Leszek Miller napisał poruszający felieton po śmierci syna: „Czas nie goi ran…”
Jedne kondolencje były dla byłego premiera wyjątkowe
Prawie dwa tygodnie po tragicznej śmierci swojego syna, Leszek Miller postanowił napisać felieton. Opublikowany w Super Expressie tekst opisuje to, co dzieje się w sercu byłego premiera. Politykiem targają różne emocje, jednak w tym trudnym czasie otrzymał mnóstwo wsparcia. Również od kolegów i koleżanek, którzy na co dzień są po drugiej stronie politycznej.
Felieton Leszka Millera po śmierci syna
Leszek Miller zaczął swój tekst bardzo wzruszająco. „Znajomi dzwonią, piszą… Pytają, jak się czujesz? Jak można się czuć w mojej sytuacji? Od śmierci syna minęło 10 dni i już wiem, że czas nie goi ran, tylko z nimi oswaja. Naprzemiennie prowadzi przez różne etapy. Buntu, rezygnacji, niewiary w to, co się zdarzyło. W nierównej walce ze śmiercią posiadamy tylko jeden, ale za to silny oręż – pamięć. Pięknie to ujęła Wisława Szymborska, pisząc: „Umarłych wieczność dotąd trwa, póki pamięcią im się płaci”, czytamy na łamach dziennika.
Okazuje się, że swoje kondolencje przesłało byłemu premierowi wielu innych polityków. „W tych dramatycznych dniach otrzymałem tysiące krzepiących świadectw dowodzących życzliwej pamięci zarówno o moim synu, jak i jego rodzinie. […] Na chwilę podziały polityczne zeszły na dalszy plan. Swoje wsparcie i żal w różny sposób wyrazili m.in: Andrzej Duda, Donald Tusk, Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Mateusz Morawiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Waldemar Pawlak, Beata Szydło, Włodzimierz Cimoszewicz, Jarosław Gowin, Beata Kempa, a także wszyscy eurodeputowani SLD”, napisał Leszek Miller.
Jest jednak ktoś, kogo słowa najbardziej pomogły politykowi. „Zapadł mi szczególnie w pamięci telefon od kard. Konrada Krajewskiego, papieskiego jałmużnika, który starał się mnie i żonę wesprzeć, pocieszyć i podtrzymać na duchu. Przekazał wyrazy współczucia od papieża Franciszka i zadeklarował wspólną modlitwę za syna. Nazwał Kościół „szpitalem polowym”, który otwarty jest dla wszystkich, których pokrzywdził los”.
Mamy nadzieję, że w tym trudnym czasie bliskość dobrych ludzi wokół Leszka Millera i jego żony, pozwoli im przejść przez okres żałoby jak najłagodniej…