Porzuciła dla niego poprzednią miłość, łzami wymuszała role. Ewę Szykulską i Janusza Kondratiuka połączył gorący romans
Połączyła ich praca, uczucie pojawiło się trochę później
On był świeżo upieczonym reżyserem, ona — sześć lat młodszą, początkującą aktorką. Połączyła ich praca, uczucie pojawiło się trochę później. "Wiedziałam, że skończy się to zauroczeniem" — wspominała Ewa Szykulska w jednym z wywiadów. Przy Januszu Kondratiuku nie bała się niczego, u jego boku wkroczyła w brutalną dorosłość. Jeszcze bardziej brutalne okazało się jednak zderzenie z rzeczywistością, które nastąpiło kilka lat po ślubie...
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 07.10.2024 r.]
Ewa Szykulska i Janusz Kondratiuk — historia miłości
Był koniec lat 60., gdy drogi Ewy Szykulskiej oraz Janusza Kondratiuka przecięły się po raz pierwszy. Poznali się w pracy, na planie filmu "Jak zdobyć pieniądze, kobietę i sławę". Nie było wówczas miejsca na głębsze uczucia — i choć finalnie reżyserowi poza sławą udało się zdobyć również kobietę, na ten moment oboje musieli jeszcze trochę poczekać.
CZYTAJ TAKŻE: Józef Nowak: do ostatniego momentu myślał, że to on zagra Bogumiła Niechcica w "Nocach i dniach"
A wydarzyło się to na planie teledysku do znanej piosenki Skaldów o wymownie brzmiącym tytule — Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał. Ewie Szykulskiej zupełnie nie przeszkadzało, że na zdjęcia przyjechała ze swoim chłopakiem. Zafascynowanie kilka lat starszym Kondratiukiem było silniejsze... "Osobą towarzyszącą był mój pierwszy chłopak, Zdzisiek. I pewnie po kilku dniach wrócilibyśmy razem do domu, gdyby nie zjawił się on, Janusz Kondratiuk, reżyser. W swoim słodko rozpadającym się samochodzie. Wtedy wszystkie samochody były rozlatujące się, ale on w tym aucie robił wyjątkowe wrażenie. Pamiętam, jak mknęłam motorówką przez fale. Był cudowny klimat. Wiedziałam, że skończy się to zauroczeniem. No i tak się stało" — wspominała aktorka w rozmowie dla Super Expressu.
Ewa Szykulska, 27.04.2004
"Ewa miała seledynowo-fioletowe oczy, bardzo ładną skórę, taką brzoskwiniową. Była wysoka i zgrabna" — mówił o niej. Ona z kolei nie kryła się ze swoją fascynacją. "Podczas zdjęć zawiązała się między nami bliższa więź. I odbiło mi troszeczkę... Budowaliśmy zamki z piasku, było miło" — wówczas Ewa Szykulska nie miała już żadnych wątpliwości. Odrzuciła zakochanego w niej Zdziśka, mając nadzieję na szczęśliwe życie u boku Kondratiuka. W ten sposób rozpoczął się ich gorący romans. Droga do małżeństwa była znacznie krótsza. "Mówiliśmy z Januszem, że robimy to dla rodziców, ale myślę, że zrobiliśmy to też dla siebie", zwierzała się po latach.
ZOBACZ TAKŻE: Marta Lipińska i jej pierwszy mąż Krzysztof Winiewicz: kochał ją, ale była dla niego zbyt niezależna
Wsparta na silnym boku męża, Ewa Szykulska wkroczyła w dorosłe życie. Oboje byli skupieni na własnych karierach, nie przeszkadzał im brak własnego kąta oraz tułaczka po wynajmowanych mieszkaniach. Janusz Kondratiuk pomagał ukochanej i obsadzał ją we własnych filmach. Role były niejednokrotnie wybłagane, okupione rzewnymi łzami młodziutkiej gwiazdy. Tak stało się w przypadku filmu "Dziewczyny do wzięcia".
"Wypłakałam sobie tę rolę. — przyznała aktorka w jednym z wywiadów. — Nie byłam przewidziana w obsadzie. Janusz powiedział, że jeśli dam sobie założyć na zęby błyszczące, srebrne nakładki, które imitowały koronki, to może i dostanę tę rolę. I tak się stało! Dziwię się, jak on w ogóle wytrzymywał te wszystkie moje płacze i krętactwa, którymi chciałam wymusić dla siebie role w jego filmach". [cytat za Pomponik.pl]
Janusz Kondratiuk, 28.05.2010
Ewa Szykulska i Janusz Kondratiuk: tajemnicze okoliczności rozstania
To nie koniec ich wspólnego dorobku artystycznego. Przy nim Ewa Szykulska rozwijała skrzydła jako aktorka. Zagrała jeszcze w "Psie" oraz "Głowach pełnych gwiazd", występowała również w filmach swojego szwagra Andrzeja. Związek z Januszem Kondratiukiem był dla niej rozpoczęciem nowego etapu w życiu. Dzięki niemu uwolniła się spod klosza nadopiekuńczej rodziny, lecz mężowi również zdarzało się traktować ją protekcjonalnie. "Byłam nie tylko dziewczynką do wspólnego robienia śniadań, obiadków, do miłości, wycieczek i różnych takich historii, ale też córeczką. On mnie wychował" — mówiła w archiwalnej rozmowie dla Wysokich Obcasów Extra.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Bruno O’Ya: Estończyk w polskim kinie. Rola Józwy Butryma w „Potopie” przyniosła mu sławę
Choć wróżono im piękną przyszłość, i to małżeństwo przeszło do historii. Dopiero gdy doczekali się własnego mieszkania dla artystów, zrozumieli, że nie jest im pisana wspólna starość... Zgodzili się na rozwód, szczędząc sobie prób zażegnania kryzysu. Prawdopodobnie było już na to za późno. Oboje jednak tak długo milczeli w sprawie, że jako powód rozstania zaczęto wskazywać niewierność — nie ma na to jednak przekonujących dowodów.
Ewa Szykulska zabrała głos dopiero wiele lat później. Według niej wina stała po stronie byłego męża. "Był apodyktyczny — oceniała aktorka na łamach Rewii. — Wtedy byłam młoda i głupia, a on wiedział więcej. Niezłą szkołę przy nim przeszłam".
Ewa Szykulska, Warszawa 01.10.2011
Janusz Kondratiuk, 28.05.2010