W Starym Browarze powstała jedna z jej piękniejszych sesji. Dlaczego Grażyna Kulczyk go sprzedała?
1 z 6
Jedna z najbogatszych Polek Grażyna Kulczyk sprzedała swój największy projekt - obiekt, który nazywała swoją "wizytówką", czyli Stary Browar. Nabywca niemiecki fundusz Deutsche Asset & Wealth Management (Deutsche AWM) zapłacił za niego 290 mln euro, czyli ponad miliard złotych.
Grażyna Kulczyk: Oddaje Stary Browar w dobre ręce
Stary Browar to wyjątkowe połączenie powierzchni handlowej z biurową. Znajdziemy tam galerię Art Stations, zabytkowy park oraz pięciogwiazdkowy hotel Blow Up Hall 50 50. Handel połączony ze sztuką - czyli inwestycja skrojona na miarę naszych czasów, która realizuje filozofię i credo Grażyny Kulczyk: 50% sztuki, 50% biznesu. Strzał w dziesiątkę, ponieważ rocznie obiekt odwiedza go ok. 10 mln osób. Biznesmenka uspokoiła miłośników kulturalnej części kompleksu pisząc w oświadczeniu prasowym:
Zmiana właściciela nie oznacza zmiany profilu działania Starego Browaru. Przez najbliższe lata miejsce zarządzane będzie przez ten sam zespół. Tym, którzy zostaną na miejscu, powierzam Stary Browar z poczuciem, że oddaję go w dobre ręce.
Zmiana właściciela Starego Browaru wpłynie jednak na kulturalną ofertę Poznania. Na działce sąsiadującej z obiektem miało powstać podziemne Muzeum Sztuki Współczesnej prezentujące prace z kolekcji Grażyny Kulczyk. Powstał już nawet projekt słynnego architekta Tadao Ando, który niestety nie zostanie zrealizowany.
Grażyna Kulczyk o nowym muzeum
Grażyna Kulczyk zapowiedziała, że chce by muzeum powstało w Warszawie, co oznacza, że to tam będzie można obejrzeć jej imponującą kolekcję, której wartość szacuje się na minimum 100 mln euro. Muzeum Sztuki i Performance'u ma powstać przy Centrum Nauki Kopernik, tuż przy stacji II linii metra, a kolekcjonerka zadeklarowała, że jest gotowa kupić teren pod nie i sfinansować inwestycję, którą szacuje na kilkaset milionów złotych. Jednak Grażyna Kulczyk nie zamierza pokrywać wszystkich kosztów - od miasta oczekuje pomocy w utrzymaniu muzeum (na co wcześniej nie zgodziły się władze Poznania).
To oczekiwanie symboliczne, gest pokazujący, że takie partnerstwo między miastem a filantropijnym projektem jest możliwe. (…) Prowadzimy rozmowy i ufam, że Warszawa tej oferty nie odrzuci. Nie wyobrażam sobie, żeby ta kolekcja miała nadal leżeć w magazynach. Ona musi mieć swoją stałą ekspozycję." - powiedziała kolekcjonerka w wywiadzie dla "Forbesa".
Słynna kolekcjonerka dwa razy gościła na łamach "Vivy!" - w 2003 i 2011 roku. Przypomnijmy jak uwiecznili ją nasi fotografowie.
Grażyna Kulczyk i Stary Browar
Zobacz też: Jan Kulczyk był jej mężem przez 33 lata. Kim jest Grażyna Kulczyk?
2 z 6
Grażyna Kulczyk zapozowała przy swoim biurze w Starym Browarze. Zdjęcie znalazło się na okładce "Vivy!" w 2011 roku
3 z 6
Grażyna Kulczyk powiedziała magazynowi "Forbes":
Gdy kupowałam Stary Browar, nikt nie wierzył, nikt, łącznie z najbliższymi, że potrafię z tego coś zrobić. Byłam nowicjuszką w tego typu działaniu, nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam. I nie miałam pojęcia, że moje dochody na przestrzeni lat złożą się na dość spory majątek.
4 z 6
Spytana w wywiadzie w 2003 roku czego jej w życiu brakuje Grażyna Kulczyk odpowiedziała, że czasu. A z rzeczy materialnych?
Nie dbam o rzeczy materialne, może dlatego, że niewiele mi brakuje. Ale chciałabym mieć parę wolnych milionów na sprowadzanie i organizację wydarzeń artystycznych najwyższej rangi.
5 z 6
W wywiadzie którego udzieliła "Vivie!" w 2003 roku Grażyna Kulczyk wyznała, że lubi dobrze wyglądać.
Lubię mini, lubię wysokie buty i nosiłam je, zanim były modne. To mój styl. Ale zapewniam, że nie ogranicza się on tylko do tego schematu.
Zapytana, czy łatwiej czy trudniej w mini prowadzić twarde negocjacje, odpowiedziała:
Fantastycznie się wtedy czuję, zwłaszcza jeśli jestem merytorycznie dobrze przygotowana.
Wyznała, że choć moda jest dla niej ważna, nie poddaje się presji trendów:
Wkładam rzeczy sprzed paru lat i nie przejmuję się, jeśli uważam, że dobrze wyglądam. I obojętne jest, czy to ciuch z najlepszej firmy i czy kosztował „wszystkie pieniądze.
6 z 6
Spytana w 2003 roku przez dziennikarkę "Vivy!", czy przemijanie jest dla niej problemem Grażyna Kulczyk odpowiedziała:
Jest problemem dla tych, którzy nie mają ideałów, zajęcia, nie potrafią się zrealizować. Ja pracuję, mam sukcesy i pewnie dlatego czuję się młodo, daj Boże, jeśli tak wyglądam. Gdy człowiek nie ma czasu na roztkliwianie się nad sobą, nie ma potrzeby przyglądania się w lustrze, czy pojawiła się kolejna zmarszczka. Żyję pełnią życia. I cieszy mnie to, co mam i co jeszcze mogę zrobić. Mam apetyt na życie!