Kamil Sipowicz odnowił grób Kory. Poprzednia instalacja stanęła w wyjątkowym miejscu...
W 2. rocznicę śmierci żony, artysta udzielił wyjątkowego wywiadu
Równo dwa lata temu, wczesnym rankiem w swojej posiadłości na Roztoczu, zmarła legendarna wokalistka zespołu Maanam. Ale choć czas płynie nieubłaganie, pamięć o Korze zdecydowanie nie gaśnie. Przyczynia się do tego choćby jej mąż Kamil Sipowicz, który ostatnio zdecydował się odnowić pomnik artystki. Stary trafił w ukochane przez nią miejsce…
Kamil Sipowicz o grobie Kory, rozmowach z nią i nieśmiertelności
Dwa lata po przegranej walce Kory z nowotworem, Kamil Sipowicz zdecydował się usunąć z warszawskich Powązek ukochane przez fanów elementy pierwszego grobu Kory. Dziś jej zdjęcie w czerwonej ramie i karmnik dla ptaków zastępują marmurowa płyta i rzeźba kobiety. Skąd taka decyzja? „Z wielu powodów. Przede wszystkim ta instalacja, która była dotychczas na grobie Kory, autorstwa Pawła Althamera, była tymczasowa. To była gablota ze zdjęciem Kory i karmnik dla wiewiórek. Grób nie był zabezpieczony.(...) Postanowiłem zrobić coś solidniejszego”, wyjaśnił artysta w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
W tym samym wywiadzie mąż wokalistki dodał, że wcześniejsza instalacja trafiła do miejsca, które 67-latka kochała całym sercem. „Zawiozłem to na Roztocze. Postawiłem tutaj zdjęcie, portret Kory, na pięknych łąkach. Obok jest również karmnik. Te instalacje istnieją. Pergola kwiatowa została na grobie”, czytamy.
Jak słusznie zauważyła dziennikarka Dorota Roman, nowy pomnik piosenkarki zawiera datę jej urodzenia, a w miejscu daty śmierci widnieje znak nieśmiertelności. Skąd ten pomysł? „Cały czas uważam, że Kora gdzieś istnieje, w jakiś wymiarach. Uważam, że życie ludzkie jest nieskończonością. Ten znak nieskończoności to również przewrócona ósemka. Kora w domu dziecka, w którym przebywała jako dziecko, była ósemką, była numerem, jak też śpiewała w innej piosence. Zmarła 28 lipca 2018 r., dwie ósemki. A pogrzeb był 8 sierpnia 2018 r., trzy ósemki. Ósemka kojarzy się z Korą jako z numerem w domu dziecka, z ważnym numerem w jej życiu i z nieskończonością. Mam nadzieję, że spotkamy się gdzieś, w jakiś innych wymiarach, w nieskończoności właśnie”, opowiedział Gazecie Wyborczej Kamil Sipowicz i dodał, że wciąż zdarza mu się rozmawiać z żoną. „Nadal o niej myślę. Ostatnio miałem bardzo piękny sen, rozmawiam z nią. [...] Czasami pojawi się w odpowiednim momencie i ... jest dobrze”, wyjawił spokojny…
W tym szczególnym dniu tęsknota za Korą wydaje się nam jeszcze większa. To – po dwóch latach od śmierci - najszczerszy znak tego, jak wybitną była artystką. Jesteśmy pewni, że Olga Jackowska uśmiecha się z góry i popiera wszystkie decyzje męża. Efekt zaprezentowany na zdjęciach możecie ocenić sami.
Instalacja z pierwszego grobu Kory trafiła na Roztocze - zdjęcie z archiwum prywatnego Kamila Sipowicza
Nowy grób Kory