartości. Ale poczułam smutek.”

Czy nigdy wcześniej nie myślała o odejściu z telewizji lub ze stacji? Władze zmieniały się wielokrotnie, lecz ona wciąż miała w niej swoje miejsce...

„W przeszłości zdarzały się różne sytuacje (…) Wtedy zastanawiałam się, czy nie odejść z telewizji i zająć się czymś innym, nie wiązać się z nią tak bardzo, nie kochać jej tak mocno. Moje wykształcenie i doświadczenie zawodowe pozwala mi robić różne rzeczy: pisać, kręcić reportaże albo filmy dokumentalne. Ale zawsze w końcu zostawałam, bo jednak telewizja to było moje życie. Chociaż pod koniec pracy w „Kocham kino” brakowało mi czasem ciekawości, zadawałam pytania i już wiedziała, co usłyszę… Ale wtedy zawsze szukałam winy w sobie.”

Zobacz także: Grażyna Torbicka o mężu: „Czujemy się jakbyśmy stale byli kochankami”. Co sprawia, że dogadują się tak dobrze?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama